Miałam dziś swoje wnuki, nie wszystkie, u siebie. Tak jak pisałam wcześniej, najpierw plażowanie z rodzicami nad jeziorem, a potem ekipa ląduje u mnie na obiedzie. Bałagan w domu to normalne, kiedy takie małe szkraby zjawiają się w domu u Babci. Bajki, zabawy, jedzonko i nocnik, wszystko zaliczone i zawsze po ich pobycie czegoś szukam, choćbym nie wiadomo jak pochowała interesujące przedmioty ha ha.
Cieszę się, że je mam, że mogę się na coś przydać, a wnusia skrabie mi się na kolana i przytula. Co może na stare lata cieplejszego spotkać straszą panią!