Archiwum dnia: 26 listopada, 2013

Afonia i pszczoły – moje dzisiejsze kino

Zdecydowałam się dzisiaj na polski film w reżyserii Jana Jakuba Kolskiego. Jego kino jest bardzo specyficzne i nie wszyscy je lubią. W jego filmach jest mało dialogów, gdyż bardziej za pomocą obrazu i grą aktorską, pragnie On nam coś przekazać. Afonia i pszczoły jest też w stylu Kolskiego. Opowiada o miłości, zazdrości, pożądaniu, samotności i opuszczeniu i to wszystko razem wzrusza i prowokuje do głębokiego zajrzenia w siebie. My wszyscy mamy swoje ukryte pragnienia, które nie zawsze możemy spełnić z różnych względów, ale najbardziej pragniemy miłości. Film opowiada o kobiecie, która opiekuje się sparaliżowanym mężem, dawnym, sławnym zapaśnikiem. Jej jedyną rozrywką jest filmowanie wszystkiego i pasieka z pszczołami. Życie jej jest jednostajne i nudne, do momentu, kiedy pojawia się w jej domu przystojny Rosjanin i zaczyna się dopiero dziać. Kobieta ożywa, nabiera rumieńców i jeszcze bardziej kocha swoje miejsce, itd. itd. Nie mogę więcej napisać, ponieważ zachęcam do obejrzenia tego bardzo mądrego filmu 🙂

Obraża się tylko służba domowa – tak mawia Maria Czubaszek

Dzień dobry moim miłym czytelnikom piszę. Zastanawiam się o czym będzie mój kolejny wpis i czy kiedyś zabraknie mi tematów do publikacji na moim blogu? Pewnie powstanie kiedyś jakaś pustka, ale póki co nie jest źle. O obrażaniu chcę napisać dzisiaj, a więc na Facebooku powstała strona, aby odwołać jedną z prezenterek Dzień Dobry TVN – Jolantę Pieńkowską. Wielu ludzi na tej stronie daje upust swojej niechęci i jest obrażona na Panią Jolantę za całokształt. Uważają, że jest irytującą prowadzącą i zadziera nosa. Owszem, na niedostatek Pani Jola narzekać nie może, gdyż jest żoną jednego z najbogatszych facetów w Polsce. Mnie osobiście Pani  Jola w niczym nie przeszkadza i lubię ją i jej podejście do widza. Nie jestem w żadnym razie obrażona na nią, że jest obrzydliwie bogatą kobietą i mogłaby nie pracować, a pracuje. Nie wiem skąd się biorą tacy ludzie, którzy zakładają na FB takie strony, jakby nie mieli innych problemów i trosk. Nie jestem także obrażona na swojego osobistego trolla, który łazi za mną jak wierny pies. Kocham psy – naprawdę je kocham. Nie jestem obrażona na Adama Hofmana, który sprytnie chciał się wymigać od podatków. Mogę jedynie pogrozić mu paluszkiem – nu, nu – nie ładnie Panie Pośle tak oszukiwać Urząd Skarbowy. Jeśli ja biedna emerytka muszę je płacić, to Pan tym bardziej, choć mówimy o tak różnych kwotach. Mam nadzieję, że wbił sobie Pan gwóźdź do trumny politycznej i nie będę musiała znosić Pana na ekranie. Nie jestem na Pana obrażona, ale raczej zniesmaczona, bo przykład powinien iść z góry. Pan chciał być na górze, ale spadł Pan na samo dno, bo podobno pieniądze szczęścia nie dają. Reasumując, nie jestem obrażona na nikogo, a jeśli kogoś nie lubię, co mi wolno, to się odsuwam jak najdalej i sobie dalej spokojnie żyję. Jest parę osób, których nie lubię w telewizji, to wówczas korzystam z pilota i już mnie nie ma oko w oko z osobnikiem. Aby dopełnić swoją analizę, nie jestem obrażona na moją teściową, która w niczym mi nie pomogła, a wręcz zaszkodziła. Co ja wobec tego robię? Nie myślę, nie chodzę i nie odwiedzam, bo mam do tego prawo. Mam prawo wyboru i mam prawo żyć jak chcę. Nie jestem już małą dziewczynką i swoje przeżyłam i chcę więc dać prawo innym do swoich wyborów i swojego postrzegania świata. Mnie może się nie podobać, ale nie narzucam nikomu własnego zdania. Chcę być szczęśliwą osobą i tak żyję, aby było we mnie dużo radości i po prostu już wiem, że nie będę się na nikogo obrażała i ten model i ta metoda sprawdzają się doskonale. Miłego dnia.