Do Polski zbliża się orkan Ksawery i wyjrzałam przez okno i faktycznie zaczynają drżeć już drzewa i fruwać foliowe torebki, wymiatane z balkonów. Zaczyna być groźnie, a media mówiąc o wzmożonej ostrożności dodatkowo mnie nakręcają. Od rana jestem podminowana i jestem od rana orkanem Elżbieta. Coś się zaczyna ze mną dziać, bo nie mogę poradzić sobie ze stresem przed świątecznym. Zawsze tak mam, że w okolicach Mikołaja, kiedy to dzieci czyszczą buciki i są najgrzeczniejsze na świecie, czekając na prezenty. Zaczynam się denerwować, czy w tym kolejnym okresie wzmożonej gotowości, dam sobie radę. Czy zdołam ogarnąć mieszkanie, odświeżyć i zrobić plan zakupów, a następnie to wszystko zrealizować w tempie nie za szybko i nie za późno.O planowanie mi chodzi 🙂
Ja wiem, że panikuję i wiem, że dam sobie kolejny raz ze wszystkim radę, ale strasznie nie lubię w sobie tego uczucia paniki. Zaczynam sobie tłumaczyć, że nie potrzebnie wpadam w popłoch, bo jestem jeszcze w miarę sprawna i poradzę sobie, a jednak serce tłucze mi od rana jak młot i zaczynam niecierpliwie zaglądać w kąty i kąciki, aby zorientować się, czy od Świąt Wielkanocnych robiłam coś w domu, czy raczej po łebkach. No sprzątam, przecieram, odświeżam, a jednak sama sobie nie ufam.
Powinnam nosić okulary na nosie, a nie noszę, bo mnie strasznie denerwują i z tego powodu pewnie nie widzę niedoróbek i gdzieś tam w kącie kurzu, choć staram się z całej mocy. Uspokajam się sama, że nawet jeśli coś ominę, czegoś nie zauważę, to świat się nie zawali. Uspokajam się i nie potrafię sobie wytłumaczyć, że mam już prawo do taryfy ulgowej, choć jestem z pod znaku panny, który ten znak naznacza ludzi perfekcyjnością i dokładnością w każdej wykonywanej czynności i życiowych planach. Ten znak zodiaku, to dla mnie teraz przekleństwem jest, bo bardzo bym chciała być perfekcyjna, a ciężko już wleźć na stołek, czy drabinkę i trzeba uważać, aby nie połamać sobie na starość gnatów. Ciężkie czasy dla mnie nastały, bo ja mam ambicję być Perfekcyjną Panią Domu, a tu zaczyna coś skrzypieć i się zacinać.
Wklejam ten wpis na bloga, bo być może, że orkan zaatakuje z taką siłą, że odetnie mnie od sieci, a ja muszę sobie wytłumaczyć, że Elka, spokój może Cię tylko uratować 🙂