Tak sobie siedzę w swojej samotni, którą lubię od czasu do czasu. Lubię mieć ten czas tylko dla siebie, wiedząc, że w mojej rodzinie wszystko gra ino buczy. Wszyscy są zdrowi i nie dzieje się nic, co mogłoby mnie zaniepokoić. Moje dzieci w pracy, wnuki w placówkach, oddane w dobre ręce. Mąż także w pracy wykonuje swoje obowiązki, które lubi, a ja tak się przysłuchuję temu, co to się porobiło w moim kraju, a bliżej, co się porobiło z polskim wymiarem sprawiedliwości i chce się zakrzyknąć – LUDZIE, GDZIE JA ŻYJĘ!
25 lat minęło od nieprawdopodobnej zbrodni, której dopuścił się niejaki Mariusz Trynkiewicz. Zamordował w bestialski sposób czworo, nic nikomu, nie winnych dzieci. Zamordował dla swojej seksualnej przyjemności, czyli był to chory człowiek, któremu wielką satysfakcję seksualną sprawiało mordowanie dzieci. Przez tak wiele lat o jego izolacji prawie wszyscy zapomnieli, ale nie zapomnieli rodzice tych biednych dzieci, bo tej zbrodni nie da się zapomnieć!
Nagle wszyscy przecierają oczy ze zdumnienia, że 25 lat minęło jak jeden dzień i trzeba wypuścić bestię, bo odbył już swoją karę i może wyjść na wolność, bo się zresocjalizował. Luka w prawie, czy głupota, lenistwo i krótkowzroczność naszych polityków, którzy na Trynkiewczu zaczęli budować sobie nagle kapitał polityczny. O d r a ż a j ą c a praktyka! Mleko się rozlało i wszyscy szukają szmaty, aby zetrzeć wstydliwą plamę na kolorowym dywanie, czy raczej honorze odpowiedzialnych ludzi za wymiar sprawiedliwości w Polsce. Prześcigają się ci politycy w garniturach, wypachnieni i zwalają na siebie winę, obrzucając się odpowiedzialnością. Kto i kiedy dopuścił się zaniedbania i pozwolił na tak haniebną dziurę w polskim kodeksie karnym. W erze komputerów i łączności elektronicznej nie zdążono zablokować wadliwej ustawy dla zbrodniarzy, najcięższego gatunku, pedofilów i maniaków seksualnych. Kto winien? Ten minister sprawiedliwości, a może następny, lub poprzedni! Nie wiadomo, kto nie dopatrzył się luki w sprawie izolacji najgroźniejszych przestępców. Gowin polemizuje z Ziobro i tak obrzucają się błotem, a termin uwolnienia Trynkiewicza zbliża się wielkimi krokami i wszyscy odpowiedzialni za bałagan zaczęli trząść portkami. Rozpaczliwie jeszcze poszukują rozwiązania, aby bestię zablokować i nie dopuścić do jego pojawienia się w społeczeństwie, jako wolnego człowieka. Jest tylko pytanie – co musi jeszcze zrobić ta bestia, aby zasłużyć sobie na dożywocie, bo za cztery, młode życia powinien w więzieniu zgnić. Powinien dostać 4×4, po 25 lat, tak jak dzieje się to w Ameryce i problemu by wcale nie było. A dziś w mediach raban i na stronach z wiadomościami jest to pierwsza wyskakująca wiadomość. Widzimy zdenerwowanych polityków, bojących się o swój polityczny tyłek. Mnie nikt nie wmówi, że ustawa nie jest wadliwa i nikt mi nie wmówi, że ten bandzior jest już zdrowy i nie zagraża już nikomu. Nie wierzę, że 25 lat wystarczyło, aby wyleczyć i zresocjalizować tak chorą psychikę ze skłonności pedofilskich. Nikt nie zagwarantuje, że w chorej głowie, przez 25 lat uśpione demony nie powrócą i teraz na nowo zaistniało ryzyko, że należy z całej mocy mieć pod opieką wszystkie dzieci, aby nie trafiły w łapy mordercy. Bójcie się politycy i bójcie się wszyscy odpowiedzialni za brakoróbstwo i brak wyobraźni, aby mimo ochrony, potężnych kosztów z nią związanych, Tryniewicz nie pokazał wam figę z makiem!