Archiwum dnia: 15 czerwca, 2014

Kiedy bajka zmieniła się w piekło

Ile w domach na całym świecie dzieje się zła i ile przemocy. Pobierają się ludzie zakochani. Snują wspólne plany na przyszłość i obiecują sobie wierność i te magiczne słowa, że nie opuszczę cię, aż do śmierci. Przepiękna oprawa w kościele, zaproszeni goście płaczą ze wzruszenia, a rodzice cichutko łkają, że oto ich dziecko oddają w inne ręce z nadzieją, że będzie szczęśliwe, bo każdy rodzic przecież o tym marzy. Tak bardzo  pół swojego życia się starali, aby ich dziecko w przyszłości trafiło na wspaniałego partnera, który ich dziecku nie zrobi krzywdy. Obrączki wybrane, kwiaty zamówione, baloniki i menu wybrane i musi być wspaniałe wesele, które wszyscy zaproszeni goście zapamiętają na długo. Wszyscy szczęśliwi, tańce, toasty i oczepiny. Kupa śmiechu, bo ktoś tam złapał welon, albo krawat i z pewnością niedługo się zakocha i będzie następne weselicho. Orkiestra gra super kawałki i cała sala bawi się wspaniale, do poprawin, a na poprawinach jest jeszcze fajniej – zazwyczaj.

Młodzi idą swoją drogą i zaczynają swój plan na życie. Zakładają swój dom i ustanawiają swoje zasady funkcjonowania. Oboje pracują, albo tylko on, a ona zajmuje się domem i ewentualnie przyszłym potomstwem. Wszystko się pięknie układa i oboje są szczęśliwi przez pierwsze uniesienia i motyle w brzuchu dopóki nie pojawi się rutyna. Dopóki jedna ze stron nie objawi swoich nie tylko dobrych cech, ale obnaży i te złe.

Piszę o tym dlatego, że właśnie obejrzałam filmik kobiety, która robiła sobie codziennie, przez rok  fotkę. Piękna, młoda kobieta, szczęśliwa w związku, ale do pewnego momentu, kiedy na jej twarzy pojawiły się siniaki. Zresztą, co ja będę pisała – obejrzyjcie sami. 😦

Tu każdy z nas postawi sobie pytanie – dlaczego tkwimy w takich związkach, ale ja nie pokuszę się na analizę, bo każdy przypadek jest inny i jednostkowy. A Ty i Ty, co byście zrobili będąc w takim związku, czy raczej układzie?

Czasami nie ma dokąd odejść i to jest podejrzewam główny powód, albo nie mamy żadnych oszczędności, a dzieci wołają jeść i CO?

Państwo się wali, ale żyć trzeba dalej :)

No cóż! Lud nastawił się na sezon ogórkowy, że będzie ciepło i przyjemnie i już wybierał się zdobywać góry i szczyty, albo moczyć nóżęta w odmętach wód morskich. Już wykupił wycieczki do ciepłych krajów i wybierał się za morza i oceany, a tu jak grom z jasnego nieba – podsłuchy i taśmy. Co się nam zrobiło z sezonu ogórkowego, ano szatkownica do krojenia kapuchy, ugniatanie i zasypywanie solą i albo wyjdzie z tego smaczna kapustka do surówek i sałatek, albo wyjdzie śmierdząca, że nie napiszę CO! Może zależy kto ową kapuchę ugniata. Trzeba czekać cierpliwie do poniedziałku, kiedy to Premier Tusk wróci z weekendu, ale co to za weekend popijany melisą. Tylko współczuć takiego weekendu, zepsutego nie wiadomo przez kogo, 😀

A swoją drogą jakim gamoniem trzeba być, aby dać się podsłuchać, a może trzeba być takim pewnym bykiem, co myśli, że nic mu w naszym kraju nie grozi i klepie trzy po trzy, a pod stolikiem siedzi pluskwa, np. Polacy, nawołuję – sprawdzajcie, sprawdzajcie, bo wszystko się zdarzyć może w tym państwie prawa, hm…

Kto podłożył, pewnie się tego nie dowiemy i dziennikarze różnej maści prześcigają się w domysłach, że może to nawet sam Komorowski zlecił owe podsłuchy, a ja sobie luźno myślę, że może to zwykły kelner, któremu rachunek w banku, nagle zaczął się podobać. Obaczymy, ale jest straszno i śmieszno zarazem.

A my tymczasem słuchamy, trochę się śmiejemy, a jednocześnie pracujemy. Słońce nagrzewa pokój, a więc zdecydowaliśmy bronić się przed upałami. Mąż zakłada rolety, sorry, że w niedzielę, ale w niedzielę ma najwięcej wolnego czasu. A ja pstrykam.

Mimo złych doniesień, które trochę mnie martwią, to  tryskamy dobrym humorem i Wam tak życzę. 🙂P1050528-001

   P1050529-001