Adam bardzo kochał swoją rodzinę i był pełen poświęceń. Brał po pracy fuchy, bo był dobrym fachowcem i budował ludziom domy. Akurat w okolicy powstało osiedle domków jednorodzinnych, a więc pracy było moc.
Dzieci rosły i ich potrzeby także, a w międzyczasie zbudował dom dla swojej rodziny, aby żyło się im wygodnie, bo w domu była trójka dzieci, a on marzył zawsze o dużej rodzinie. Kochał swoją żonę, która nie pracowała, bo uważał, że jako mężczyzna musi im zapewnić dostatnie życie, gdyż w końcu jest mężczyzną z krwi i kości. Taki dumny z niego facet był.
Żona miała się opiekować dziećmi, gotować im i opierać i na to się zgodziła, choć gdzieś tam z tyłu marzyła by do pracy wrócić jak najszybciej, by realizować się zawodowo, ale póki co, zgodziła się na taki układ.
Byli szczęśliwą i wzorową rodziną, podziwianą przez sąsiadów. Nikt im nie mógł niczego zarzucić, gdyż dom był zadbany i wyjątkowo ułożone dzieciaki. Koło domu powstał piękny ogród i to było dzieło jego żony. Lubiła grzebać w ziemi, kiedy dzieci przebywały w szkole. Ogród był jej pasją i wciąż coś przesadzała, albo przycinała. Kochał ją za to i podziwił jej zmysł ogrodniczy. Był z niej dumny i pragnął przynosić do domu więcej pieniędzy, a więc pracował bardzo dużo.
Zawsze czekała na niego z gorącą kolacją podczas, której omawiali swoje sprawy i dzielili się tym, jak minął dzień. Ich intymne życie było bardzo sporadyczne, ale śmiali się, że kiedyś to nadrobią.
Jeden telefon zwalił jego żonę z nóg. Jej mąż miał groźny wypadek samochodowy i przebywa w szpitalu. Natychmiast udała się do szpitala, kiedy lekarze robili mu operację, bo stan był na tyle ciężki, że natychmiast wymagał pomocy lekarzy.
Po operacji lekarz ją powiadomił, że być może, ale jej mężowi grozi wózek do końca życia. Obrażenia były na tyle groźne, że kręgosłup doznał wielu urazów.
Nie wierzyła i miała nadzieję, że to tylko takie gadanie. Minęły miesiące i jej mąż poddany rehabilitacji został jednak na wózku, a ćwiczenia nie przynosiły żadnych efektów.
Kiedy wrócił do domu, wymagał całodobowej opieki, ale ich życie zamieniło się w szpital. Wózek, wyciągi i codzienna pielęgnacja męża ją przeraziły. Przerosło ją to wszystko i się załamała. Nie mogła patrzeć na swojego męża – inwalidę. Nie miała sił i odeszła od niego razem z dziećmi. Nie zatrzymywał jej, gdyż jego duma mu na to nie pozwalała, choć wył z rozpaczy, że nigdy już jej nie przytuli i nie nadrobi z nią tego obiecanego seksu.
Sprzedał ten duży dom i kupił mniejszy na obrzeżach miasta. To był dom przystosowany dla osoby niepełnosprawnej i powoli do siebie dochodził, tłumacząc sobie, że nie wolno się załamywać.
Z czasem brakowało mu kobiety. Był jeszcze młodym facetem i co z tego, że na wózku. Siedział dużo w sieci i przeglądał fora dla takich ludzi jak on. Dowiedział się, że można zapłacić za towarzyszkę niedoli, która przyjedzie i zrobi, co do niej należy.
Zadzwonił i przyjechała do niego niepozorna blondynka, która była profesjonalistką. On nigdy nie zapomni tej nocy, kiedy zajęła się nim, niepełnosprawnym z taką delikatnością i czułością. Czuł się jak dziecko prowadzone w krainę szczęśliwości i pierwszy raz poczuł się tak zaopiekowany i obsłużony. Płakał kiedy odchodziła i prosił o więcej, bo dawno nikt nie zwrócił takiej uwagi na jego potrzeby.
Zawarł umowę z tą kobietą, że zapłaci każde pieniądze, aby zawsze miała dla niego czas i tak się też stało, gdyż ta kobieta najbardziej na świecie rozumiała potrzeby niepełnosprawnego. Była na każdy jego telefon, a po roku znajomości wzięli ślub, bo jemu nie przeszkadzało, że jest prostytutką, a jej, że on jest niepełnosprawny.
Ps. W Polsce żyje podobno 5,5 miliona osób niepełnosprawnych i jak myślicie, kto zaspokaja ich potrzeby seksualne, kiedy opuszcza ich rodzina, albo nigdy jej nie mieli?
W Polsce zaczyna się dopiero dostrzegać ten problem, kiedy w innych krajach istnieją agencje obsługujące tylko osoby niepełnosprawne i oby u nas w kraju ten problem, przestał być problemem, a normalną koleją życia.
nigdy nie myślałam o tym w ten sposób, nie miałam styczności z tym problemem. Tak na prawdę to nie powinien być problem, tylko sprawa naturalna. Niepełnosprawny czy sprawny i to człowiek i to człowiek, a więc ma swoje potrzeby.
PolubieniePolubienie
„Nie miała sił i odeszła od niego razem”… bardzo ładne nazwanie postępowania zwykłej, bezdusznej szmaty z życiem uczuciowym na poziomie bakterii, która „kocha” tylko wtedy gdy żyje na koszt faceta…
PolubieniePolubienie
Nie na poziomie bakterii, tylko na poziomie mężczyzny. Większość mężczyzn porzuca żony z chorymi dziećmi, bo „nie mają sił”, często też porzucają chore żony. Niestety, takie jest życie, mężczyzn się usprawiedliwia w takich sytuacjach, a kobieta to „szmata”… Sam sobie wystawiłeś świadectwo.
PolubieniePolubienie
Z tego, co widzę, to ~ędriu nigdzie w swoim komentarzu nie usprawiedliwia mężczyzn, którzy tak robią, więc jedyne świadectwo, jakie tu widzę, to twojego braku czytania ze zrozumieniem. 😛
PolubieniePolubienie
Jeśli ktoś czyta bez zrozumienia, to raczej Ty. Nigdzie nie napisałam, że ędriu ich usprawiedliwia. Natomiast wystawił sobie świadectwo obrażając nieznaną sobie osobę. Ty zaś wystawiłaś świadectwo swojej „logice”:D
PolubieniePolubienie
niewiem jak to jest ale chyba wiele zalezy od szczescia. Ja mimo ze bylam bardzo ladna i zdrowa to nigdy jakos nie spotkalam tego specjalnego faceta i nigdy sie nie zakochalam.Teraz jestem przed 40-stka, jestem gruba i na wozku (rok temu mialam wylew) i pol roku temu spotkalam faceta swoich marzen, w ktorym bardzo sie zakochalam i ktory jest zabojczo wrecz przystojny, zdrowy, i czasem sie az szczypie w reke zeby sie obudzic bo w to nie wierze. Jak to mowia niezbadane sa wyroki boskie, nigdy nie wiadomo.
PolubieniePolubienie
z tego co czytam jesteś wyzwoloną suczą która zjadła wszystkie rozumy faceci to zło a ty wyalienowana taka doskonała…..tfu….. i tobie podobnym.Ciekawe gdyby się przytrafilo to samo takiej doskonałości i nieomylnej jak Tyi czytaj małpo ze zrozumieniem……………kk
PolubieniePolubienie
Życie pokazuje, że przeważnie facet jest tą
” … bezduszną szmatą z życiem uczuciowym na poziomie bakterii …”.
Odchodzi od zdrowej a co dopiero od niepełnosprawnej żony lub dziecka. Jedną z takich sytuacji opisałam w notce –
http://www.blog.pl/blog-przedipo_blog_onet_pl/?p=282
PolubieniePolubienie
I tutaj przyznaję rację, choć to nie tylko dotyczy kobiet. Mężczyźni też zostawiają chore żony, niepełnosprawne dzieci, chyba częściej nawet niż kobiety. Znam przypadek, gdy pan odszedł od żony chorej na stwardnienie rozsiane, gdy już się poruszała na wózku, bo… nie mógł patrzeć jak cierpi. Drugi, zostawił swoją dziewczynę, która po wypadku spowodowanym przez niego – miała już nie chodzić. z Tych samych powodów. Biedni – okazali się zbyt wrażliwi na cierpienie bliskich. w tym drugim przypadku wszystko skończyło się szczęśliwie, ją na szczęście ominęło kalectwo, pobrali się i żyli szczęśliwie, do czasu, gdy on zachorował na cukrzycę i zaczęły się problemy z tym związane. Ślepota, problemy z nogami, w końcu udar… Odszedł jako młody jeszcze człowiek. Ona przy nim trwała do końca. Może nie była tak wrażliwa na cierpienie?
PolubieniePolubienie
Odeszla ze swoim bagazem. Zostawila mu caly jego dobytek. Czyli odeszla HONOROWO. Faceci nie odrozniaja milosci od POTRZEBY. Ten facet najbardziej przezywal, „ze nie nadrobi seksu z zona”.Czyli myslal dalej o swoich potrzebach. Nie spotyka sie mezczyzn opiekujacych niepelnosprawna zona…wyjatki bywaja, ze opiekuja sie dziecmi i tez do momentu az znajda sobie towarzyszke do seksu.
PolubieniePolubienie
Powiem ci tak sam jestem osoba niepełnosprawna.Zona byla do kiedy powaźnie nie zachorowalem w jedna niedzielę pozbawila mnie wszystkiego calego naszego dobytku.Po co będzie się kaleka opiekować.Poszła gdzieś tam ma syna np , i teraz sie obudziła wie co i jak.Ja sobie znalazłem dziewczynę na wózku inwalidzkim , ktora nigdy nie stanie na swoich nogach .Jest nam wspaniale jedno drugie wspiera mimo naszego kalectwa sobie radzimy,
PolubieniePolubienie
Jak zauważyłeś „odeszła wraz z dziećmi.”Co robi facet ? Odchodzi od chorej żony zostawiając ją „wraz z dziećmi”.Chyba jesteś więc niesprawny umysłowo.
PolubieniePolubienie
Nie osądzaj innych w tych okolicznościach. Opowieść może i smutna ale zdarzająca się dość często. Nie tylko kobiety odchodzą – mężczyźni częściej choć kobiet po urazach jest mniej. Powiem szczerze, lepiej gdy się ludzie rozstaną niż żyć w toksycznym związku ze szkodą dla dzieci i tej drugiej osoby. Sam jestem niepełnosprawny więc znam problem z autopsji.
PolubieniePolubienie
I o tym wszak piszę, ale wiele osób niepełnosprawnych żyje niestety w izolacji.
PolubieniePolubienie
To smutne, ale wydaje mi się, że nie wszyscy potrafia zrozumieć „w zdrowiu i chorobie”. Również nie myślałem o tym, a przecież niepełnosprawni też chcą kochać i być kochanym
PolubieniePolubienie
Oczywiście, że chcą, a naukowo dowiedziono, że mają nawet większe potrzeby 🙂 Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
Bardzo ważny temat poruszyłaś. Również jestem osobą niepełnosprawną, co prawda nie fizycznie, ale wiem, co to problemy ze sferą intymną. Dziękuję Ci za ten wpis. Zapraszam również na mojego bloga.
PolubieniePolubienie
Dziękuję, wpadnę do Ciebie z miłą chęcią 🙂
PolubieniePolubienie
Słoneczko, Ty nie jesteś niepełnosprawna. Ty w swojej chorobie jesteś silniejsza niż niejeden zdrowy. Znam Twój blog. Wiem, że starasz się, żyć normalnie pomimo choroby. Więc tak jakbyś ją pokonała.
PolubieniePolubienie
W niektórych krajach (chyba UK i USA) są nie agencje ale opiekunki „państwowe” które „opiekują” się pacjentami na takiej samej zasadzie jak pielęgniarki.
W krajach cywilizowanych jest to coś całkiem normalnego, tak samo jak normalne jest, że ludzie mają swoje potrzeby seksualne.
PolubieniePolubienie
Masz rację. Szkoda,że u nas jest to temat tabu 🙂
PolubieniePolubienie
Prostytucja nigdy nie jest czymś normalnym ani cywilizowanym. To chore odchodzić od kogoś, komu się przecież ślubowało, że w zdrowiu i chorobie, za to, że stał się niepełnosprawny.
PolubieniePolubienie
Chyba masz malo lat. Formulke slubna powtarza sie za dyktujacym. Niepelnosprawny nie znaczy CHORY. skoro odeszla tzn miala powod…ja bym sie tez brzydzila z kaleka isc do lozka.
PolubieniePolubienie
Masz mentalność na poziomie dziewcząt z gimnazjum (za wyjątkiem tych mądrzejszych). Jeżeli kogoś się naprawdę kocha, wstępuje w związek małżeński, zakłada rodzinę, to jak można się „brzydzić iść do łóżka z kaleką”? Nikt nikomu nie każe wiązać się z osobą niepełnosprawną, natomiast w życiu nie zawsze dzieje się wszystko po naszej myśli. Ktoś ciężko zachoruje, zostanie osobą niepełnosprawną po jakimś wypadku… Skoro tego nie rozumiesz, to spróbuj wyobrazić sobie sytuację, gdy żyjesz z człowiekiem, którego bardzo kochasz, macie dzieci, wspólny dom, wspomnienia, marzenia. Pewnego dnia ulegasz wypadkowi, jesteś niepełnosprawna, a człowiek, którego kochasz i któremu wierzyłaś, odchodzi zabierając dzieci i niszcząc wszystko, co wspólnie budowaliście. Dla mnie to nie do pomyślenia.
PolubieniePolubienie
Powodem najczesciej jest nie to kalectwo ale dokuczliwosc, zazdrosc itd
PolubieniePolubienie
W Polsce też są opiekunki osób starszych, ale one nie zaspakajają potrzeb seksualnych niepełnosprawnych.
W życiu tak jest, że aby mieć partnera lub partnerkę to trzeba w to włożyć trochę wysiłku, poszukać i starać się o względy partnera lub partnerki. Niepełnosprawność nie pozbawia cie takich umiejętności.
Jak chcesz mieć tylko seks to musisz płacić.
PolubieniePolubienie
Ja wyszłam za mąż za niepelnosprawnego faceta i szczerze przyznam, że jest najwspanialszy na świecie!
PolubieniePolubienie
Styl pisania 7-letniego dziecka. Choćbym chciał, to nie mogę przez niego przebrnąć.
PolubieniePolubienie
Jak nie dajesz sobie rady z tekstem 7 letniego dziecka to cofnij się do przedszkola albo do żłobka.
A najlepiej zacznij od pisma obrazkowego!
PolubieniePolubienie
AAAA ma rację. A do tego błędy interpunkcyjne w tekście. Wstyd!
PolubieniePolubienie
Bardzo dobry temat. Od wielu lat tabu w nsszym kraju. Niepełnosprawny ma się modlić i walczyc by nie umrzec a nie myśleć o seksie, taki pogląd pokutuje. Opisana sytuacja nie jest nakgirsza, pan był na tyle sprawny by skorzystać z profesjonalistki, a gdyby był kobietą? Kolejna kwestia w rodzinie mam dalekiego krewnego. Jest upośledzony umysłiwo, fizycznie sprawny i silny. Ma silny poped, jak każdy w jego wieku. Uważam nawet że może być zagrożeniem dla dzieci, ale to teź tabu.
PolubieniePolubienie
Prawdę piszesz.
PolubieniePolubienie
Nie rozumiem… skoro był w stanie żyć sam, po odejściu żony, i jakoś funkcjonować, czemu żona nie była w stanie funkcjonować razem z nim? Tak się nie postępuje. Nie po to człowiek wiąże się na dobre i złe, w zdrowiu i w chorobie, by odejść.
Osoby niepełnosprawne fizycznie to jedno. I nie powinno budzić to zdziwienia, że odczuwają potrzeby seksualne. Ale osoby niepełnosprawne umysłowo to drugie. A one przecież również się podniecają i szukają ujścia tego napięcia. I tu dopiero zaczyna się oburzenie, że jak to?! Ktoś kto nie ogarnia świata potrzebuje mieć orgazm? Ano potrzebuje. Bo w tej kwestii jego ograniczenie umysłowe nie wpływa na popęd.
PolubieniePolubienie
Racja
PolubieniePolubienie
z ku…y dobrej żony nie zrobisz-taka mądrość ludowa
PolubieniePolubienie
Jak chcesz sobie robić żonę, to ją ulep z gliny.
Będzie dokładnie taka jak chcesz!
PolubieniePolubienie
Cóż, nie ma reguły. Zarówno partnerki odchodzą, jak i partnerzy. Z własnego doświadczenia i najbliższego otoczenia widzę, że jednak częściej to kobiety decydują się na związek z niepełnosprawnym mężczyzną niż na odwrót. Mam wrażenie, że potrzeby seksualne mężczyzn łatwiej zaspokoi kobieta z niesprawnością aniżeli mężczyzna z podobnym rodzajem niesprawności poradzi sobie z potrzebami kobiety. Mężczyźni są jednak wzrokowcami stąd jakakolwiek odmienność, (niepełnosprawność, nadwaga) dyskwalifikuje kobietę jako nieatrakcyjną seksualnie…
PolubieniePolubienie
Generalizujesz troszkę :). Mężczyźni może i są wzrokowcami ale tylko do pewnego momentu. Moja partnerka ma amputowane obie nogi i jest najpiękniejsza kobietą jaka w życiu spotkałem. Ani przez moment jej „inność” mnie nie odpychała.
PolubieniePolubienie
Zapewne masz rację że do pewnego momentu. Zauważ jednak, że najważniejsze jest pierwsze wrażenie, czy kobieta ci się spodoba, czy nie. Jeśli w pierwszym momencie uznasz ją za nieatrakcyjną, raczej nie będziesz się starał nawiązać z nią kontaktu, jeśli natomiast będzie atrakcyjna „na pierwszy rzut oka”, skupisz się na niej i będziesz starał się przyciągnąć jej uwagę. Inną kwestią jest czy w dalszej rozmowie czy ogólnie dalszych kontaktach nie stwierdzicie, że „nadajecie na innych falach” i nie dogadujecie się. Jednak pierwsze wrażenie jest moim zdaniem u mężczyzn najważniejsze. Jesteście wzrokowcami więc odbieracie świat trochę inaczej niż kobiety…
Ja jako kobieta bardziej patrzę „na wnętrze”. Mężczyzna nie musi być maczo ale mieć to „coś”, chociaż nie twierdzę że nie podobają mi się przystojni panowie. Ale w pierwszym kontakcie zwracam uwagę na inne cechy niż tylko wygląd. I to chyba różnica pomiędzy kobietami a mężczyznami..
PolubieniePolubienie
Wszyscy się przegadują – szmata, bo zostawiła, nie-szmata, bo i faceci tak robią a nikt ich nie nazywa w ten sposób… a ja się cieszę, że facet odnalazł szczęście, na które zasługuje, jak każdy, zdrowy czy nie i na które zasługuje jako osoba skora do poświęceń (na podstawie historii sprzed wypadku). Łatwo jest oceniać, ale kiedy przychodzi co do czego, nie każdy jest w stanie podołać. Osobiście uważam że zrobiłabym wszystko co w mojej mocy by mój mąż czuł się jak najlepiej po tego typu wypadku, by nie czuł że jest utrapieniem i znienawidziłabym siebie za samą myśl o zostawieniu go w takiej sytuacji, gdy bardziej niż kiedykolwiek potrzebuje by ktoś przy nim był ale… nie mam żadnej pewności że ta kobieta nie myślała podobnie. Być może wymiękła, bo nie była przyzwyczajona do stawiania czoła jakimkolwiek problemom? W takich sytuacjach wychodzi na ile naprawdę kochamy. Bo jeśli kochamy, to stawiamy tą osobę powyżej swoich trudów i niewygody, nawet jeśli jest cholernie ciężko, tak działa miłość. Obyśmy wszyscy mieli dość siły by trwać przy bliskich w chorobie tak, jak chcielibyśmy by oni byli przy nas. Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
niewiem jak to jest ale chyba wiele zalezy od szczescia. Ja mimo ze bylam bardzo ladna i zdrowa to nigdy jakos nie spotkalam tego specjalnego faceta i nigdy sie nie zakochalam.Teraz jestem przed 40-stka, jestem gruba i na wozku (rok temu mialam wylew) i pol roku temu spotkalam faceta swoich marzen, w ktorym bardzo sie zakochalam i ktory jest zabojczo wrecz przystojny, zdrowy, i czasem sie az szczypie w reke zeby sie obudzic bo w to nie wierze. Jak to mowia niezbadane sa wyroki boskie, nigdy nie wiadomo.
PolubieniePolubienie
osoby kalekie są bardzo zaborcze….
PolubieniePolubienie
Nie należy osądzać się wzajemnie
PolubieniePolubienie
Trudno mowic gdy sie nie jest w takiej sytuacji ale ja to wiem ze meza nigdy bym nie zostawila ,gdzie przysiega malzenska ,w zdrowiu i chorobie….Jak byl zdrowy i pracowal to byla mila a jak juz chory to poszla ,nie byla warta tego czlowieka ,mam nadzieje ze kiedys ich dzieci zrozumieja co matka zrobila i co im wtedy powie????
PolubieniePolubienie
Dobre małżeństwo, potem wypadek i rozstanie z powodu niepełnosprawności… Tak naprawdę każdy dom ma swoje cztery ściany i tajemnice. I problem raczej nie tkwi w niepełnosprawności, tylko w nas samych… Opowiem Ci pewną historię: On – zdrowy, ona – niepełnosprawna, 3 dzieci. On utrzymujący rodzinę, zaradny, robiący zakupy, a nawet czasami gotujący obiadki. Ona wykonująca wszystkie prace domowe, wychowująca dzieci. Kiedy wychodzili na wspólne spacery, sąsiedzi z podziwem patrzyli na niego, bo ktoś kto „opiekuje się” kaleką musi być niesamowicie dobry, wręcz anioł. To jest raczej powszechny wizerunek zdrowego partnera osoby niepełnosprawnej. No cóż, jak w wielu rodzinach i tam były różne problemy, o których nikt nie wiedział. On był wybuchowy, ponadto niezbyt skory do utrzymywania higieny. Walczyła z nim o każde mycie się, o każdą kąpiel. Oddalili się od siebie; pomimo miłości wkradło się uczucie obrzydzenia. Seks przestał dla nich istnieć. Dzieci dorosły, zdecydowała się odejść; już „zapachy” jej męża stawały się nie do zniesienia; mył się coraz rzadziej… W międzyczasie miał zawał. Wstrzymała się z odejściem, opiekowała się nim. Dwa lata później jednak się rozstali. Od niego usłyszała, że jest niewdzięczna. Rodzina i sąsiedzi zastanawiali się co jej odbiło, „przecież on był dla niej taki dobry, a kiedy sam potrzebuje pomocy to ona się odwróciła”. Zrobili z niej potwora. Ale nikt nie wiedział, z czym ona przez ponad 20 lat się zmagała i walczyła – o spokój i higienę.
I tak to jest na tym świecie: kiedy zdrowy partner porzuci osobę niepełnosprawną – to „bydle niepospolite!” (ale próbujemy jakoś to wytłumaczyć); kiedy osoba niepełnosprawna porzuca zdrową – to świnia totalna, wykorzystała, niedoceniła itp… (nawet nie tłumaczymy). Natomiast rozwód zdrowych osób to już coś normalnego. Przyzwyczailiśmy się… Najwyższa pora, żebyśmy się przyzwyczaili, iż to, że w małżeństwie jest osoba niepełnosprawna nie jest gwarancją wiecznego związku. Są różne problemy.
Pozdrawiam serdecznie 🙂
P.S. Bardzo ciekawy blog 🙂
PolubieniePolubienie
temat dobry. Tekst natomiast napisany w sposób infantylny, narzucający oceny. Jeśli piszesz o innych ludziach, zadaj sobie trud poznania ich. A facetowi wystawiłaś fatalną ocenę: najpierw facet opłacał żonę i dzieci, nie mając dla nich czasu i zastępując bliskość pieniędzmi a później kupił sobie prostytukę.
PolubieniePolubienie
Zaraz się rzucą gromy, ale napiszę od drugiej strony. Powiedzmy, że mam trzydzieści kilka lata. Moje małżeństwo do niedawna było wspaniale.
Niestety choroba żony która przerodziła się w niepełnosprawność zepsuła wszystko….
Opiekuje się nią bo to jest mój małżeński obowiązek, odchodzić nie chcę. Kocham ją nadal… mimo, że nie da się z nią normalnie rozmawiać, jedynie proste zdania, o seksie mowy nie ma…
Ale jestem mężczyzną, też mam potrzeby seksualne… prostytutki odpadają, ponieważ mnie nie stać. Owszem, można proponować kochankę, ale taka wcześniej czy później „chce” angażu emocjonalnego – czego nie mogę zapewnić.
Więc radze sobie sam…
PolubieniePolubienie
Może problemy z seksem wynikają z tego, że wstydzi się przed tobą swojej niepełnosprawności, bo nie jest w stanie w pełni kontrolować własnego ciała, a więc mogą się w tej sytuacji przydarzyć różne krępujące dla niej sytuacje… Może tu jest problem… Wiem, że rozmawia się o seksie trudno, szczególnie jeśli dla którejś ze stron jest to temat dotychczas przemilczany. Ale może warto podjąć kolejną próbę, wyjaśnić swój punkt widzenia. Wiem że może być krępująco i burzowo, ale bez rozmowy problemu rozwiązać się nie da… Życzę powodzenia
PolubieniePolubienie
Piszesz, że choroba przerodziła się w niepełnosprawność. Może całe to zachowanie żony wynika z faktu, że trudno jej się pogodzić ze swoją niepełnosprawnością. Nie jest to łatwe i czasem trwa latami. Wśród moich znajomych czas wycofania z życia rodzinnego, zawodowego czy tak w ogóle chęć zniknięcia nazywamy okresem leśnym. Czasem trwa to rok, a czasem kilka lat. Zależy na ile ktoś ma wsparcie w rodzinie i mocną psychikę. Może żona ma depresję a tu bez wsparcia psychologa samemu będzie ci ciężko. Spróbuj z nią porozmawiać na ten temat. Przecież to nie wstyd iść do psychologa. To nie psychiatra. Czasem taka rozmowa działa oczyszczająco i pozwala pozbierać się. Może jakieś grupy wsparcia dla osób z podobną niepełnosprawnością jaką ma żona… Warto spróbować, jesteście obydwoje młodzi więc jeszcze sporo życia przed wami i tego dobrego i złego, jak to w życiu.
PolubieniePolubienie
Facet poznal w kawiarni piękną dziewczynę. Pogadali, wypili kilka drinkow i zaproponował, ze „odprowadzi ją do domu”. Dziewczyna powiedziała, ze nie ma nóg, ale facet był tak napalony i chyba podpity, że powiedzial „Nie przeszkadza mi to, i tak jesteś piękna”. Dziewczyna powiedziala „Wyjdźmy tu na podwórze za knajpą i mozesz mnie przelecieć tam. Mam specjalne szelki – jak podwiesisz mnie na płocie to akurat będziesz na odpowiedniej wysokości”. Facetowi nie trzeba było dwa raz powtarzać i tak też zrobili.
Seks był trochę niestandardowy, ale obojgu sie bardzo podobało. Facet po wszystkim ściągnął dziewczynę z płotu, usiadl kolo niej, wyciągnąl papierosa… „Wiesz, byłeś moim pierwszym mężczyzną…” facet przerwal jej łagodnie „No co ty, przecież czułem, ze nie bylem pierwszy”. „Nie, nie… Byłeś pierwszym, który mnie ściągnął z płotu!”
To jest dowcip, który opowiedzial mi kumpel jeżdżący na wózku.
PolubieniePolubienie
Zniesmaczył mnie ten tekst. Mocno!
PolubieniePolubienie
Agnieszka a dlaczego? Przecież tak często się to odbywa i nie jest to historia wyssana z palca.
PolubieniePolubienie