Archiwum dnia: 8 listopada, 2014

Już dawno Polacy się tak nie cieszyli!

Uczucie, że komuś powinęła się noga, należy do bardzo nagannych. Niezależnie do kogo, to brzydkie uczucie jest skierowane, a minie mimo wszystko dzisiaj jest tak:

Adam Hofman to moja dzisiejsza radość i jego dwóch koleżków, którzy nie tylko za moje polecieli sobie wraz żonami w „tango” do Madrytu. Ich żonki – jaśniepanie pod wpływem procentów zrobiły w samolocie burdę i dzięki temu piloci zastanawiali się nad międzylądowaniem, bo kobitki dobrze zabałaganiły i tym sposobem skreśliły dobrze rokującą karierę polityczną swoich mężusiów. Zdaje się, że ściągnęły ich na samo dno.

Wynika z tego, że nie zawsze się opłaca zabierać drzewo do lasu, bo kobieta pijana, to de… sprzedana, ale tu widzimy jeszcze rozpasanie pań, które jeszcze chciały sobie wypić za moje i Twoje. Pieniądze szczęścia nie dają, a zwłaszcza cudze i mamy tutaj przykład jak na dłoni, że kradzione nie tuczy.

Kiedy Hofman pojawiał się na ekranie telewizora, to zawsze wzbierała się we mnie fala troski o jego zdrowie psychiczne. Jego ton i buta, a także chamskie traktowanie dziennikarzy, wzbudzało we mnie poczucie, że ja się chyba nie znam na ludzkiej psychice i może się niepotrzebnie czepiam. Pilotem faceta zamykałam, bo nie mogłam znieść tego, jego tonu i pyszałkowatości i w zasadzie po próbie prezentacji „swojego ptaka” z utęsknieniem czekałam, aż wywinie następny numer i na zawsze zejdzie mi z ekranu i stało się i cieszę się i nie wstydzę się tego, mojego uczucia radości.

Nie tylko ja się cieszę, bo cieszą się fejsbukowicze i twitterianie, a może i Marsjanie. Jak grzyby po deszczu powstały memy dla Adasia i o Adasiu, bo jak naród się cieszy, to tworzy, gdyż ma wenę. 😀

Pierwszy raz przybijam piątkę Prezesowi Kaczyńskiemu, za szybką i radykalną reakcję, a o Adasia się nie martwię, bo ryki, tiki, tak – wyżywi go teraz jego wielki PTAK! 😀

I to by było na tyle. Dziś będę już spokojniej spała, bo z ekranu zejdzie mi dwulicowa zakała!