Z badań, które przeprowadził międzynarodowy serwis Victoria Milano wynika, że aż 71 proc. zdradzających kobiet i 58 proc. niewiernych panów zrobi wszystko, by w święta wyrwać się z domu i choć na chwilę znaleźć się w ramionach kochanka lub kochanki.
Tyle mówią statystyki, a co jeśli kochankowie nie mogą się spotkać z różnych przyczyn, bo kłamstwo ma krótkie nogi? Chyba cierpią piekielnie z tego powodu, że oto tam gdzieś jest kochanka, czy kochanek i trzeba przy współmałżonku robić dobrą minę do złej gry. Trzeba w końcu przygotować mieszkanie, czyli wysprzątać i wypolerować i trzeba w końcu coś na stół przygotować, kupić choinkę i ją ślicznie ubrać, aby partnerka, czy też partner się nie pokapowali, że kompletnie nie ma się na to ochoty i robi się to bez serca, aby tylko stwarzać pozory i uśmiechać się przez łzy, gdyż po głowie chodzi jedynie potajemna, świąteczna schadzka.
To musi być straszne i traumatyczne, kiedy siada się z rodziną przy stole, pięknie przystrojonym w magicznym domu, oświetlonym świecami i lampkami, które blaskiem odbijają się w kolorowych bombkach. To musi być strasznie trudne, kiedy trzeba w końcu złożyć żonie, czy też mężowi życzenia wszystkiego najlepszego na następny rok i podziękować za miniony. To musi być smutne, kiedy własne dzieci rozpakowują prezenty i się z nich cieszą i dziękują za nie ze szczerych, dziecinnych serduszek. To musi być okropne, kiedy partner pod wpływem nastrojowego klimatu poprosi po Wigilii o chwilę intymną by zwieńczyć ten cudowny wieczór, a więc ogólnie podsumowując, to jest droga przez mękę i te spojrzenia ukradkiem na telefon, czy ukochana, lub ukochany dał drobniutki znak esemesem!
Cierpienie chyba jest jeszcze większe, kiedy zakochani wiedzą, że kochanek, czy też kochanka spędza te święta zupełnie samotnie i czeka, aż ten ktoś się w końcu wyrwie z pod kurateli i zapuka niespodziewanie do drzwi, w które się patrzy z utęsknieniem przez tyle godzin. Niestety, ale w święta trudno coś wykombinować, bo delegacje nie wchodzą w grę i w zasadzie jakoś trudno z tego domu się wyrwać, bo przychodzi rozradowana rodzina i zaczyna się biesiada. No jak się wyrwać, aby nie wzbudzać podejrzeń, choć tam w środku aż skręca z tęsknoty.
Trudne jest życie uwikłanych w takie podwójne relacje i kłamstwo musi strasznie uwierać, a mimo to, ludzie w to wchodzą i na co dzień żyją w tym kłamstwie i zakłamaniu kombinując różne powody, aby tylko zaspokoić swoją chuć.
Nie lepiej by było rozstać się z partnerem i poukładać sobie życie na nowo, niż okłamywać drugą stronę, najczęściej zupełnie nieświadomą. Nie lepiej, bo zgodnie z wiarą chrześcijańską być uczciwym wobec siebie i zacząć żyć zgodnie z wyznawaną wiarą, bo wcześniej, czy później takie dziadowskie zachowanie i tak się wyda, a potem jest tylko jeszcze większy dramat i rozpacz, że tej drugiej stronie wali się nagle świat, ale zdradzacze nie zdają sobie z tego sprawy i brną w to ile się tylko da.
Wiem jak to jest, bo sama byłam ofiarą takiej sytuacji i kiedy się dowiedziałam, to przed oczyma widziałam tamte święta i Wigilię, kiedy się niczego nie domyślałam i wiem jak cholernie to boli. Boli tak, że można z tego bólu zwariować i współczuję wszystkim, którzy przez to piekło przeszli, albo przechodzą, a sama na dzień dzisiejszy znam kobietę, która zabrnęła w zdradę bardzo głęboko i wciąż w niej trwa, a na facebooku napisała, że jej mąż już obdarował ją wspaniałym i wymarzonym prezentem i zebrało mi się na mdłości.
Jestem taka, że nie wtrącam się w życie innych ludzi, ale po cichu napiszę, że strasznie mi żal tego jej męża, bo choć szorstkim jest mężem, to mimo wszystko ją po swojemu kocha.
I to by było na tyle moich rozważań, bo moje życie toczy się dalej, a mdłości z czasem miną 🙂