Sobota i nagle miałam swoje dzieci przy sobie dobrą chwilę. Tak się złożyło, a niezbyt często się to zdarza, bo przecież mają swoje, zapędzone życie.
Radość na mojej twarzy, bo wreszcie można na spokojnie było usiąść i dograć spotkanie przy stole świątecznym i słyszałam:
– Mamo nie rób tyle jedzenia, bo przecież przyjdziemy najedzeni, a ile jeść można. Wystarczy kawa i ciasto, a więc nie gotuj żadnego obiadu i nie szalej.
Konsternacja w mojej głowie, bo wiem, że przyjdą najedzeni, ale w głowie zaczęłam układać lżejsze menu, a także postanowiłam, że i tak zrobię po swojemu, bo święta poszerzone są o weekend, a więc trochę tych dni będzie.
Ale chciałam napisać też o tym, że rano stwierdziłam, iż tradycja świąteczna traci kompletnie sens i zabiła ją komercja. Święta po prostu zamieniły się w wielkiego potwora z człowiekiem w roli głównej. Komercja zabiła w ludziach ludzkie odruchy i odczucia i widzimy oto takie sceny jak na poniższym filmiku:
https://www.youtube.com/watch?v=AKCKd9xr1cg&feature=youtu.be
Czy o to chodzi w tym wszystkim, aby w sklepach rzucać się jak głodne zwierzaki na żer? Czy to ma jakieś wytłumaczenie, że ludzie rzucają się i depczą nawzajem w sklepach, bo rzucili karpia? Czy o to chodzi w tym wszystkim, tym całym zamieszaniu, aby zdeptać bliźniego, bo karp jest tańszy o złotówkę?
Ktoś powie, że ludziom się nie przelewa i oszczędzają na wszystkim. Ktoś powie, że ludzie są biedni i nie mają na lekarstwa i ta bieda wyzwala w nich takie zachowania, a moje zdanie jest takie, że niech szlag trafi tego tańszego karpia, bo najważniejsza dla mnie jest moja godność i tyle.
gdy rozum śpi
święta Bożego Narodzenia zapowiadane,
na długo przed – iluminacją świateł okien wystawowych.
wszechobecny głód posiadania – dźwignią handlu!
…więc w pocie czoła, na bezdechu, po niezliczonych
półkach… meta – dział ze spirytualiami!
obfitość wypycha brzuchy, uniemożliwiając
pochylenie się nad żłobkiem narodzenia,
gdzie dziecinę w swej nagości prawdziwą,
przywalono komercją! jej płaczu nie słychać,
nawet w kościele!
Bóg się narodził…
żydem był – więc zaciśnięto mu na małej szyi
koloratkę z nietolerancji…
tylko ślepiec, pobłogosławi
trędowatą wiarę!
Zofia Szydzik
Moim zdaniem to są najpiękniejsze życzenia jakie w tym roku usłyszałam od Doroty Wellman i Marcina Prokopa. Kiedy je usłyszałam, to łza mi spadła z rzęsy, bo są to życzenia bardzo proste, ale ileż mają w sobie głębi i mówią prosto i wyraźnie – o co w tym wszystkim powinno chodzić.
http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/takie-zyczenia-to-tylko-w-dzien-dobry-tvn,152794.html