Heniu, to był taki miejscowy dżentelmen i kiedy spacerował po uliczkach miasta, a lubił spacerować, gdyż uważał, że to jest najlepsza forma, by formę utrzymać, to żadnej kobitce nie popuścił. Był stworzony wprost do prawienia kobietom komplementów i uwielbiał całować je po rączkach niezależnie od wieku.
Kobiety go bardzo lubiły, bo która nie jest łasa na komplementy prawione w tak uroczy sposób, jak to czynił Henio.
Henio był żonaty, a jego żona Halina znosiła tę jego przypadłość i w zasadzie była dumna z męża, bo wszystkie koleżanki jej go zazdrościły, a dlatego, że potrafił się ubrać i wyglądał zawsze bardzo interesująco, a do tego taki z niego wesołek, że da się lubić jak mało kto.
Halinka była dumna z męża, bo właściwie niczego im nie brakowało, bo Heniu przynosił do domu niezłe pieniądze, a więc żyć nie umierać i Halinka pracy nie musiała szukać. Miała zawód fryzjerki, ale Henio nie kazał jej pracować, bo Halinkę bardzo rozpieszczał i obsypywał ją prezencikami bez żadnej okazji.
Kochali się na oko i kiedy on był w pracy, a wyjeżdżał często w dalekie trasy, to Halinka zajmowała się swoimi przyjemnościami i nigdy się nie nudziła, choć tęskniła za powrotem swojego mężusia.
Zbliżały się wakacje i zamówili sobie wyjazd do Włoch, aby rozkoszować się włoskim jedzeniem, spacerami i oczywiście plażowaniem do woli na włoskiej plaży. Halinka strasznie się cieszyła, że wreszcie pobędą ze sobą dłużej i oddadzą się miłosnym uniesieniom na świeżym terenie, a więc postanowiła dokupić trochę letniej garderoby i odświeżyć mężowską, a więc zaczęła ich pakować powoli. Wpadła więc w mężowską szafę i odrzucała rzeczy do ponownego powieszenia, a wyjmowała letnie koszulki złożone w szufladach, aż! Jej ręka zatrzymała się w szufladzie męża na czymś twardym i to ją zaciekawiło.
Był to rodzaj kalendarza w twardej okładce, a w nim tajemne zapiski, dużo zapisków. Usiadła na fotelu i zaczęła czytać:
– Joanna, lat 45, Warszawa, nr tel. Naprawiłem jej prysznic, który przepuszczał wodę i spędziłem z nią trzy godziny, a w nawiasie napisał – dobra w łóżku, warto to powtórzyć!
– Kasieńka, lat 37, Szczecin, nr tel. Udawała, ze wezwała mnie by naprawić spłuczkę, ale była rozkosznie przygotowana i dopisek – taka sobie, ale miła.
– Pani Ada, lat 55, Kostrzyn, nr tel. Och jaka ona była napalona i pełna pożądania, a więc ją zaspokoiłem – może to powtórzę i tak dalej Halinka czytała z wypiekami na twarzy.
Halinka przecierała oczy ze zdziwienia i domyśliła się, że jej mąż Henio jest panem na zawołanie i czerpie z tego profity, bo z każdej takiej naprawy czerpał tysiąc złotych i to był jego stały cennik.
Halinka wpadła w popłoch i odpaliła komputer i faktycznie jej Heniu miał swoją stronę internetową i tam anonsował się jako miły pan, dżentelmen, który kocha wszystkie kobiety i jest dla niech wiele zrobić. Halinka na chwilę zamarła, ale za chwilę postanowiła założyć hasło do swojej strony internetowej, gdzie ogłaszała się jako miła i sympatyczna, która samotnemu panu rozświetli jego szare dni. 🙂
Pojechali na te wakacje do Włoch, choć Heniu niczego się nie domyślał, a Halina wiedziała o Heniu wszystko, ale i tak to były okropnie udane wakacje, a po powrocie kupili większy dom, choć dzieci nie planowali, ale skoro ich stać, to czemu nie.