Jak zdrada zrujnowała jej życie!

Dominika i Jan, ależ to była piękna para. Kiedy się poznali, to od pierwszego wejrzenia się w sobie zakochali na śmierć i życie. Poznali się na studiach i na ostatnim roku wzięli ślub jak z bajki. Dominikę zaakceptowali rodzice Jana i odwrotnie, a więc wszyscy życzyli im wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia.

Na weselu młoda para nie odklejała się od siebie, a goście zaproszeni widzieli jak ta para jest w sobie zakochana, a więc nie milkło wołanie gorzko, gorzko!. Piękni byli, bo ona wysoka, szczupła brunetka z kształtnym biustem i zgrabną sylwetką, a on wysoki brunet o czarnych oczach i błyszczących włosach świetnie przyciętych i ułożonych. Wspaniale prezentował się w ślubnym garniturze. Pasowali do siebie i gdyby ktoś nie wiedział, że są małżeństwem, to wziął by ich za rodzeństwo, bo tak byli do siebie podobni.

Po ślubie zamieszkali od razu na swoim. Rodzice ich zrobili zrzutkę i kupili im w prezencie ślubnym mieszkanie w nowo wybudowanym apartamentowcu. Mieszkanie było piękne, trzy pokojowe z dużym salonem i widokiem na rozległe pola z lasem w tle. Cieszyli się strasznie, że mogą to mieszkanie urządzić po swojemu, a więc siedzieli w komputerze i projektowali to swoje gniazdko, a co trochę firmy podjeżdżały pod dom i tak mieszkanie zapełniało się nowymi meblami i sprzętem AGD. Dominika ze swoim zmysłem artystycznym zamawiała dodatki dekoracyjne i tak powstała ich enklawa.

Kochali się i oczywiście, że chcieli mieć dzieci, a Jan przebąkiwał nawet o trójce, gdyż dzieci zawsze do niego lgnęły i miał z nimi świetny kontakt, a Dominika przekomarzała się, że jeśli to tylko dwójka, bo straci figurę. On się śmiał, że zawsze będzie ją kochał, bez względu na czy piersi jej trochę opadną, czy też nie.

Pierwszą rocznicę ślubu spędzili w malowniczych, jesiennych górach, gdzie oddali się miłości i wędrówkom po górach. Jan lubił fotografować, a więc robił zdjęcia malowniczych pejzaży zawsze z Dominiką w tle. Spędzili wspaniałe wakacje oddaleni od pracy, tylko sam na sam.

Po powrocie Dominika zrobiła test ciążowy i okazało się, że jest w ciąży. Postanowiła powiedzieć to Janowi w restauracji na kolacji we dwoje i tak też się stało. Świece, dobre jedzenie i wspaniała atmosfera i ta oto wiadomość jaką miała mężowi do przekazania.

Ucieszył się jak mało, który mężczyzna, że z wrażenia się popłakał, a potem przetańczyli ze sobą cały wieczór, wtuleni w siebie jak kochająca się na zawsze para.

Pierwsze badanie u lekarza potwierdziło ciążę, a kilka tygodni potem, lekarz oznajmił, że zostaną rodzicami bliźniaków i najprawdopodobniej to będzie chłopiec i dziewczynka, a więc radość była jeszcze większa. Jan tak dbał o żonę, że właściwie wszystko miała podstawione pod nos i miała tylko odpoczywać i dbać o siebie, że nawet nie pozwalał jej chodzić do pracy, a więc Dominice nie brakowało ptasiego mleka.

Dzień narodzin bliźniąt to było dla nich święto. Jan jak szalony biegł do szpitala z bukietem czerwonych róż i obsypał żonę i dzieci swoje pocałunkami, płacząc ze wzruszenia, że życie dało mu tak wiele szczęść.

Kiedy wychodzili z dziećmi na spacer, to znajomi zaglądali do wózka i gratulowali tak pięknych dzieci, a inni podziwiali, że tworzą  wspaniałą rodzinę, taką zawsze razem i widzieli wielkie zaangażowanie Jana i jego troskę o swoje maleństwa. Niektóre kobiety zazdrościły Dominice tak wspaniałego męża, a ona nie ukrywała, że ma się kim szczycić i to, że Jan jest jej bardzo pomocny i oddany.

Mijały lata, a oni wciąż byli szczęśliwym małżeństwem. Dzieci rosły i chowały się im zdrowo. Codziennie ich zaskakiwały czymś nowym, bo albo szybko nauczyły się czytać i liczyć, albo były bardzo otwarte na rówieśników, czy też nie sprawiały żadnych problemów w przedszkolu, a potem w szkole. Były bystre i dobrze wychowane. Pracowali nad tym oboje, bo Dominika w dzień, a Jan wieczorami po pracy siedział z nimi i czytał im masę dziecięcej literatury i dużo z nimi rozmawiał.

Doszli do wniosku, że Dominika może już iść do pracy po kilkuletnim siedzeniu w domu z dziećmi. Szybko znalazła pracę w dużej korporacji, gdyż wygrała konkurs na prestiżowe stanowisko w projektowaniu mieszkań. Zawsze miała wspaniały zmysł artystyczny i to zostało w niej docenione.

Dzieci rosły, oni dobrze zarabiali, ale chcieli kupić dom i nawet wybrali sobie miejsce, a to spowodowało, że musieli oboje więcej pracować, a więc zatrudnili opiekunkę do dzieci. Wracali do domu skonani. Jedli późny posiłek, czasem się pokochali i od rana znowu biegli do pracy, aby zarobić na ten wymarzony dom.

Oboje dobiegali już do czterdziestki, na koncie urosła już spora sumka, a więc przymierzali się do budowy domu i to pochłonęło całkowicie Jana. Załatwiał materiały budowlane, wynajął firmę i musiał to wszystko koordynować, ale był w niebo wzięty, że kolejne jego marzenie może się wkrótce spełnić.

Pewnego razu popsuł mu się komputer, a miał pilne zamówienie, które nie cierpiało zwłoki. Postanowił skorzystać z laptopa żony, aby wejść na stronę firmy i zamówić terakotę i kafelki do łazienki, a wszystko miał wyliczone i wymierzone.

Jakby od niechcenia wszedł w historię na laptopie Dominiki i pokazał mu się link do jakiegoś bloga. Nick tego bloga, to był zlepek imienia jego żony i pierwsze litery ich nazwiska. Zaintrygował Jana ten blog i otworzył link, a tam przeczytał   wpis, który zostawiła jego żona, a był to jej pierwszy wpis i jedyny, świadczący o tym, że Dominika zamierzała prowadzić swojego bloga i na początek napisała tak:

„Wszystko zaczęło się kilka lat temu kiedy poznałam jego. Miałam już męża, dzieci, niby byłam szczęśliwa chociaż tak naprawdę zawsze mi czegoś  brakowało. Pojawił się on inteligentny, wesoły, przystojny i niesamowicie męski.  Zapatrzony we mnie choć mógł mieć  każdą. Przez wiele lat nie dopuszczałam do siebie myśli ze mogłoby być coś miedzy nami, on wielokrotnie sugerował, ja udawałam ze to żarty. Wielu mężczyzn próbowało ze mną flirtować a ja zawsze umiałam zachować dystans. Niestety on był wyjątkowy, może schlebiało mi to, ze on chciał tylko mnie. Gadaliśmy godzinami, lubiliśmy te same rzeczy, śmialiśmy się z tych samych żartów. W końcu na fali kryzysu przekroczyliśmy granicę. On ma żonę,  dziecko wiem że nie jest z nią szczęśliwy. A ja – ja jestem wrakiem człowieka nie potrafię poradzić sobie ze swoim życiem,  które zniszczyłam na własne życzenie. Ludzie myślą, ze mam takie idealne życie, dobra praca, fajne dzieci, męża. A ja umieram codziennie. Jak to skończyć? Jak dalej żyć bez niego? Nie wiem czy dam radę?”

Janowi znów zaczęły z oczu płynąć łzy, ale nie ze szczęścia, a z wielkiej rozpaczy, bo nagle runął jego cały misternie budowany świat. Kiedy Dominika przyznała się w końcu do romansu, ten się spakował i wyjechał za granicę na długoletni kontrakt jaki oferowała mu jego firma, a który miał zamiar odrzucić.

Wszystko runęło, bo dzieci zostały z matką, gdyż uznał, że mimo wszystko niech z nią zostaną. Budowa niedokończona i też taką zostawił Dominice i już go nie obchodziło, czy ona to skończy, czy też sprzeda. Zawiadomił żonę kochanka Dominiki, że mąż przyprawia jej rogi i wyjechał. Raz w roku zabiera swoje dzieci na wspaniałe wakacje i spędzają miesiąc na rozległych i czystych plażach nad oceanem, a Dominika nie związała się ze swoim kochankiem, bo ten jednak wybrał żonę i swoje dzieci!

6 myśli na temat “Jak zdrada zrujnowała jej życie!

  1. jak dla mnie jedyny słuszny koniec takich historii 🙂

    Ps. A co do tej Dody ~Kalinaxa 🙂 To zgadzam się z Tobą 🙂 Nie jestem jej fanką wręcz jej nie trawię , ale chodziło mi o metamorfozę jaką przeszła . Z normalnego dziewczątka zmieniła się w kogoś takiego … to mnie zaskoczyło 🙂 Pozdrawiam 🙂

    Polubienie

  2. Z pozoru idealne życie wielu małżeństw to toksyczne związki, w których żadna ze stron nie jest szczęśliwa. Zdrady nie tłumaczy nic. Jeśli pokochamy kogoś innego to najpierw trzeba zakończyć sprawy obecne. Takie moje zdanie. Pozdrawiam i zapraszam do siebie.

    Polubienie

    1. nie wiem czy ona wyszlachetniała , czy może zrozumiała ,że pora zmienić image …:) Z wulgarnej , ordynarnej skandalistki na elegancką, skromną i wrażliwą celebrytkę … tak czy inaczej nie kupuję jej i nie dostrzegam w niej talentu wokalnego … najlepsze co jej wychodzi to szokowanie wyglądem i zachowaniem . W odróżnieniu od Ciebie ~Kalinaxa wolałabym by już nie śpiewała – gdyż nie ma nic do przekazania . Jest dowodem na to ,że media mogą z nikogo zrobić „GWIAZDĘ” .Pozdrawiam 🙂

      Polubienie

Dodaj komentarz