Bo to było tak: Urodziła się tylko po to by nieść w swoim życiu samo zło! Urodziła się w bardzo dobrym i zgodnym domu, w którym rodzice starali się, aby ich trzy córki wyrosły na dobre i mądre kobiety. Starali się z całych i sił, aby były w życiu zaradne i pokazywali im jak powinno się żyć uczciwie, aby być potem szczęśliwym.
Dwie córki z trzech faktycznie wyrosły na odpowiedzialne kobiety. Założyły rodziny, urodziły dzieci i rodzice byli z nich dumni, ale jedna z nich była z innej gliny i spędzała rodzicom sen z powiek.
Kiedy miała 19 lat zakochała się w jakimś podejrzanym typie i z tego związku urodziła się córeczka, ale facet nie miał ochoty na zakładanie rodziny i zwiał gdzie pieprz rośnie. Płacił jakieś tam pieniądze, ale matka dziecka do roli matki nie dorosła i zaniedbywała małą córeczkę. Lubiła towarzystwo i kompletnie nie radziła sobie z dzieckiem, które często i gęsto pozostawione samo sobie, płakało w łóżeczku, bo było głodne i zaniedbane.
Widząc to rodzice tej trzeciej, poszli do sądu i sądownie odebrali wnuczkę, od złej i nieodpowiedzialnej córki i w innym mieście roztoczyli nad nią opiekę. Wyrosła na śliczną i mądrą dziewczynkę, ale to była tylko i wyłącznie zasługa dziadków.
Kiedy mała rosła u dziadków, to jej matka dalej prowadziła wesołe życie i co się stało znowu? Zakochała się po raz drugi, ale w żonatym facecie, który miał z inną kobietą dwoje, malutkich dzieci. Uwiodła go i tak po pijaku zrobili sobie dziecko.
Wszystko się wydało, a w mieście wrzało, a ona miała nadzieję, że żonaty zostawi żonę, ale żonaty też nie chciał z nią, bo wolał z żoną i tak urodziła następną córkę, ale na szczęście pojawił się następny facet, który przysposobił jej nieślubne dziecko i nadał jej swoje nazwisko.
Wydawało by się, że pani lekkich obyczajów się wreszcie uspokoi, bo miała męża i w końcu upragnioną stabilizację w życiu. Nigdy nie pracowała, bo zawsze jakieś pieniądze miała od tych wszystkich mężczyzn i jakoś jej życie leciało.
Z mężem miała jeszcze dwoje dzieci, które kiedy dorosły wcale chluby jej nie przynosiły. Córka popadła w alkoholizm, a syn stronił od szkoły i były z nim wieczne kłopoty, bo i ćpał. Ojciec musiał pracować na rodzinę i pracował bardzo dużo, aby dogodzić swojej żonie. Zależało mu by ją uszczęśliwić, bo lubiła fajne ciuchy i kosmetyki, ale jego praca wymagała wyjazdów i był nieobecny w życiu swoich dzieci, a matka kompletnie tego nie ogarniała.
Reasumując jej dzieci, to kompletnie różna bajka, bo córka wychowana przez dziadków nie odwiedza matki i się jej wstydzi. Córka z żonatym, związała się z kryminalistą i ćpunem. Trzecia córka nadużywa alkoholu i rodzi dzieci, mimo, że kompletnie nad tym nie panuje, a najmłodszy syn robi co chce, bo z nikogo nie miał żadnych wzorców, a w tym wszystkim matka, już pięćdziesięcioletnia kobieta, wdała się w romans pod nieobecność męża, który był jej potrzeby tylko do zarabiania pieniędzy.
Morał: Patologia zawsze będzie patologią z przekazywaniem złych zachowań potomstwu. Na koniec tej opowieści trzeba dodać koniecznie. Mąż kobiety zmądrzał, bo stwierdził, że przy niej nie ma nawet na gacie i odszedł do innej. Odszedł do mądrzejszej, pozostawiając za sobą lata z kobietą zgoła złą i pazerną. Miejmy nadzieję, że na stare lata będzie szczęśliwy i tylko w tym wszystkim dzieci żal, bo one na świat się nie prosiły, a były płodzone i kompletnie nie planowane. Sama pozostała przy aseksualnym dziadu, nie wiedzieć, co w nim zobaczyła i nie wyciągnęła żadnych wniosków ze swojego życia. Widocznie lubiła i lubi ekstremalnie, no cóż!