Archiwum dnia: 23 października, 2015

Za chwilę cisza wyborcza!

 

Kochani ludzie i na co i po co my się tak ekscytujemy tą polityką. Po jaką cholerę siedzimy przed telewizorem i słuchamy debat, konwencji, obietnic i kłamstewek?

Ludzie kłócą się na forach, portalach społecznościowych, a co najgorsze we własnych domach urządzonych tak, aby było przytulnie i domowo. Pracujemy latami, by urządzić sobie ciepłe gniazdko, by napalić w kominku i kupujemy największy telewizor koniecznie na ścianę.

Jeździmy do roboty po większą i większą kasę, budujemy nowe domy, ale po co to wszystko?

Po co, to wszystko skoro w wielu domach toczą się niebezpieczne dyskusje o polityce. Kłócimy się z żoną, mężem i dziećmi, oraz dalszą rodziną, bo przecież musimy udowodnić, że to tylko Prezes poprowadzi nasz kraj ku szczęściu, a Kopacz jest do niczego, bo kłamie i kradnie, a więc nie raz może talerze lecą, a rodziny dzielą się raz na zawsze.

A ja się pytam i po co? Po co te nasze kłótnie i swary, bo trzeba zrozumieć podstawową prawdę, że im nie o nas chodzi wcale, a o swoje własne tyłki, posadki i prestiż, oraz wygodne życie na nasz koszt, a nas mają o tak:

Gratuluję Polakom niezwykłej cierpliwości, bo te kilka miesięcy kampanii szaleńczej niedźwiedzia by rozłożyło na łopatki, ale nigdy Polaka, który tym razem wybiera dyktaturę i anarchię małego, cwanego, żoliborskiego nieroba,na którego wszyscy płacimy. Polak taki już jest, że szybko zapomina historię i szybko wybacza podsłuchy, morderstwo Blidy, wyciąganie z domu o 6 rano, a więc powodzenia Polacy kochani, bo Polak póki nie doświadczy na nowo, to nie uwierzy.

Mamy wybór na kogo oddać głos, ale Ci, którzy oddadzą go na cwaną bestię, która wykorzystała kobietę, a mowa o Szydło, do swoich niecnych gierek, jeszcze nie raz zapłaczą nad tym krzyżykiem oddanym na kult jednostki jakim chce zostać Kaczyński – polski dyktator.

Boję się o Polskę po 25 października! Pewnie tematów na bloga nie zabraknie.

I na koniec znamienne słowa Ojca braci Kaczyńskich:

Boże, uchroń Polskę przed moimi synami narwańcami – miał powiedzieć do koleżanki rok przed śmiercią.”

http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/397247,stlamszony-klotliwy-kobieciarz-jaki-byl-rajmund-kaczynski-ojciec-braci-kaczynskich-lecha-i-jaroslawa-napisal-o-tym-newsweek.html

Ciche małżeńskie dni z powodu polityki!

 

Dzień dobry 🙂

Wczorajszego wieczora wyszłam  sobie na spacer, aby przed nocą zaczerpnąć świeżego powietrza, a przy okazji „cykłam”  wieczorne zdjęcie mojego miasta.

Idę sobie krok za krokiem nie spiesząc się, bo pogoda bezdeszczowa i wieczór dość ciepły i  nagle zauważyłam dawną znajomą z pracy, która jest ode mnie starsza więcej niż dziesięć lat.

Dawno się nie widziałyśmy, bo  ja mało bywam na trotuarze w mieście, a zwłaszcza wieczorem i ona niezbyt często wychodzi z powodu kuli, która jest jej niezbędna, by się poruszać.

Słyszę, że mnie moja znajoma zatrzymuje na pogawędkę, a więc przystaję i rozmawiamy, a w zasadzie, to ona płynnie zaczyna.

– Pani Elu, wieki całe się nie widziałyśmy – jak tam zdrowie?

– No wie Pani, ale różnie to bywa, bo lata lecą, a więc już nic nie jest tak samo i zaśmiałam się przyjaźnie.

– Ok wiem coś o tym  kochana, bo wie Pani, że mnie nogi  nawalają i tak sobie wyszłam, bo zatęskniłam za tym miastem, bo w zasadzie to mąż robi zakupy. Mnie już jest ciężko, a dziś wyszłam, bo brakowało mi powietrza, a druga sprawa, to gniewamy się z mężem.

– Gniewacie się na stare lata – spytałam.

– A tak pani Elu, bo o politykę poszło, bo wie pani, że to już ostatnie godziny do wyborów, a my różnimy się poglądami i mamy ciche dni.

– Wie pani, bo to było tak. – Siedzimy sobie przy śniadaniu, jak każdego poranka i słuchamy wiadomości, a ten mi wyskakuje z tym, że będzie głosował na Kukiza. – Zdębiałam pani Elu, bo w końcu on ma 70 lat i nagle chce głosować jak jakiś młodzieniaszek na faceta, który nie ma zielonego pojęcia o polityce, ekonomi, administracji i tak dalej. Fuknęłam na niego, że mu się w mózgu poprzestawiało, a ten mi jajecznicą o podłogę i tylko sprzątanie miałam.

– Pani Elu nie poznaję swojego chłopa, bo raczej zawsze się zgadzaliśmy pod tym względem, ale to nie koniec, bo on mi zaczął wypominać, że ja za tym złodziejskim PO jestem i on mi tego nie wybaczy. Wrzeszczał, że nasze dzieci tyle lat na tych „śmieciówkach” były i wie pani co? – Zamknęłam dzioba i osobno pójdziemy na te wybory, bo ja mam swój typ, ale nie chcę z nim o tym gadać, bo awantura gotowa.

– Pani Elu, ale Wy się chyba zgadzacie, co do głosowania, bo chyba nie w każdym domu jest takie piekło, jak u mnie?

– Nie pocieszę pani – odpowiedziałam, bo jest identyczna sytuacja, że mąż się rzuca ja wesz na grzebieniu, ale kiedy mi coś chce udowodnić, czyli swoje racje, to nie podnoszę tematu i niech sobie gada, a ja i tak zrobię swoje.

I tak na koniec wieczoru pomyślałam sobie, że w iluż rodzinach następuje kłótnia z powodu sympatii i antypatii politycznych, bo to politycy skłócają nie tylko społeczeństwo, ale i poszczególnych członków rodziny, ale o tym w kampanii się nie gada. Powtarzają jak mantrę, że Polska, to jest kraj dla wszystkich Polaków, a więc zalatuje tu fałszem i demagogią, gdyż ludzie są strasznie podzieleni i o awantury nie trudno!

Pamiętajcie kochani, aby nie rozmawiać przy stole o polityce i kościele, a jako tako przetrwacie, bo inaczej noże i widelce będą w powietrzu. Jakie to smutne!

Za chwilę cisza wyborcza, a więc trochę odpoczniemy od tych obiecanek, kłamstewek i tej całej politycznej zawieruchy!