Archiwum dnia: 19 grudnia, 2015

Gdybyśmy mieli ochotę pokłócić się przy stole świątecznym!

Zabraniam!

Nie mów nic, tyle było przecież słów.
Całą złość zamień w rzepakowy miód.
Przecież jesteś tu, przecież jestem ja.
Rzepakowy miód i ten świat wciąż trwa.

Jutro znów obudzimy kolejny dzień.
Tak to cud, ale przyzwyczailiśmy się,
Że jesteś Ty, że jestem ja.
Rzepakowy miód i ten świat wciąż trwa.

Przytul się starych spraw nie wspominaj już,
Turkusowy stół, na nim rzepakowy miód.
A przy stole Ty, a przy stole ja.
Rzepakowy miód i ten czas wciąż trwa.

Nie mów nic, tyle było przecież słów.
Całą złość zamień w rzepakowy miód.
Przecież jesteś tu, przecież jestem ja.
Rzepakowy miód i ten świat wciąż trwa.

Czujecie, że idą święta, czy czujecie raczej, że po nas przyjdą nocą!

Dzień dobry, a może dobry wieczór. 🙂

Czy Prezes Kaczyński pomyślał przejmując władzę w Polsce, że idą święta? Czy Prezes pomyślał, że chcemy w spokoju je planować i potem obchodzić i zamiast jeść potrawy wigilijne, to będziemy się żreć przy stołach i drzeć koty?

Nie pomyślał o tym, bo Prezes Kaczyński nie kocha Was drodzy Polacy. Prezes Kaczyński schowany za plecami BORowca knuje i knuć będzie, a Wasze Demonstracje i Manifestacje zwyczajnie wyśmieje. Pewnie powie, że dobrze, iż Polacy wyszli się przewietrzyć, bo będą mieli lepszy apetyt na święta i tu widzę jego wykrzywioną w drwinie twarz i jeszcze jak klaszcze tymi swoimi rączkami.

To Was, którzy wyszliście na ulice Prezes pozwalnia z roboty – łącznie ze sprzątaczkami. Pozwalnia też tych, którzy nie wyszli!  Nie wywali tylko emerytów, ale może im obciąć emerytury i tyle mu zrobimy!

Historia kołem się toczy i oto zatoczyła do 2005 roku i teraz potoczy się niczym kula śniegowa, że przyszłe pokolenia nigdy już tej demolki Państwa nie naprawią. To się dopiero zaczyna i za chwilę nie będzie co zbierać i będzie po ptokach.

Nie wiem jak można było do tego dopuścić, aby Prezes wpuścił swoich wyborców w maliny.

Przecieracie pewnie oczy ze zdumienia i trzeźwiejecie, ale już jest za późno.

Każdego poranka będziemy się budzić w innej Polsce, ale nie lepszej. Wszyscy zapłacimy dosłownie za Wasze widzimisię, ale póki co, tuż przed świętami pragnę swoim czytelnikom życzyć w te oto słowa poety!

Niech nam się wreszcie myśli otworzą
Na mowę zwierząt, pokorę zboża
Na śpiew kamienia, wody płakanie
I na korników suchą litanię

Niech nam się wreszcie język uciszy
Gęba zatrzaśnie, a słuch usłyszy
Oczy zobaczą wiatr nad wiatrami

A potem ciszę obleją łzami

(Ernest Bryll, z tomu „Wołaniem wołam”, 1974)

 

 

Właśnie ojciec kiwa na matkę,
że już wzeszła Gwiazda na niebie,
że czas się dzielić opłatkiem,
więc wszyscy podchodzą do siebie
i serca drżą uroczyście
jak na drzewie przy liściach liście.
Jest cicho. Choinka płonie.
Na szczycie cherubin fruwa.
Na oknie pelargonie
blask świeczek złotem zasnuwa,
a z kąta, z ust brata płynie
kolęda na okarynie:
LULAJŻE, JEZUNIU
MOJA PEREŁKO,
LULAJŻE, JEZUNIU,
ME PIEŚCIDEŁKO.

Konstanty Ildefons Gałczyński

 

Oby nigdy więcej się nie powtórzyło!

Wspaniałych świąt Bożego Narodzenia
spędzonych w ciepłej, rodzinnej atmosferze.
Samych szczęśliwych dni w nadchodzącym roku,
oraz szampańskiej zabawy sylwestrowej
życzy kalinaxa