Na starość dzieci są jak balsam na wszystko!

Dobra, nie ma się już, co oszukiwać, że dopadła mnie starość i jestem już uzależniona od pomocy dzieci, a było to tak:

Odpalam o poranku komputer, zaraz po wypiciu kawy i prysznicu, a na Fb widzę wiadomość od mojego dziecka, że zaraz wpada do mnie i zabiera się za sprzątanie kuchni.

Na mojej twarzy pojawia się grymas, bo przecież sprzątam na bieżąco i jestem systematyczna, ale kiedy założyłam okulary zauważyłam, że moje dziecko ma rację.

Nie mogę już wleźć na stołek, czy drabinkę, by ścierą sięgnąć wszystko, bo grozi to upadkiem i ewentualnym połamaniem gnatów, ku zmartwieniu rodziny, a więc wolałam nie ryzykować.

Wpadła jak burza i wyciągnęła ścierki, rękawice gumowe i potrzebną chemię i tak mi zrobiła błysk w mojej ukochanej kuchni, że kiedy założyłam okulary, to faktycznie zauważyłam znaczącą różnicę.

Mam na święta Wielkanoce posprzątane, ale jutro robię sobie dzień bez komputera, bo wpadam w bezpieczne rejony, na siedząco i będę robiła porządki w szufladach kuchennych. To zrobię sama, bo bezpiecznie i bez wchodzenia na drabinki.

Moja kochana Córko, bardzo Ci dziękuję za troskę o starą matkę i tylko mnie martwi, że już dopadł mnie SKS! 😀

5 myśli na temat “Na starość dzieci są jak balsam na wszystko!

  1. Za oknem ciemno, więc nie mogę sprawdzić jakości umycia szyb. Wierzę na słowo. A tak na poważnie: okno wygląda przepięknie, a córka wspaniała. Moja też taka bywa.Gorzej z synem. Podeślę mu na wszelki wypadek linka do Twojego blogu.

    Polubienie

  2. Dobre dziecko z tej Twojej córeczki – gratulacje 🙂 A starość ? Cóż ta przydarza się każdemu więc każdy kiedyś zapisze się do SKS- u 😉 oczywiście nie mylić ze Szkolnym Kołem Sportowym 😉 Pozdrawiam 🙂

    Polubienie

Dodaj komentarz