Już dawno nie oglądałam tak wspaniałego filmu, który mnie wciągnął maksymalnie i na sam koniec nie miałam dość. Jeszcze bym chciała chłonąć i chłonąć tę cudowną opowieść o kobiecie, która w pewnym momencie obudziła się i zapragnęła wylecieć ze złotej klatki, w której tkwiła od lat.
„Jestem miłością”, to jest film wybitnie dla kobiet, ale nie jest to żadne romansidło, a cudowne i mądre kino, a więc serdecznie polecam wrażliwym kobietom, które lubią czerpać z filmu wszystko to, co jest piękne, pouczające, a także dające do myślenia na wiele godzin po seansie, a więc:
„Emma (nagrodzona Oscarem Tilda Swinton) jest od wielu lat żoną Eduarda Recchi, głowy potężnej rodziny z Mediolanu. Piękna, otoczona bogactwem kobieta, żyje w świecie konwenansów, rytuałów i codziennych obowiązków. Przypadkowe spotkanie z młodym, charyzmatycznym przyjacielem syna przypomni jej o głęboko skrywanych żądzach i stanie się początkiem erotycznego przebudzenia. Pełen namiętności potajemny romans na zawsze odmieni oblicze rodziny.
„Jestem miłością”, to poruszający melodramat, będący hołdem dla kina Viscontiego, który stał się wielką niespodzianką i odkryciem festiwalu w Wenecji. Film Luki Guadagnino został okrzyknięty przez światową krytykę współczesnym arcydziełem gatunku i wkrótce stał się przebojem w wielu krajach Europy”