Wczoraj napisałam recenzję filmu pt. „Mustang” i ktoś (nieważne gdzie i kto) podsunął mi tytuł filmu pt. „Pogorzelisko”.
Ja na to jak na lato, że mam tytuł nowego, wartego obejrzenia filmu i się dziś skusiłam i kurcze – jestem wbita w fotel i zdaje się, że długo nie otrząsnę się po tym filmie.
Dlatego też nie mam siły pisać swojej recenzji i na nowo przeżywać ten film.
Zdecydowanie film jest dla ludzi o bardzo mocnych nerwach, lubiących tak dobitne kino. Ja sobie na jakiś czas odpuszczam kino opowiadające o wojnach na świecie, które niosą tyle ludzkich nieszczęść. Mąż krzyczy, że się katuję, a więc zdaje się, że ma rację, bo ja potem długo nie mogę się otrząsnąć.
Film jest genialny, ale powtarzam, tylko dla wybitnie mocnych charakterów.
Akcja tego dramatu toczy się współcześnie w Kanadzie i w Libanie, a retrospekcje pokazują czasy libańskiej wojny domowej. Film opowiada historię kobiety, która przeszła przez jej piekło. Nawal Marwan, bo tak nazywa się główna bohaterka, przed wybuchem wojny pokochała palestyńskiego uchodźcę – Wahaba. Rodzina nie pozwoliła na tę miłość, ale to dopiero początek dramatu głównej bohaterki. Początek, który zdeterminuje jej los i ogrom nieszczęść, których doświadczy. Po śmierci Nawal jej dzieci: córka Jeanne i syn Simon – bliźnięta otrzymują w testamencie zadanie. Maja odnaleźć i wręczyć listy matki ojcu, o którym wiedzieli, że nie żyje i bratu, o którego istnieniu nie wiedzieli. Pierwsza w podróż do Libanu wyrusza Jeanne. Simon początkowo nie chce brać w tym udziału, ale później zmienia zdanie. Wyprawa w rodzinne strony matki będzie dla rodzeństwa podróżą w przeszłość, gorzkim poznaniem trudnej prawdy i swojej tożsamości. Będzie to dla nich ciężka próba.
Scenariusz filmu powstał na podstawie sztuki pt. „Incendies” Wajdi Mouawada – libańsko-kanadyjskiego dramaturga piszącego w języku francuskim. Urodzony w 1968 r. w Libanie, po wybuchu wojny wyjechał z rodzicami najpierw do Francji, później do Kanady. Jego rodzice nigdy nie opowiadali mu o tej wojnie, podobnie jak główna bohaterka „Pogorzeliska” nie mówiła o niej swym dzieciom. Wojna domowa w Libanie (1975-1991) pochłonęła ponad osiemset tysięcy ofiar a siedemset tysięcy ludzi wyemigrowało.
Film opowiada o kilku osobach, które ją przeżyły. Jego akcja jest skonstruowana w taki sposób, że na przemian widzimy sceny z przeszłości głównej bohaterki i współczesne, pokazujące poczynania jej dzieci. By je urozmaicić dodane zostały podtytuły. W tym również celu reżyser pokazuje kontrasty: wojny i pokoju w Libanie, górzystych, zielonych libańskich pejzaży i szarego blokowiska w Kanadzie. Ujęcia nie są bardzo dynamiczne, opowieść jest dość długa, ale całość jest interesująca i wciąga widza. „Pogorzelisko” to bardzo dobry, poruszający i przejmujący film. Obrazy wojny przerażają, ale nie ociekają krwią, raczej dużo w nich ognia. Okrucieństwo i cierpienie ma wymiar przede wszystkim psychologiczny.
Film otrzymał główną nagrodę w Konkursie Międzynarodowym na 26 Warszawskim Festiwalu Filmowym w 2010 r., a Lubna Azabal otrzymała wyróżnienie jury za rolę Nawal. Film został nagrodzony również na MFF 2010 w Toronto i MFF 2010 w Wenecji. Jest nominowany do tegorocznego Oskara w kategorii Najlepszy Film Nieanglojęzyczny. Od piątku 28.01.2011 r. można go oglądać w kinach.
Tekst: Ewa Balana