Archiwum dnia: 18 Maj, 2016

Nie każdy facet to świnia!

Czytam w sieci, że polski aktor Andrzej Grabowski, najbardziej mi znany z kiepskiego serialu pt. „Świat według Kiepskich” porzucił swoją o wiele lat młodszą żonę. Przeszła ona dwa udary i jak piszą tabloidy właśnie po tych udarach Grabowski zostawił swoją żonę bez wsparcia i pomocy.

Któż tam wie ile w tym jest prawdy, ale ja zawsze twierdzę, że w każdej plotce trochę prawdy jest. Jeśli jest tak faktycznie, to Grabowski jest naprawdę kiepski.

Tak gmerałam w swojej pamięci, czy znam innych facetów, którzy nie zostawili swoich żon w chorobie i znalazłam.

Pan Andrzej, który w małej społeczności jest znany z tego, że jako wykształcony człowiek został zatrudniony w wydziale zajmującym się promocją miasta. Rzucał się w oczy gdyż żadna impreza w mieście nie mogła odbyć się bez niego. Doskonały organizator i konferansjer  i przede wszystkim przemiły mężczyzna.

Ożenił się z piękną dziewczyną, która po studiach uczyła w lokalnym liceum. Szczupła szatynka bardzo lubiana przez uczniów, która miała dar do bycia nauczycielem. Diament i przede wszystkim ogromnie taktowna, którą pan Andrzej się szczycił.

Kiedy szli razem przez miasto nie było końca pozdrowień, bo tak bardzo do siebie pasowali i widać było, że są szczęśliwi.

Urodziło im się dwoje dzieci, z których byli dumni. Zawsze w niedzielę widać było ich na spacerze bez względu na porę roku. Mieli taki swój rytuał, że niedzielny spacer rodzinny mieli zapisany jakby na zawsze.

Ludzie lubili taki obrazek tej szczęśliwej rodziny i dawali temu wyraz, ale przede wszystkim szanowali pana społecznika i panią, która uczy w miejscowej szkole.

Mijały lata i dzieci tych państwa podrosły, ale ludzie zauważyli, że pan Andrzej coraz częściej z nimi spaceruje samotnie. Nagle zabrakło przy nim jego pięknej żony.

Jak to bywa w małych miasteczkach, wieści rozchodzą się lotem błyskawicy. Ludzie szeptali, że żona pana Andrzeje jest ciężko chora i leży na oddziale psychiatrycznym. Aby uciąć plotki pan Andrzej w swojej pracy powiedział wprost, że jego ukochana żona zapadła na ciężką w wyleczeniu depresję, a zgubiła ją nadmierna ambicja, by być we wszystkim najlepszą.

Leczenie trwało kilka miesięcy, ale żona pana Andrzeja już nigdy nie wróciła do dawnej formy. Zmieniła się wizualnie, bo leki zrobiły swoje. Przybyło jej kilkanaście kilogramów i zrobiła się kobietą niezbyt już atrakcyjną, po której było widać chorobę. Nalana buzia od leków, spuchnięte nogi, co zakrywała długimi spódnicami. Szpilki zamieniła na płaskie buty, co sprawiło, że wyglądała na wiele lat więcej niż miała.

Ale pan Andrzej nigdy jej nie zostawił. Wciąż chodzą na niedzielne spacery, choć już bez dzieci, które już wyfrunęły z domu. Wciąż razem robią zakupy, spacerują,  a ona wkłada swoją rękę pod jego pachę i tak pchają razem ten wózek.