Archiwum dnia: 30 września, 2016

W Polsce zwierzęta odchodzą humanitarnie, a człowiek nie ma takiego prawa!

Lubię pisać sobie wieczorem na blogu, kiedy świat nagle zaczyna się wyciszać i robi się tak niespiesznie.

Nie oglądam żadnych tam „Tańców z Gwiazdami”. Nie oglądam ogłupiających seriali, ani idiotycznych, nowo powstałych typu „Rolnik szuka żony”.

Wieczór jest dla mnie i cudownie się wyciszam, a do głowy przychodzą przemyślenia.

Niestety, ale nie młodnieję i z tygodnia na tydzień staję się tylko starsza, a więc temat przemijania od czasu do czasu puka do mojej łepetyny i drąży.

Drąży tym bardziej, że jestem w żałobie po piesku, którego wczoraj pożegnaliśmy. Był z nami ponad dziesięć lat i uważam, że miała z nami szczęśliwe życie. Nie brakowało jej niczego i swoją miłością nam dziękowała.

Wczoraj patrzyła na mnie tymi pięknymi ślipiami i prosiła – pomóż mi wyzdrowieć, albo pomóż mi odejść! Nigdy nie zapomnę tego wzroku. Wycałowałam ją na pożegnanie, choć serce mówiło mi, że może dać jej jeszcze jeden dzień. Niestety, ale już medycyna się nad jej chorobą rozkraczyła.

Odeszła spokojnie, bo najpierw lekarz zapodał jej tzw. „głupiego Jasia”, a za chwilę docelowy i skuteczny zastrzyk. Zasnęła spokojnie i to już był koniec!

Tak sobie myślę, że w Polsce zwierzęta chore odchodzą bardziej humanitarnie od człowieka.

Człowieka się ratuje, podtrzymuje na siłę. Podłącza się respirator i pompuje lekarstwa, choć medycyna też już się w danej chorobie rozkraczyła.

Ileż jest próśb ludzi śmiertelnie chorych, ale o zdrowym umyśle, że wyrażają wolę odejścia, bo już nie chcą obciążać sobą rodziny?

Ileż jest świadomej woli, że życie im zbrzydło, bo nie chcą być przewijani,myci, karmieni przez ośrodki, czy rodzinę i duma im nie pozwala na to, że są wielkim ciężarem. Chcą odejść, ale nikt ich nie słucha i na siłę trzymają takich ludzi przy życiu – wbrew ich woli!

W Polsce bardziej humanitarnie odchodzą zwierzęta, a ludzi pragnących godnej śmierci tyranizuje się, bo polskie prawo nie przewiduje eutanazji.

Uważam, że to jest nieludzkie i tak sobie pomyślałam, że kiedy medycyna i nade mną się rozkraczy, bo mogę trafić do hospicjum, albo domu seniora, gdzie jakaś franca będzie mnie waliła po pysku, bo się załatwiłam do łóżka, to ja tak nie chcę!

Może tak być? Może, bo nie znamy jaka choroba rozłoży nas na łopatki i kto będzie się nami opiekował.

Może być tak, że będę bita, poniewierana przez bezduszne pielęgniarki, ale może być też tak, że to Dzieci mną się zajmą, ale do cholery – nie będę chciała zaprzątać ich sobą, a wówczas bym chciała odejść humanitarnie jak mój pies!

Ale póki żyję, to chciałabym Wam pokazać dom pogodnej starości w Japonii. Senior zmęczony życiem, będący na emeryturze, może tak tam wypoczywać. 🙂