W ostatnim czasie mam wielkie szczęście do wyszukiwania bardzo wartościowego kina i dziś mi się to ponownie zdarzyło.
Z wielkim zainteresowaniem obejrzałam film w reżyserii Mikaela Hafstroma.
Jest to film produkcji szwedzko – duńskiej i coraz częściej przekonuję się do kina skandynawskiego, gdyż w tych filmach pokazywana jest prawda o życiu, aż do bólu.
Tyle lat przeżyłam na tym świecie, a nie wiedziałam, że edukacja w tamtych krajach – w latach 50 -tych była brutalna i bezwzględna.
Film nosi tytuł „Zło” i właśnie zło w tym filmie ukazane jest do granic wytrzymałości.
Co my mamy w tym filmie?
„Życiem szesnastoletniego Erika rządzą przemoc i chaos. Po wyrzuceniu ze szkoły zostaje wysłany do internatu w Stjärnsberg, który w niczym nie przypomina bezpiecznej przystani. Zło jest tam częścią systemu pozwalającego starszym uczniom na dręczenie młodszych. Czy Erik zdoła się przeciwstawić prześladowaniom, nie łamiąc przy tym szkolnych przepisów i unikając wyrzucenia? Czy będzie potrafił zachować godność i nie da się wciągnąć w spiralę przemocy zagrażającą jego przyszłości?”
Polecam ten film ludziom o mocnych nerwach, gdyż są momenty bardzo brutalne, ale takie brutalne miał życie 16 letni Eryk.