Archiwum dnia: 12 kwietnia, 2017

„Edukacja Rity” – to stare, świetne kino!

Ktoś na Facebooku napisał, że oglądał stare, solidne kino pt. „Edukacja Rity”.

Szybko sobie ten film zapisałam w ulubionych i czekał na mnie do dzisiaj.

Kiedyś to kręcili filmy! Kiedyś to było kino ambitne, pouczające  ze świetnym, aktorskim warsztatem.

Film ten to miodzio dla mojego gustu i jestem szczerze zauroczona tym filmem, a zostanie ze mną na zawsze.

Co my tam w tym filmie mamy?

Młodziutka fryzjerka wychodzi za mąż za bardzo prostego, choć wesołego mężczyznę.

Jest fryzjerką i kurą domową, ale tam gdzieś w niej drzemie zew i pęd do nauki.

Nie decyduje się na dziecko, gdyż w kształceniu się, pragnie odnaleźć siebie.

Natrafia na mentora, profesora i uczęszcza do niego raz w tygodniu szlifować nauki z literatury i poezji.

Z początku nieokrzesana i głupiutka – taki nieoszlifowany diament wdaje się z profesorem w rozmowy o niej, o życiu i o tym czego ona pragnie.

Błyskotliwe dialogi bawią i zastanawiają, a z czasem uczennica staje się mądrzejsza od mentora, a w tle budzi się uczucie.

Obejrzycie sobie ten film, bo jest tego wart. Może na święta?