Bardzo kibicuję wyzdrowieniu Pani Syna. Jednak jest mi przykro, że w tym samym bloku, umiera moja Matka, która w bloku nie zrobiła nikomu nic złego. Nikt z bloku jej nie odwiedza, bo w końcu kto to jest Pani „B”? Jest mi strasznie przykro, że nikt nawet nie pyta – jak się czuje!? Taki mamy świat, że ludzie umierają w samotności. Nie oczekuję niczego, a pragnę zwrócić uwagę na fakt, że interesujemy się tylko i wyłącznie swoim sprawami, a inni odchodzą po cichu! Pozdrawiam.
Dzień dobry Pani „E” – gorzka wiadomość. Ma Pani rację. Ale na swoje usprawiedliwienie powiem. Nigdy nie odwiedzałam Pani Mamy gdy była zdrowa i nie mam w zwyczaju chodzić do sąsiadek, ale to jest inna sytuacja i ma Pani rację, że powinniśmy o tym pamiętać. Odwiedzę Pani Mamę. Pozdrawiam.
Dzień dobry Pani. Przepraszam za śmiałość moją, ale to takie przykre, kiedy mieszka się w jednym bloku tyle lat, a jednak jeden o drugim nie pamięta. Wczoraj z goryczy napisałam ten list, bo tylko Pani „M” odwiedziła Mamę. Z pewnością będzie Jej przyjemnie, że na koniec życia, ktoś z Sąsiadów Ją odwiedzi. Na chwilkę! Mama jest kontaktowa, a więc proszę się nie bać. Będzie mi okropnie miło. Niech Mama ma na koniec taką niespodziankę. Będę wdzięczna. Pozdrawiam serdecznie i życzę Synkowi i Pani Rodzinie spokoju i wyzdrowienia Synka.
Pani „E”, dziś jeszcze jestem w „T”, ale jutro będę i na pewno odwiedzę Panią „B”. Dobrze że Pani mi wytknęła moje zachowanie. Czasami tak trzeba. Jeśli chodzi o „B”, to po wynikach jakie otrzymał, leczenie idzie w dobrym kierunku ale, długa droga jeszcze przed nami.
Ja nie wytknęłam Pani niczego, tylko mam taki cichy żal, że na świecie tak się porobiło, że każdy z nas zamyka drzwi w mieszkaniu i żyje jedynie własnym życiem. Ja też taka jestem – niestety, bo tak teraz jest! Jesteśmy samotni w naszych domach – wszyscy. Dziękuję za zrozumienie, ale ja bym chciała dać Mamie wszystko, co dobre na sam koniec, a więc chwytam się może i niezbyt elegancko. Przepraszam jeśli uraziłam. Proszę się nie gniewać. Pozdrawiam serdecznie i proszę pozdrowić Pana „B” – ode mnie i mego Męża.
Pani „E” – nie czuję się urażona jest mi wstyd, że nie pomyślałam sama o tym.
Nie, nie, nie! Proszę o to, aby Pani nie obwiniała się. To jest problem naszego społeczeństwa.
Nie wiem, czy wprowadzanie obcej przecież osoby w intymną sytuację odchodzenia to dobry pomysł. Oczywiście, jeśli chory człowiek nie ma zastrzeżeń, a nawet może mu to sprawić przyjemność, wszystko jest w porządku.
PolubieniePolubienie
Piękny gest odwiedzać chorych, ale sposób interwencji jaką wykazała się „pani z klasą” wygląda mi na manipulację.
PolubieniePolubienie
Ludzie boją się choroby i nawet kiedy mieszkają pod jednym dachem 50 lat, to uciekają od choroby sąsiada i to jest okropnie smutne, a korespondencja tak się obyła!
Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie