Vera Brittain, to brytyjska pisarka, feministka i pacyfistka, która napisała pamiętnik najbardziej znany na świecie i do dziś przekładany pt. ” Testament młodości”.
Dzisiaj trafiłam na film o tej jakże ciekawej postaci, która opisała w swoim pamiętniku przeżyte losy podczas swojego dorastania, młodości i potem podczas I Wojny Światowej.
Zakochałam się w tej historii i filmie, gdyż książki nie czytałam.
Przeważnie książka jest lepsza od filmu, ale w tym wypadku niczego filmowi nie można ująć, gdyż jest przecudnej urody z dbałością o szczegóły i naprawdę syci zmysły.
Jakże bym chciała aby współczesne kobiety ubierały się tak jak filmowa Vera – no cudo moda.
I plenery i dialogi i historia miłości Very do trzech najważniejszych dla niej mężczyzn, a także poświęcenie dla dobra sprawy.
Vera zrezygnowała ze swojego marzenia, aby studiować na Oksfordzie i poszła inną drogą.
Była pielęgniarką na tej wściekłej wojnie i tam poświęciła swoje młode lata opatrując rannych żołnierzy.
Naprawdę cudowne kino ze wspaniała rolą Alicia Vikander.