Archiwum dnia: 3 października, 2017

Gdzie się podziały tamte prywatki?

Jestem w tym już wieku, kiedy coraz częściej wracam do przeszłości.

Nie rozdrapuję dawnych ran, bo takie były w każdym, prawie małżeństwie.

Sięgam po to, co było w moim życiu dobre, a takich momentów jest całe mnóstwo.

Wspominam czasy w PRL-u, bo przecież nasza młodość w tych czasach się zamknęła.

W czasach kiedy byliśmy piękni i młodzi i mieliśmy w sobie wielką ochotę na życie.

W tamtych czasach, kiedy się dorabialiśmy i wychowywaliśmy swoje potomstwo, to wydaje mi się, że jako społeczeństwo, byliśmy radośni i otwarci na drugiego człowieka.

Częściej mieliśmy okazję, by spotkać się ze znajomymi, by potańczyć i się oderwać od dość mrocznych czasów.

Pracowaliśmy wszyscy, ale zawsze znalazła się okazja, aby  potańczyć na balu sylwestrowym, czy też na weselu u znajomych, a nawet na biwaku przy tzw. tranzystorze!

Wydaje mi się, że ludzie bardziej do siebie lgnęli i byli spragnieni swojego towarzystwa.

Niestety, ale wszystko, co piękne kiedyś się kończy i przychodzi nieuchronna starość.

Nie ma już okazji na wyjście, by chociaż potańczyć. W małych miasteczkach to już jest całkowicie zamknięta sprawa i Seniorzy z reguły są odizolowani od wszelkich imprez, a włodarze miasta wymazali Seniorów z pamięci.

Przykre to bardzo, ale nastały takie, właśnie skostniałe czasy i Seniorzy są pozamykani w swoich, małych mieszkankach i tylko ratuje ich kontakt z drugim człowiekiem w poczekalni do lekarza.

Dość często zaglądam do rodzinnych albumów i przypominam sobie jak to dawniej było, a było wiele momentów bardzo przyjemnych i miło się je wspomina.

Do tego wpisu skłoniła mnie wczorajsza, wieczorna sytuacja, kiedy z Mężem w domowych pieleszach tańczyliśmy w kapciach – jak za dawnych lat.

Bawiliśmy się we dwoje w rytm – tak, tak – disco polo i tego wieczoru nie zapomnę nigdy.

Piosenki – „Żono moja” i „Te oczy zielone” sprawiły, że było szaleństwo.

Nie można się poddać i zdziadzieć, bo trzeba jeszcze choć czasem w tańcu wyznać sobie miłość.

Trzeba będzie to powtórzyć, ale dobrze, że tego szaleństwa nie oglądały nasze Dzieci – he, he.

 

https://www.youtube.com/watch?v=J8t9d4TIVHQ