Jak żyły kobiety w pierwszej połowie XIX wieku?
Takie pytanie sobie zadałam po seansie filmu pt. ” Madame Brovary”, zrealizowanego w 2014 roku z rolą główną – Mią Wasikowską.
Film powstał na podstawie skandalizującej powieści, którą ocenzurowano za obyczajowość niesmaczną.
Krytycy na filmie nie pozostawili suchej nitki, a mnie się bardzo podobał.
Urzekłam swoje oczy niesamowitymi, malowniczymi krajobrazami i podobała mi się gra głównej bohaterki.
Jak żyły więc te kobiety, które w tamtych czasach nie miały wielkiej szansy na solidne wykształcenie i na stracie do dorosłości miały jedyny wybór – wyjść dobrze za mąż!
Jakże często dostały od świata podstawowe wykształcenie w szkółkach zakonnych, gdzie uczono je prowadzenia gospodarstwa domowego i etykiety i to wszystko.
Pani Brovary też była po takiej zakonnej szkółce i kiedy pojawił się kandydat na męża, to nie miała wyboru, by grymasić.
Emma, bo tak jej było na imię, podczas nocy poślubnej już zawiodła się na mężu, gdyż żadnych szaleństw w łóżku nie doznała. Była zawiedziona, że wyszła za safandułę.
Potrzebowała podniety i kopa do dalszego życia, które stało się nudne przy mężu, wiejskim lekarzu – pracoholiku.
Zostawiał ją na całe dnie samą i ta nie umiała się w jego domu odnaleźć. Czuła się niekochana i w potrzasku. Sama mówiła, że czuje się jak w czarnym korytarzu bez wyjścia.
Swoje dni zapełniała czytaniem romansów, grą na pianinie i na tym jej rola się kończyła.
Zapragnęła wielkiego świata, by bywać, błyszczeć i dlatego zaczęła realizować swój plan.
Zabrała się za urządzanie domu i tym, by w garderobie mieć piękne suknie, ale nie mając na to pieniędzy zadłuża swojego męża.
W oko wpada jej pewien hrabia i biegnie do niego przez pola i łąki trzymając w dłoniach swoje piękne, ale ciężkie suknie. Wygląda obłędnie!
Zatraca się w romansie jednym, a potem drugim, ale oba są nieszczęśliwe i Emma popada w psychozy i w potrzask. Nagle zdaje sobie sprawę z tego, że wszyscy ją oszukali, odtrącili i wykorzystali.Emma skończyła swoje życie bardzo tragicznie.
Myślę, że życie kobiet w tamtym okresie było bardzo smutne, bo kobiety były często zależny od swoich mężów i ich humoru, oraz pozycji zawodowej.
Bywanie w świecie też było zależne od mężczyzn i dlatego tu chwalę teraźniejszy feminizm, kiedy kobieta ma prawo do nauki, wyboru pracy i towarzysza na życie.
Niech żyje feminizm, choć zdaję sobie sprawę z tego, że w wielu związkach wciąż kobiety są całkowicie zależne od mężów i często oprawców!