Przychodzimy na ten świat, niewinni i czyści jak biała kartka papieru.
Wchodzimy w dorosłość i zaczynamy walczyć!
Wychodzi to czasami lepiej, a czasami gorzej.
Bywa tak, że trzeba walczyć z plotkami, szantażem, oszustwem, nieszczerością i się martwimy i mamy żal do losu – dlaczego?
Życie, to jest wieczna walka z kimś, albo z czymś i mało komu udaje się przebrnąć jak po różanych płatkach.
Każdy z nas miał przykre sytuacje, które go niszczyły i doprowadzały nawet do depresji i samobójstwa!
Optyka patrzenia na wszystko się zmienia, kiedy zapadamy na najgorszą chorobę, czyli raka.
Wówczas zaczynamy walkę o siebie i wszystko inne idzie precz.
W małych miasteczkach nic się nie ukryje.
Cztery godziny temu dowiedziałam się, że mój osiedlowy znajomy odszedł, który zachorował w tym samym terminie jak moja Mama.
Mama nie zgodziła się na leczenie chemią, bo czuła, że ta chemia Ją zabije i jest ciągle z nami.
Mój sąsiad – zaledwie 50 letni, przyjął bardzo szybko chemię i potrzebował dużo pieniędzy i sama brałam udział w akcji charytatywnej na jego leczenie.
Mój sąsiad, to nie byle kto, bo artysta, muzyk i poeta.
Zachorował i jeździł ze szpitala do szpitala w całej Polsce.
Przyjął hektolitry tego świństwa.
I tu powstaje pytanie, czy?
Czy koncerny znają sposób na leczenia raka, ale to ukrywają?
Ludzkość lata w kosmos, a nie opracowała tej pory skutecznego leku na raka i jaka jest prawda?
Czy ktoś nas oszukuje i ciągnie z ludzkości ogromną kasiorę!
Mój sąsiad odszedł, ale pozostawił po sobie teledyski i swoją poezję, bo człowiek musi coś po sobie zostawić, bo to świadczy o tym, że życie przeżyliśmy z sensem.
Warto zostawić swoje myśli, spisane na blogu chociażby, dla bliskich, dla rodziny i dlatego ja piszę bloga!
Jego muzyka!
Mój sąsiad miał dane wsparcie w Rodzinie i jej składam swoje kondolencje i życzę siły w żałobie!
Jego wiersz!
jak najdelikatniej
wspinają się
po udach twoich
powoli
powolutku coraz wyżej
po brzuchu
po piersiach
do ust drżących
nie śpieszą się
by nie spaść
by zdobyć
szczyt niezdobyty