Do zakochania jeden krok!

Znalezione obrazy dla zapytania zakochani

Lubię czytać poezję i mam w ulubionych takiego bloga, na którym autorka zamieszcza od kilku lat, tylko wiersze.

Przeczytałam chyba wszystkie z tego bloga i ciekawa jestem codziennie, co nowego na blogu zamieściła.

Dziś przeczytałam zamieszczony tekst piosenki z repertuaru Urszuli Sipińskiej mówiący o szkolenej, niespełnionej miłości.

Obliczyłam ile lat jestem z moim Mężem i wyszło z wyliczenia, że 47 lat.

Chodziliśmy do tej samej podstawówki, tylko do innych klas i odbyła się szkolna zabawa, bodajże pod koniec 7 klasy!

Orkiestra zagrała kawałek i o dziwo to ja Jego poprosiłam do tańca, bo już miałam na Niego oko i żadni koledzy z klasy mi urodą nie imponowali.

Uciekł na schody i powiedział, że nie umie tańczyć, ale byłam nieustępliwa.

Na drugi dzień umówiliśmy się na pierwszą randkę i tak już zostało.

Chodziliśmy ze sobą prawie 4 lata, a potem się pobraliśmy, choć byliśmy bardzo młodzi i niedojrzali.

Piszę o tym dlatego, aby Was zapytać, czy przeżywaliście takie miłości szkolne, które mimo strzały Amora nigdy nie zostały sfinalizowane, bo może to były miłości platoniczne, iż druga osoba nie miała pojęcia o tym uczuciu.

Może tę miłość coś przerwało – jakieś zdarzenie losowe i dlatego nie mogliście być razem, a mimo to do dzisiaj macie uczucie, że wszystko w Waszym życiu, potoczyło by się inaczej, jeśli ta osoba była z Wami już na całe życie.

W styczniu minie nam 44 lata naszego pożycia i naprawdę nigdy w swoim życiu żaden mężczyzna mi się więcej nie spodobał!

W naszym małżeństwie zdarzyły się kataklizmy i byliśmy nie raz od rozstania, a mimo to wciąż trwamy razem i na stare lata jesteśmy jeszcze bardziej – jak nigdy do siebie przwiązani i nie jest to przyzwyczajenie, a wciąż się tli ta iskra i niech tak będzie do końca.

Miłość ze szkolnych lat

Przychodziłeś co dzień,
grałeś w szachy z moim Bratem.
Potrafiłeś godzinami z Nim grać – nie widząc mnie…
Przychodziłeś co dzień.

W naszym domu wisiał Twój płaszcz.
Nie mówiłeś nic, że kochasz mnie…
Milczałam też…
Dlaczego milczeliśmy tak???!!!

A teraz za późno jest już!
Nie znaliśmy słów, przepadła gdzieś nam
ta miłość ze szkolnych lat…
Pamiętam złych nocy strach.
Żabą mnie straszyłeś…
A teraz, choć tyle znam słów,
za późno jest już, za późno jest już,
za późno do tamtych dni!
Ty do mnie nie możesz przyjść…

Dokąd chodzisz co dzień?
W czyim domu wisi Twój szary płaszcz?
Czy Ty jeszcze lubisz w szachy grać – ciekawi mnie…
Dokąd chodzisz co dzień?

Komu dajesz Twoją wierną twarz?
Gdzie, Kochany, teraz możesz być?
Czy wszystko masz?
A może zacząłeś już pić?!

Teraz za późno jest już!
Nie znaliśmy słów, przepadła gdzieś nam
ta miłość ze szkolnych lat…
Pamiętam zielony sad.
Żabą mnie straszyłeś…
Teraz, choć tyle znam słów,
za późno jest już, za późno jest już,
za późno do tamtych lat!
Choć został w zeszycie kwiat…

Z repertuaru Urszuli Sipińskiej

26 myśli na temat “Do zakochania jeden krok!

  1. Pewnie, że 🙂 przeżywałam. Głównie w I i II klasie liceum. Pojawili się chłopcy inni niż w podstawówce i to było olśnienie kobiecości. Moja miłość Jarek Kunicki był bliskim kuzynem Haliny Kunickiej z uderzającym podobieństwem. Na randki zapraszał mnie na mecze i tym się pogrążył. Potem był chłopak tak przyzwoity, że do dziś mam ból głowy na wspomnienie. Żadnego szaleństwa, durnych pomysłów, tylko chodzenie za rączkę. Kiedy przypadkiem spotkaliśmy się 10 lat później, to nadal był taki. Ale w trakcie rozwodu, czyli coś nie grało.
    Przyszło mi teraz do głowy, że pamiętam tylko tych, z którymi się całowałam. Bo takich 🙂 „chodzimy ze sobą” było więcej.

    Polubienie

  2. Hi, hi pierwsza moja randka w szóstej klasie na koloniach, przestaliśmy z dziewczyną bez słowa około 30 minut, potem ona spytała która godzina ja, że nie mam zegarka i poleciałem na boisko.:) 🙂 🙂

    Polubienie

  3. Witaj Sagulo 🙂

    Mówi się, że pierwszej miłości się nie zapomina, i że stara miłość nie rdzewieje, ale nie wiem, czy można tu zaliczyć do tego powiedzenia również taką dziecięcą miłość. Ja ogólnie byłam bardzo kochliwa, więc zdarzało mi się czasem zakochiwać, z wzajemnością lub bez, większość swoich miłości pamiętam 🙂 i wspominam z uśmiechem na twarzy. Będąc jeszcze panienką zastanawiałam się, czy da się tak faktycznie kogoś kochać już na stałe przez lata. Jak się potem okazało, to się da, z moim mężem jesteśmy już 24 lata razem, a po ślubie 22 i pół roku i nadal darzymy się uczuciem i jesteśmy za sobą 🙂 Myślę, że do takiej prawdziwej i szczerej miłość trzeba dojrzeć, dlatego tak wiele wokół nas związków się rozwodzi.

    Pozdrawiam ciepło 🙂

    Polubienie

      1. Ja się tak pojawiam i znikam 🙂 od jakiegoś czasu żyję bardziej w realnym świecie i do tego zakręciłam się na punkcie Pana Boga i pogłębianiu relacji z Nim, to jest piękne uczucie, polecam wszystkim 🙂 Bardzo dziękuję Sagulo za miłe słowa i również życzę Tobie i Twojemu mężowi , abyście bez względu na wszystko pokonywali razem swoją drogę życia w miłości, szacunku i zdrowiu 🙂

        Polubienie

      2. Gabuniu dla Ciebie wiersz i dla wszystkich ludzi dobrych na tym świecie!

        „Modlitwa o wschodzie słońca”:

        „Każdy Twój wyrok przyjmę twardy/
        Przed mocą Twoją się ukorzę/
        Ale chroń mnie Panie od pogardy/
        Przed nienawiścią strzeż mnie, Boże/
        Wszak Tyś jest niezmierzone dobro/
        Którego nie wyrażą słowa/
        Więc mnie od nienawiści obroń/
        I od pogardy mnie zachowaj/
        Co postanowisz niech się ziści/
        Niechaj się wola Twoja stanie/
        Ale zbaw mnie od nienawiści/
        I ocal mnie od pogardy Panie”

        (autor: Natan Tennenbaum)

        Polubione przez 1 osoba

    1. Stanleyu, jedną miłość masz na pewno, a jest to miłość Boga, On kocha wszystkich, wystarczy, że otworzysz swoje serce, a zobaczysz jak piękna ta miłość może być i jaka wielka jest Jego moc i siła. Ja sama tego doświadczyłam, więc wierz mi, wiem o czym mówię 😉

      Pozdrawiam

      Polubienie

  4. Sagulo bardzo Ci dziękuję za tą piękną modlitwę 🙂 Wiesz im bliżej jestem Pana Boga tym bardziej jestem szczęśliwsza i życie wygląda zupełnie inaczej. Coraz częściej spotykam osoby, które mają głęboką i taką prawdziwą relację z Bogiem, to są niesamowici ludzie o wspaniałych sercach, pozytywnie nastawieni do wszystkich i wszystkiego i niosący takie światło i pozytywną energię, którą zarażają wszystkich wkoło. To właśnie w nich jest prawdziwy Bóg, dobry, miłosierny i wszechmogący. On się nie pcha z butami w czyjeś życie, On przychodzi tam gdzie ktoś Go zaprasza i otwiera dla Niego swoje serce. Niestety wiele osób słucha tego złego, który wchodzi bez pytania i zaczyna od drobnych pokus, a potem jak już osiągnie sukces i przekabaci człowieka na swoją stronę, to dopiero wtedy pokazuje na co go stać 😦

    Ściskam Cię ciepło Sagulo 🙂

    Polubienie

    1. Dziękuję za uściski i szczerze podziwiam Ciebie. Gabuniu jesli jesteś szczęśliwa, to ja tylko klaszczę i napiszę szczerze, że pięknie piszesz o Bogu. Może kiedyś i na mnie coś takego spłynie. Staram się być dobrym człwiekiem mimo wątpliwości i chyba mi się to udaje!

      Polubione przez 1 osoba

      1. Bardzo bym chciała, żeby wszyscy mogli poczuć miłość Boga, bo to jest piękne, ale by tak się stało, to trzeba pogłębiać swoją relację z Nim, bo Bóg pragnie naszego szczęścia i cieszy się z każdej nawróconej owieczki 🙂 Powiem Ci Sagulo, że jestem mocno schorowana i od dziecka borykam się z różnymi dolegliwościami, a i ból i cierpienie też dają mi się we znaki, gdyby nie Bóg, to przypuszczam, że marnie by się to wszystko dla mnie skończyło, ale On był przy mnie zawsze i daje mi nieziemską siłę do walki ze złem i do dźwigania tego swojego krzyża. A wiesz Sagulo, moja mama dawno temu zrobiła coś bardzo pięknego, o czym niedawno mi powiedziała, mianowicie oddała mnie w opiekę i powierzyła Panu Bogu, gdy zachorowałam mając 7 lat. Od tej pory Pan Bóg mi towarzyszy i nawet wtedy kiedy miałam chwile zwątpienia i byłam na Niego zła, to On był przy mnie i pomagał mi. To może wydać się dziwne komuś kto to czyta, ale gdy tak sobie czasem analizuję swoje życie wstecz, to faktycznie zaraz po czymś co wydawało mi się tragedią, działo się coś dobrego co wypływało właśnie z takiej, a nie innej sytuacji.
        Zawsze byłam osobą wierzącą i modliłam się i chodziłam do kościoła, ale dopiero od niedawna moja relacja z Bogiem zaczęła się pogłębiać i ciągle mi mało, bo chcę być taka jak On. Bóg otworzył mi oczy na ten świat, teraz wszystko widzę zupełnie inaczej, czasem myślę, że tak jak On to widzi, bo bardzo mnie smuci i boli, gdy ludzie odwracają się od Niego nie zdając sobie sprawy, że to właśnie zły kusi i dzieje się na świecie tyle zła i jest go coraz więcej 😦

        Przepraszam, że piszę tak dużo i w dodatku nie w temacie, ale mogłabym tak bez końca 🙂
        Sagulo jesteś bardzo dobrym człowiekiem, ale myślę, że gdybyś pogłębiła swoją relację z Panem Bogiem, to On pomógł by Ci się pozbyć tego żalu i złości, który masz w sobie do poszczególnych osób, na pewno poczułabyś wtedy dużą ulgę i radość w duszy, a i Twoja relacja z Bogiem by się pogłębiła 🙂

        Mam nadzieję, że się nie gniewasz na mnie o to co napisałam, bo bynajmniej nie chcę Cię zasmucić, ale uszczęśliwić.

        Pozdrawiam serdecznie 🙂

        Polubienie

      2. Nie gniewam się, a teraz ja coś napiszę. Moja Mama nigdy nie była wierząca,ale czasami wstąpiła do kościoła. Od 20 miesięcy leży w łóżku, bo rak zrobił swoje i nie umiera! Nie umiera, choć wszyscy już są zmęczeni opieką. Sama nie wiem jak to tłumaczyć, że gada głupoty i ma zwidy, ale pilnuje higieny. Dla mnie jest to niepojęte wprost, bo jest tak, że bredzi, a na drugi raz jest logiczna. To jest jakiś cud, ale nie wiem czy on pochodzi z wielkiej woli życia, czy nas Bóg sprawdza ile wytrzymamy.

        Polubienie

  5. Wiesz Sagulo, słyszałam kiedyś o podobnych sytuacjach i z tego co podpowiada mi Duch Święty, Pan Bóg daje Twojej mamie szansę by nie była skazana na wieczne potępienie i dlatego jeszcze jej nie zabiera i daje przebłyski z rzeczywistością. Myślę, że Twoja mama potrzebuje spowiedzi, Komunii Świętej i namaszczenia chorych, to będzie jej pojednanie z Panem Bogiem i wtedy powinna odejść w spokoju. Jeśli mogę jeszcze coś podpowiedzieć to pomódlcie się do Jezusa Miłosiernego odmawiając Koronkę do Miłosierdzia Bożego o dobrą i spokojną śmierć i by zabrał Waszą mamę do siebie. Ja też się pomodlę za Twoją mamę, jak ona ma na imię?

    Niech Pan Bóg Wam Błogosławi Sagulo, ściskam ciepło 🙂

    Polubienie

      1. Halina, dobrze, zapamiętam 🙂 Jeśli przyjęła sakramenty, to może Pan Bóg oczekuje Twojego pojednania z Nim i właśnie szczerej modlitwy. Ofiara jest dla Boga bardzo ważna, ja często ofiarowuję spowiedź, a potem każdą mszę święta i Komunię w jakiejś intencji, więc może to by Twojej mamie pomogło?

        Polubienie

      2. Dzięki gabuniu. Już czas na koniec tej udręki Mamy i naszej. Ja się modlę po swojemu. Nie jest to profesjonalne, ale po swojemu proszę każdego dnia, aby Mamę pochować, bo nie dość, że ciało odmawia, to i psychika szwankuje. To nie jest życie, ale podobno wszystko jest po coś!

        Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz