Kiedy jest się już w starszym wieku, to chciał, czy nie chciał włączają się wspomnienia z młodości.
Dziś Mąż pojechał na grzyby i myślałam, że nic nie przywiezie, bo w zachodniej Polsce jest od pół roku susza i deszczu prawie nie było.
Jednak ku mojemu zdziwieniu przytachał cały koszyk grzybów jędrnych i całkiem przyzwoitych, a trafiły się tylko trzy robaczywe.
Włączają się więc wspomnienia, bo doskonale pamiętem nasze rodzinne wypady do lasów, których na mojej ziemi nie brakuje.
Każdy zresztą chwali swoje ziemie i swoje lasy, a ja dumna jestem z tego, że naprawdę mamy gdzie zbierać grzyby.
Kiedy byliśmy młodzi i piękni jeździliśmy całą rodziną na grzybobranie Gazem-69, który Mąż zakupił za małe pieniądze i go wyremontował.
Wstawaliśmy bardzo wcześnie i cała rodzina pakowała się do samochodu i jechaliśmy zbierać grzyby, a w lesie byliśmy już o 7 rano, kiedy słońce przebijało się przez gałęzie.
Zawsze w mojej kuchni miałam suszone grzyby i bywało tak, że nadmiar sprzedawałam świeże w skupie, bo nie dawało się tego przerobić.
Uwielbiam zbierać grzyby, bo to jest dla mnie ogromny relaks i na grzybach się znam.
Czasy kiedy rodzinnie jechaliśmy na grzyby się skończyły, bo nasze Mamy są już wiekowe, a moja pomału odchodzi, a mój Teść – wielki zbieracz i znawca już nie żyje, a Dzieci mają swoje rodziny.
To były piękne, rodzinne czasy, w których byliśmy razem i czas grzybobrania nas niesamowicie łączył.
Uwielbiam gotować zupę grzybową i nie tylko na Wigilię, ale i w ciągu roku, a także kilka razy w roku piekę racuchy drożdżowe polane sosem grzybowym, a robię go tak:
- Namaczam w zimnej wodzie kilka garści suszonych grzybów,
- W garnuszku na oleju smażę pokrojoną w kostkę cebulę,
- Namoczone grzyby przekręcam przez maszynkę do mięsa.
- Łączę cebulę i zmielone grzyby i podlewam rosołem,
- Dodaję wody, pieprzę i solę, a kiedy są miekkie dodaję odrobinę śmietany – pycha!
Mam dla Was jeszcze jedną poradę kulinarną, że jeśli znajdziecie dorodne borowiki, to ich nie suszcie na sicie, a zróbcie tak jak mnie nauczyła pewna Ukrainka.
- Natnijcie kapelusz borowika w kratkę i obtoczcie w panierce, tak jak kotlety schabowe i usmażcie na maśle – niebo w gębie.
Dziś u mnie w domu pachnie pięknie i taki zapach daje kopa do życia!
Grzyby to także mój żywioł, ale GAZ-a szczerze zazdroszczę, to cymes prawdziwy!:)
PolubieniePolubienie
Już gaza nie ma z nami! Wiem, że uwielbiasz zbierać grzyby 🙂 Grzybiarze łączmy się 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Grzybów jest mało. Zazwyczaj o tej porze kupuję już na wigilie, bo potem ceny szaleją, ale taraz świeże po 27 za kg. Poczekam jeszcze trochę.
PolubieniePolubienie
Susza, szusza i dlatego są w lesie na wagę złota.
PolubieniePolubienie
U nas też była susza ale o dziwo lasy darzyły… Mnie to nigdy nie kręciło, zawsze więcej kleszczy niż grzybów zbierałem… 🙂
PolubieniePolubienie
OOO a myślałam, że niczym się nie różnimy ha ha
PolubieniePolubienie
Ważne że poglądami się nie różnimy i oboje kaczora byśmy w kosmos wysłali 🙂 Upssss, cisza wyborcza 🙂
PolubieniePolubienie
Cisza 🙂 W kosmos oczywiście!
PolubieniePolubienie
Ciszaaaaa 🙂 Ale w poniedziałek tą ciszę odrobimy 🙂
PolubieniePolubienie
Nudy w tej ciszy straszliwe ha ha
PolubieniePolubienie
Z tego co słyszę to przypadków jej łamania nie brak…
PolubieniePolubienie
460 przypadków złamania ciszy!
PolubieniePolubienie
Łanie…Ale swoich karać nie będą…
PolubieniePolubienie
Zobaczymy. Jeszcze trochę i wszystko będzie wiadome. Nerwowe chwile.
PolubieniePolubienie
Będzie dobrze!
PolubieniePolubienie
Zbierać lubię, czyścic i nadziewać na sznurki już nie bardzo. Ostatnio w lasach więcej śmieci, niż grzybów.
Ja zapraszam na ryby:-)
PolubieniePolubienie