Oto pojawiły się cudowne kartki świąteczne z cudowną, królewską, brytyjską rodziną, która śle w świat najserdeczniejsze życzenia na ten czas.
Nie brakuje tym ludziom ptasiego mleczka i pławią się całe życie w luksusie i udają, że im zależy na pokoju, porządku i sprawiedliwości, a to wszystko z podatków tych najsłabszych i najbiedniejszych.
Od wieków nie musieli pracować, a jedynie dobrze wyglądać i się uśmiechać, robiąc dobrą minę do złej gry.
W tym środowisku były zdrady zamiatane pod dywan i z tego powodu zginęła księżna Diana, którą zdradzał ją z Kamilą jej mąż – Karol.
Nie wiem dlaczego Brytyjczycy wciąż utrzymują tych darmozjadów, ale widocznie taka jest ich uroda, że podziwiają i czekają na każde urodzone dziecko w rodzinie królewskiej.
Brytyjczycy kochają i nienawidzą ten klan i zdania są podzielone, a tymczasem gdzieś w innym miejscu na świecie, ludzie, aby przeżyć i zarobić na utrzymanie rodziny muszą pracować ponad swoje siły, bo np. w Indonezji na wyspie Jawa ludzie codziennie pokonują trasę w górę wulkanu, z którego wypływa płynna lawa i oni tam idą wydobywać siarkę.
Wulkan Kawah Ijen na wschodzie Jawy jest miejscem tradycyjnego wydobycia siarki. 2600-metrowy wulkan zwieńczony jest dużym kraterem, a w nim znajduje się szerokie na 1 kilometr i głębokie na około 200 metrów jezioro kwasu siarkowego. W tym pełnym toksycznych oparów miejscu pracuje – narażając swoje zdrowie i życie – ponad 200 górników wydobywających siarkę prymitywnymi metodami.
Wulkan znany jest z tego, że z otworów na zboczach wypływa siarka bardzo wysokiej czystości i zastyga na świeżym powietrzu. Wydobywanie poprzez uderzenia jest bardzo szkodliwe dla zdrowia ze względu na trujące opary.
Górnicy najczęściej nie posiadają ubiorów i środków ochronnych. Cierpią na poważne problemy zdrowotne, takie jak podrażnienia oczu i dróg oddechowych oraz poparzenia. Codziennie każdy z nich znosi z wulkanu na własnych plecach worki zastygłej siarki ważące nawet 90 kilogramów, aby zarobić ok. 70-80 tys. rupii indonezyjskich (ok. 25 zł).
Lawa wydziela ogromną ilość energii cieplnej, której zawdzięcza swoją czerwoną barwę. W przypadku wulkanu Kawah Ijen lawa swój kolor uzyskuje dzięki spalaniu się gazów siarkowych, które ulatniają się ze szczelin wulkanu. Zapalają się jednak dopiero wtedy, gdy dochodzi do ich styku z powietrzem. Wtedy skraplają się i tworzą płynną siarkę, która zaczyna się palić, spływając w dół zbocza. Paląca się siarka osiąga temperaturę około 600°C
Historie górników z Kawah Ijen ukazano w nagrodzonym filmie dokumentalnym pod tytułem Śmierć człowieka pracy. To miejsce pojawiło się także w innych mniej znaczących reportażach.
Turystom i okolicznym mieszkańcom odradza się przebywanie w odległości od krateru mniejszej niż 1,5 kilometra.
Fot. PAP/EPA / Bagus Indahono
https://podroze.onet.pl/ciekawe/indonezja-jawa-siarka-z-wulkanu-kawah-ijen/838txrm#slajd-7