Zmęczona polityką okrutnie uciekam w inny świat.
Szukam sobie produkcji dokumentalnych i przyrodniczych i dziś poznałam życie ostatnich na Ziemi Pigmejów.
Podobnio człowiek powstał na Ziemi jakieś 3 miliony lat temu i właśnie ci ludzie w głębi dżungli, blisko afrykańskiego równika wciąż prowadzą takie samo życie jak ich przodkowie.
Oczywiście do niektórych plemion Pigmejów dotarła cywilziacja, ale są wcąż dzikie plemiona, które zostają dopiero odkryte.
Pigmej, to mały człowiek i słynie z tego, że jest bardzo niskim człowiekiem.
Niektórzy ich nazywają ludżmi – małpami, ludźmi dżungli, a także prymitywami.
Jest to wielki błąd, bo ci ludzie od tysięcy lat potrafią się wyżywić z tego, co im daje las, a więc polują, zbierają, wchodzą na drzewa w poszukiwaniu miodu i są samowystarczalni.
Kobiety mierzą sobie 138 centymetrów, a mężczyźni najwyżej 145 centymetrów i ten wzrost pomaga im w swobodnym poruszaniu się wśród gąszczu lasów deszczowych.
Oni są zwinni i znają na pamięć 3 tysiące roślin i wiedzą jak ich używać i do czego.
Wiedzą, które rośliny są trujące, a które wyleczą np. ukąszenie żmiji, a które są jadalne.
Kobiety zajmują się zbieractwem wszystkiego do jedzenia, a mężczyźni najczęściej polują na wszystko, co daje się zjeść.
Mimo, że w swoim jadłospisie mają tylko naturalne pożywienie, to są do ludy, które żyją dość krótko, a do tego zagraża im wkraczająca cywilizacja, która w poszukiwaniu zasobów naturalnych spycha ich w inne rejony i muszą wciąż wędrować.
Na tych terenach kopie się kobalt, który ma zastosowanie w produkcji telefonów komórkowych i naszych laptopów, a więc wszyscy się przyczyniamy do zagłady tych, jakże niewinnych ludzi i stajemy się sprawcami do ich wyginięca.
Pigmeje Baka – jak wygląda życie w dżungli Kamerunu. Projekt „Swoją drogą” Tomka Michniewicza.
Dziennikarz i podróżnik Tomek Michniewicz mieszkał z nimi w ramach projektu „Swoją drogą”, podczas którego zabiera „zwykłych ludzi” w dowolne wybrane przez nich miejsce na świecie, by skonfrontować ich z odmienną rzeczywistością. Do projektu może się zgłosić każdy.
Tomek Michniewicz opisał wyprawę do Pigmejów Baka w książce„Swoją drogą” (to jedna z trzech zawartych w niej opowieści). Do Kamerunu zabrał księgowego z dużej korporacji, który chciał „poczuć, że żyje”. Wyprawa do Pigmejów Baka miała odpowiedzieć mu na pytanie, czego w życiu naprawdę potrzebuje. Inni bohaterowie książki konfrontowali się ze swoimi obawami w świecie ortodoksyjnego islamu i spełniali swoje życiowe marzenia, dotychczas odkładane na później.
Z tych podróży powstała bardzo osobista opowieść o życiowych priorytetach i wątpliwościach, obawach i wypaleniu, przeplatana reportażem o wyzwaniach współczesności i cywilizacyjnych zmianach.
Projekt „Swoją drogą” trwa. Wciąż można zgłaszać swój udział na stronie autora: tomekmichniewicz.pl/swojadroga
Pigmeje Baka są jedną z ostatnich, a według wielu ostatnią grupą etniczną, którą można nazwać „ludźmi lasu”. Żyją w dżungli równikowej Afryki Centralnej, na terenie Konga, Kamerunu, Gabonu i Republiki Środkowoafrykańskiej. Dziennikarz i podróżnik Tomek Michniewicz mieszkał z nimi w ramach projektu „Swoją drogą”, podczas którego zabiera „zwykłych ludzi” w dowolne wybrane przez nich miejsce na świecie, by skonfrontować ich z odmienną rzeczywistością. Do projektu może się zgłosić każdy.
Baka prowadzą życie nomadów, przenosząc się z miejsca na miejsce w ramach olbrzymiego lasu deszczowego. Część z nich mieszka już w glinianych chatach przy drogach, ale ich naturalnym środowiskiem pozostaje dżungla.
W każdej rodzinie jest od sześciorga do dziesięciorga dzieci. Pełnoletniości dożyje średnio połowa.
„Domy” Baka to tzw. mongulu, szałasy z liści ngongo budowane przez Pigmejki. Taki szałas powstaje w godzinę i nie przecieka nawet podczas burzy.
Baka nie są myśliwymi, raczej społecznością zbieracko-łowiecką. W lesie potrafią wyszukać setki roślin nadających się do jedzenia, w tym korę, bulwy, korzenie i młode pędy. Niektóre z nich są trujące, jeśli nie zostaną odpowiednio przygotowane.
Baka raz do roku polują na słonie, choć częściej udaje im się złapać w sidła małe antylopy i kotowate, np. żenetę. Mięso w dżungli należy jednak do rzadkości.
W dżungli Baka są mistrzami sztuki przetrwania. Jeden z tropicieli posila się wodą z liany podczas całodniowego marszu przez las.
Przy braku mięsa niedobory białka Baka uzupełniają larwami pose, jedzonymi niemal na surowo. Ciało takiej larwy w 80% składa się z protein. Larwy żyją w powalonych pniach palmowców.
Od najmłodszych lat Baka wspinają się na drzewa. To sztuka konieczna do przetrwania w dżungli. W koronach drzew żyją ptaki, koty i węże. Prawdziwy supermarket.
Po pniach drzew-gigantów, sięgających nawet 60 metrów wspinają się przy użyciu lian i pnączy. Wejście na 25 metrów zajmuje im minutę.
Prace w społecznościach Baka są podzielone na strefy „kobiece” i „męskie”. Mężczyźni polują i trzebią las, ostrzą maczety, konstruują włócznie. Kobiety łowią ryby, stawiają szałasy i gotują jedzenie. Dziećmi zajmują się wszyscy.
U Baka nie ma własności prywatnej, wszystko jest wspólne. Kosze, maczety, ławki, suszarnie, paleniska – nawet dzieci są postrzegane jako wspólne. Pigmej sam nie przeżyje w dżungli, musi być częścią wspólnoty.
Wieczory bez telefonów komórkowych i tabletów w środku lasu. Baka opowiadają o duchach, śpiewają i snują legendy o bogu Kombie i Duchu Lasu Jengi. Sfera magiczna stanowi integralną część życia w dżungli.
Zęby ciosane w trójkąty nie pełnią roli ochronnej ani symbolicznej, a wyłącznie dekoracyjną. Zęby ciosa się przy użyciu noża i kamienia w roli młotka. Trójkątne zęby to dla Baka definicja piękna.
Kamerun sprzedaje połacie lasu deszczowego wraz z koncesjami na wyręb lasu. Baka są siłą wysiedlani do wsi przy drogach, „cywilizowani pod przymusem”. Czy są w tej „cywilizacji” bardziej szczęśliwi? Nie.