Podobno Bóg jest wszędzie!

Podobny obraz

Po śmierci Mamy zostaję coraz częściej nagabywana, że powinnam iść do kościoła, by usiąść w ławie, aby sobie wszystko poukładać, pogodzić się z Bogiem i przemyśleć swoje sprawy.

Kiedy odpowiadam, że Bóg jest wszędzie, to i tak – taka odpowiedź nie wystarcza.

Kiedy odpowiadam, że modlę się po swojemu i sama ze sobą gadam w zaciszu swojego domu, to mówią, że to nie to samo!

Czasami jest mi przykro, bo jestem oceniana przez pryzmat, że nie po drodze mi do kościoła, a więc tym samym może jestem gorszym człowiekiem.

Buntuję się strasznie, bo aby być dobrym cłowiekiem, to nie wystarcza chodzić na mszę co niedzielę.

Staram się być dobrym i empatycznym człowiekiem i nie kłamię, nie plotkuję, nie oceniam, nie wtryniam się w życie innych ludzi.

Chyba, że trzeba nakarmić sąsiada chorego na raka, który ma rodzinę katolicką, ale to ja dałam mu tyle jedzenia, że przetrwa święta, a on w życiu mi się nie ukłonił!

Żyję tak, aby nikomu nie zaszkodzić złym słowem, czy uczynkiem i czy ja jestem gorsza od katolika, który jakże często jest złym człowiekiem – bardzo złym, bo bije swoją rodzinę, kłamie, kradnie, albo po prostu inny jest w kościele, a inny poza murami świątyni.

Nie trzeba daleko szukać, bo wystarczy popatrzeć na pierwszego katolika w Polsce – Prezesa Kaczyńskiego, który skutecznie przez prawie cztery lata podzielił nasz naród na sorty, komunistów i złodzieji! Lista jest długa.

Spójrzmy na posłów tej partii, którzy klęczą przed Rydzykiem, a w rzeczywostości są zwyczajnymi cwaniakami, aby się finansowo wzbogacić i jeszcze urządzić swoje rodziny.

Jest jeszcze coś takiego, bezczelnego, czyli katolicyzm na pokaz.

Obraz może zawierać: 1 osoba, siedzi i tekst

Jeśli Bóg jest wszędzie, to ja mam swoją, osobistą modlitwę, że kiedy słyszę piosenkę Ani Wyszkoni, to ryczę, bo ja potrafię się modlić po swojemu i jestem dobrym człowiekiem mimo, że nie wycieram kościelnych ław.

Wiem, że jesteś sam

Wiem, że masz na głowie tyle ważnych spraw
Nie pamiętasz już co znaczy dobry sen
Nie masz czasu na niepewność ani lęk

Wiem, że jesteś sam
Nic nie musisz mówić, wiem, że jesteś sam
Pewnie teraz nie najlepszy na to czas
Ale dzisiaj potrzebuję Twoich rad

Dzisiaj proszę Cię

Ten jeden raz zatrzymaj się
Ten jeden raz stań tuż obok mnie
Dziś czuję, że brak mi sił
Ten jeden raz bądź blisko mnie
Poczuć mi daj, że to wszystko ma sens
Dziś wiem, że brak mi sił

Wiem, że jesteś tam
Nie widuję Cię, lecz wiem, że jesteś tam
Cały dzień i noc ktoś puka do Twych drzwi
Każdy chciałby wiedzieć, jak ma dalej żyć

Wiem, że jesteś tam
Dla każdego zawsze musisz znaleźć czas
I choć nigdy o nic nie prosiłam Cię
Dzisiaj proszę, bez kolejki przyjmij mnie

Dzisiaj proszę Cię

Ten jeden raz zatrzymaj się
Ten jeden raz stań tuż obok mnie
Dziś czuję, że brak mi sił
Ten jeden raz bądź blisko mnie
Poczuć mi daj, że to wszystko ma sens
Dziś wiem, że brak mi sił.
Śpiewa Ania Wyszkoni!

Dość dawno temu telewizja, w porze wysokiej oglądalności, kiedy powinno być Szkło Kontaktowe wyemitowała reportaż Ewy Ewart o tajemnicach Watykanu i zastanawiałam się dlaczego o tak nietypowej porze był ten reportaż?

Może dlatego, aby dotarł do większej masy ludzi i aby ludzie przejrzeli w końcu na oczy. Od jakiegoś czasu tajemnice Watykanu już nie są tajemnicami, gdyż coraz częściej ludzie wygrzebują ze swojej pamięci, jak byli z dzieciństwie wykorzystywani przez księży i gwałceni.

Oglądałam ten reportaż ze ściśniętym sercem, a oczy zalały się łzami. Nie mogłam długo się uspokoić i następnie zasnąć, gdyż ów reportaż był niesamowicie obiektywny, żeby nie napisać drapieżny, do bólu, do łez.

 Opowiada kobieta, że jako mała dziewczynka, została zaproszona przez księdza do pomocy w kościele, po czym brutalnie ją zgwałcił w tym kościele, pozostawiając z płynącą krwią po nogach. 

Opowiadają dorośli mężczyźni, że kiedy należeli do Legionów Chrystusa, byli notorycznie, latami wykorzystywani seksualnie i  nie mieli prawa się nikomu poskarżyć. Byli osamotnieni ze swoim cierpieniem i zamykano im usta pod groźbą grzechu i nie rozgrzeszenia.

Bali się księży, którzy czasami byli dla nich i matką i ojcem, bo nie mieli nikogo oprócz księdza, który pod przykrywką kościoła i sutanny, stanowił dla nich autorytet.

Żaden Papież, w tym Jan Paweł II nie otworzył i nie ujawnił archiwów, w którym jest setki doniesień na księży dopuszczających się molestowania, pedofilii i gwałtów za zamkniętymi drzwiami, w kuriach, na plebaniach i w kościołach!

W latach 40 w Meksyku został założony Legion Chrystusa, mający na celu rekrutację młodych księży i przygotowywanie ich do posługi kapłańskiej, a w rzeczywistości jest to sekta, mająca na celu werbowanie młodego narybku do niecnych czynów księży wyżej postawionych i owe legiony działają w każdym zakątku naszej ziemi, za przyzwoleniem oczywiście Watykanu, bo kolejni Papieże wiedzą, iż legiony mają niechlubną opinię, ale zarabiają dla kościoła katolickiego wielkie pieniądze, idące w miliardy i dlatego wciąż przymyka się oczy i udaje, że nic się nie dzieje.

Oświadczam, że jestem agnostyczką, wciąż poszukującą i lubię patrzeć na strzeliste, dawno budowane kościoły, bo mają w sobie taki magnetyzm, który mnie porywa, ale moja noga nie postanie w kościele, w żadną niedzielę, na żadnej mszy i kazaniu. Żaden ksiądz nie będzie mi mówił jak ja mam żyć i z czego mam się wyspowiadać. Nie ufam tym ludziom, tak ludziom niestety, którzy założyli sutanne, by nawracać narody i ludzi, będąc jednocześnie diabłami w sutannach.

Mogę wejść do kościoła i oddać się modlitwie i prośbie, ale zrobię to po swojemu. Mogę wejść do kościoła, by w tej specyficznej atmosferze pobyć sama ze sobą i oddać się przemyśleniom, ale nigdy nie uwierzę w moc księdza, który uważa, że ma odpowiedź na wszystkie ludzkie bolączki, bo ja uważam, że nie ma odpowiedzi dlaczego kościół skrzywdził i nadal krzywdzi niewinne dzieci.

Więcej pytań, a mniej odpowiedzi i jeśli nowy Papież nie oczyści skostniałego kościoła z naleciałości pedofilskich, tym będą mieli mniej na tacę, bo ludziom klapki powoli opadają!

Jeśli ktoś ma ochotę obejrzeć film „Legion Chrystusa” to służę.

17 myśli na temat “Podobno Bóg jest wszędzie!

  1. Kościół pobłądził, a teraz stara się usprawiedliwiać stwierdzeniem (taki klerykalny przekaz dnia), że „kościół był zawsze dla ludzi grzesznych”, czy coś w ten deseń.
    Nie przejmuj się gadaniem ludzi. Karawana jedzie dalej 🙂

    Polubienie

    1. Boli jak jasny gwint, ale staram się być dobrym człowiekiem, sprawiedliwym, empatycznym i nie dam się! Boli to tłumaczenie, bo nie pojmują, że bez znajomości kościelnych pieśni i modlitw można być warościowym!
      szarabajko jeszcze raz dobrych świąt i zdrowia!

      Polubienie

  2. Nie rozumiem, dlaczego się ludziom tłumaczysz ze swojej wiary lub jej braku. Co komu do tego w co wierzysz i w kogo, kiedy i jak się modlisz, jakich słów używasz. Czy naprawdę zależy Ci na takich ludziach, którzy rozliczają Ciebie z Twoich decyzji? Jeśli dobrze wywnioskowałam, ci ludzie nie mają dla Ciebie szacunku. Szacunek jest wtedy kiedy nie rozlicza się człowieka z postępków, od tego jest sąd i sąd ostateczny, ale stara się zrozymieć lub …. proste nie wtrącanie się, nie podejmowanie prób zmieniana go lecz zaakceptowanie drugiego człowieka z jego wszystkimi wadami i zaletami.

    Polubienie

  3. W ewangelizacji jest przekonanie niepozbawione podstaw, że najlepiej jest człowieka zaatakować swoją wiarą i bogiem wówczas, gdy człowiek jest słaby. Ludzie walczący z losem nie mają dodatkowych zasobów sił, aby odganiać zakonnice i księży nagabujących ich w szpitalach. Podobnie jest w okresie żałoby i podczas innych trudów życia. Rób jak uważasz, nie daj się jeśli nie jesteś przekonana, że właśnie to jest ci potrzebne. Pozdrawiam.

    Polubienie

Dodaj komentarz