Babciu, dziadku nie wtrącajcie się!

Znalezione obrazy dla zapytania babcia w parku

Surfując po sieci czasami zaglądam na profil Doroty Zawadzkiej, tej słynnej w Polsce Super Niani.

Zamieszcza ona czasami zajawki, które piszą do niej ludzie i ona to poddaje pod dyskusję, a więc dziś było ostro pod wpisem nazwanym „Z serii ludzie listy Piszą” i przeczytałam to:

„Z serii ludzie listy PISZĄ:
„Jestem babcią. Działam w lokalnym klubie seniora. Wiele z nas nie jest babciami, bo nasze dzieci nie chcą mieć dzieci. Chciałabym zapytać u ciebie Dorotko, co zrobić, żeby ułatwić młodym ludziom decyzję o dziecku? Jak z nimi rozmawiać? Jak im pomóc? Co im potrzeba?”

Przeczytałam i wpadłam w konsternację, że w dzisiejszych, zwariowanych czasach wciąż pokujuje twierdzenie, że rodzina, to koniecznie muszą być w niej dzieci.

Moje Córki odeszły z domu, kiedy miały po 30 lat, gdyż  tak wyszło, ale nigdy nie usłyszały od nas – rodziców, że czas odejść z domu i założyć rodzinę.

Wszystko potoczyło się swoim torem i przyszedł czas na małżeństwa i na urodzenie się moich Wnuków – bez nacisku i bez spinki.

Kiedy odeszły, to byłam trzy lata w dołku, bo musiałam się przyzwyczaić do „pustego gniazda” i było mi ciężko.

Do dzisiaj gotuję więcej zupy, bo nie umiem gotować tylko dla dwojga, a minęło już ponad 10 lat.

To w naszych czasach trzeba było szybko się pobierać i szybko mieć dzieci, a teraz wszystko się zmieniło.

Młodzi chcą robić karierę zawodową i nie mają czasu na śluby, małżeństwa, bo często mają potężne kredyty w bankach i zwyczajnie nie stać jest ich na dzieci, ale nie generalzuję oczywiście.

Bardzo często żyją w konkubinacie i mają na życie zupełnie inne priorytety i nie konecznie jest to prokreacja.

Wyszłam za mąż mając 20 lat i dugo czekałam na wnuki, a babcią zostałam w wieku mając ponad 50 lat i już w moim przypadku okazało się, że ukończenie szkół było ważniejsze niż założenie rodziny przez moje Córki.

Seniorzy nie powinni naciskać na swoje dzieci względem modelu życia, bo on się zmienia, a ich naciski są frustrujące dla młodych ludzi.

Dzisiaj z Tatulem sobie pisaliśmy, że jakie to szczęście, że opanowaliśmy obsługę komputera i siedzimy w sieci i się wciąż czegoś nowego uczymy, miast siedzieć na parkowych ławeczkach. Piszemy blogi!

Polecam blog Tatula:

Ławeczka, bajeczka…

A teraz przyznaję się bez bicia, bo oglądam Opole Kurskiego w tej znienawidzonej przeze mnie stacji, ale wykonawcy są moi – z dawnych lat i ich piosenki też!

Znalezione obrazy dla zapytania logo opole festiwal

28 myśli na temat “Babciu, dziadku nie wtrącajcie się!

  1. Nigdy nie naciskałam na synów, żeby miały dzieci, ale dokładnie ich poinformowałam, jakie są zagrożenia wynikające z późnego macierzyństwa. Studnia można skończyć i na Uniwersytecie Trzeciego Wieku 🙂 ale urodzić dziecko musisz w określonym przedziale wiekowym.

    Polubienie

  2. Tu nie ma co dywagować, świat się zmienia a z nim jego priorytety. Osobiście jestem daleki od wtrącania się w relacje młodych. Opola nie oglądam, bo ile razy można słuchać tego samego. Kibicuję za to sportowcom. Jest na szczęście tyle transmisji, że można 24 na okrągło.

    Polubienie

  3. Kiedyś szybko się zakładało rodzinę, bo wbrew pozorom, nie było innej alternatywy. Świat był bardziej zamknięty dla młodych singli. Często wyjazd z kraju wiązał się z ucieczką, samotni nie mieli szans na szybkie otrzymanie mieszkania, miejsce w żłobku i przedszkolu nie było tak problematyczne jak obecnie, ale przeważał model rodziny 2+1, 2+2. Obecnie że zdumieniem obserwuję, iż coraz więcej widuję rodzin z trójką, i czwórką dzieci, a jednocześnie rośnie liczba bezdzietnych z wyboru, oraz osób zostających rodzicami grubo po trzydziestce. W niektórych środowiskach nadal jednak osoby starszego pokolenia nachalnie naciskają na młodych, by zakładali rodziny, mieli dzieci, jakby od tego miały zależeć losy świata. Świata, w którym i tak panuje przeludnienie, a ilość niestety przeważa nad jakością. Doszło do kompletnego absurdu i rodziny wielodzietne uważa się za bohaterów, choć najczęściej ci ludzie nie potrafią samodzielnie wyżywić swoich dzieci. Gdyby jeszcze starali się je wychować to pół biedy. Dzieci powinniśmy mieć tyle, na ile nas stać! I ile mamy ochotę wychować, bo to ważniejsze niż samo posiadanie.

    Polubienie

  4. Nie bardzo rozumiem te naciski, chociaż z drugiej strony sama nigdy ich nie odczułam. Odnosze wrażenie, że dziadkowie, skoro już do końca żużyli swoją młodość i widzą, że opieka strawiła im ją cała, teraz żądają od swoich dzieci zapewnienia rozrywki. Żeby mieć kogoś, kto roproszy mrok, kogoś z kim można się pochwalić przed innymi „seniorami” (jeszcze nie spotkałam nikogo, kto by stwierdził, że jego wnuk jest głupi, choć gdzieś ci głupi też muszą gdzieś być). A drugi człowiek nie jest zabawką. I ta prawda dotyczy też dzieci.

    Polubienie

      1. Wiesz, jeśli starsze osoby nie mają swoich własnych zainteresowań, to w zasadzie nie mają o czym rozmawiać. Wielokrotnie byłam świadkami takich rozmów, gdzie przedmiotem są tylko i wyłącznie dzieci i wnuki i wzajemne przebijanie się, czyja rodzina jest lepsza. Najczęściej ludzie nie mają dzieci, bo nie chcą. Oczywiście dorabiają do tego ideologię, że nauka, praca itd. Tymczasem opieka 24h nad dzieckiem po prostu jest trudna i nie każdy musi mieć na to ochotę.

        Polubienie

      2. My matki Polki musiałyśmy biegać do pracy i chować dzieci. Teraz ludziom się już nie chce tak biec. Taki był model małżeństwa kiedyś, a teraz młodzi są wygodni i wolą sięzająć tylko wyłącznie swoim rozwojem.

        Polubione przez 1 osoba

      3. Rozwój – modne słowo. Może po prostu chcą żyć swoim życiem … politycy nie rozumieją, że inteligentni ludzie nie zaciążą z powodu rzuconego ochłapu. To jest raczej kąsek dla tych, którzy nie mieli pojęcia o antykoncepcji i dalej nie mają, bo to dla nich zbyt skomplikowane. Gdyby opieka nad dziećmi była systemowo przejmowana i nie trzeba byłoiby o to walczyć jak lew (powszechne żłobki i przedszkola, tacierzyńskie, które niewykorzystane powinno przepadać) to sprawa inaczej by wyglądała. Coraz więcej kobiet po prostu nie chce się bawić w umartwienie.

        Polubione przez 1 osoba

  5. Ja ani myślę żeby opuścić gniazdo, choć moja matka czasem w żartach mówi że najwyższa pora 🙂 Choć gdyby tak się stało to podejrzewam że po paru dniach by zatęskniła, bo nie ma zdrowia by robić a jest co 🙂 Z jednej strony dzieci nie powinny siedzieć rodzicom na głowach, a z drugiej, jeśli jest możliwość, to takie wielopokoleniowe rodziny pod jednym dachem mają swój urok i jest weselej…

    Polubienie

  6. Decyzja o dziecku powinna być decyzją jego przyszłych rodziców. I tylko ich. Wszelkie życzliwe rady, zwracanie uwagi, naciskanie mogą przynieść wyłącznie skutek odwrotny do zamierzonego (choć nie kwestionuję dobrych chęci dziadków czy innych bliskich osób).
    Oprócz tego co napisali inni komentujący, warto też pamiętać, że wiele par NIE MOŻE mieć dzieci (choć bardzo by chciało), ale tai to przed otoczeniem – i wtedy takie uwagi mogą być bardzo bolesne.

    Polubienie

  7. Zajrzałam na Tatulowy blog. I naszła mnie myśl, że babska ławeczka to zupełnie inna para kaloszy niż męska. Jeśli miałabym jesień życia spędzić na ławeczce, to byłaby to, o zgrozo!, męska. Już dziś na placu zabaw dryfuję w stronę tatusiów, z dala od perfekcyjnych mam swoich perfekcyjnych dzieci.

    Polubienie

Dodaj komentarz