Kiedy miałam dość swojego ojca, który jak to się potocznie mówi – pił i bił, to jak najszybciej chciałam zwiać z rodzinnego domu.
Poznałam chłopka, w którym od pierwszego wejrzenia się zakochałam i wymyśliłam sobie, że się z nim zestarzeję i będziemy żyli długo i szczęśliwie.
Już w wieku nastolatki byłam romantyczką i wierzyłam, że mi się uda stworzyć modelowe małżeństwo i rodzinę.
Nie chciałam żyć w kłamstwie rodzinnym i dlatego dążyłam do tego, aby mi się udało być szczęśliwą i kochaną.
Pobraliśmy się, a ja urodziłam pierwsze dziecko, kiedy mąż był dwa lata w wojsku.
Sama więc wychowywałam dziecko przy pomocy mojej matki i czekałam cierpliwie na powrót męża na łono domowego ogniska.
Wychowywałam dziecko i biegałam do roboty, aby zarobić na potrzebne rzeczy dla swojej córeczki.
Nie było lekko, ale starałam się, gdyż zależało mi, aby dziecku niczego nie brakowało na tamte, chude czasy.
Po trzech latach pojawiła się druga córka i doszły więc nowe obowiązki, ale ja zawsze chciałam mieć dwoje dzieci, bo zawsze twierdziłam, że w razie co – mam swoje dwie ręce i będę miała jak je ochronić.
Nigdy o tym nie pisałam, ale kiedy moja starsza córka szła do komunii, to w tym dniu dowiedziałam się, że mąż będzie miał dziecko z inną kobietą!
Kobietą, która w swoim życiu nie przepracowała ani jednego dnia, a każde dziecko pochodziło z innego związku!
Miała ich czwórkę i tak zagięła parol, że mój mąż się dał uwieść jak to młody byczek.
Mój świat runął!
Nie wytrzymałam tego, że tak kochając zostałam zdradzona!
Wzięłam za dużo tabletek, bo chciałam odejść i nie myślałam w tamtym momencie o moich dzieciach.
Rodzina się wypięła i nawet nie próbowała mnie ratować.
Nabrali wody w usta i zostawili mnie samą z wielką, moją tragedią!
Mój anioł czuwał i lekarze mnie uratowali, a kiedy doszłam jako, tako do siebie, to kazałam mężowi wybierać, bo albo ja i dzieci, albo ona.
Został przy mnie i tak jesteśmy ze sobą już 43 lata.
Poszłam kiedyś to niej i spytałam dlaczego mi to zrobiła, a ona, że się zakochała i było jej wszystko jedno, czy rozbije moją rodzinę!
Tamte przeżycia tkwią we mnie przez ponad 30 lat i choć staram się o tym nie mówić, nie rozdrapywać, to wryły się tak mocno, że od czasu do czasu demony mnie atakują w cichości mojej duszy.
Nikt o tym nie wie, bo nawet mąż, gdyż nie wracam do tamtego czasu, ale ja mam w sobie wciąż ten ból, to odrzucenie i poniżenie tylko za to, że kochałam i kocham za bardzo.
Kiedy tylko spotkałam jakiś rodzaj sztuki nazwany przeze mnie – tylko w dwoje, które mam do dzisiaj, to mi przypomina jak cholernie pragnęłam miłości! – zdjęcia poniżej!
Udało się nam to wszystko posklejać, choć minęły lata i teraz kiedy mąż do mnie mówi, że szkoda, iż nie miał takiego rozumu jak teraz, to by się to zło nigdy nie wydarzyło.
Jesteśmy teraz tacy, że się cholernie kochamy i żadne z nas nie umie żyć bez siebie.
Jesteśmy małżeństwem, przyjaciółmi i wspieramy się na każdym kroku i tamte wypadki sprawiły, że rozumiemy się bez słów.
Teraz jestem szczęśliwa jak nigdy nie byłam.
Ta smutna historia zakończyła się happy – endem!
Tylko, teraz jest tak, że boję się kto, kogo zostawi i odejdzie pierwszy!
Piotr piszesz bloga o zdradach i proszę Ciebie – przestań zdradzać swoją żonę!
Jesteś dzielna i masz wielkie serce oby Ci służyło jak najdłużej, bo wiele wycierpiało. Dużo zdrowia i szczęścia. A.
PolubieniePolubienie
Dziękuję Adamie.
PolubieniePolubienie
Wszystko dobre co się dobrze kończy, chociaż łatwi nie było.
PolubieniePolubienie
To prawda Marku!
PolubieniePolubienie
Nie zazdroszczę tamtej sytuacji ani Tobie, ani tamtemu dziecku. Żadne z Was nie zrobiło nic, że stało się, jak się stało, a poniosło (może nadal ponosi?) największe koszty. Cieszę się, że mimo wszystko odzyskałaś spokój.
PolubieniePolubienie
Dobrze napisałaś i nie będę więcej wdawać się w temat, bo to już było!
PolubieniePolubienie
Przykre przeżycie
PolubieniePolubienie
Gdzieś przeczytałam mądrą radę dla wszystkich, którzy lubią romansować – zanim zrobisz następny krok pomyśl, ile możesz stracić przez jedną chwilę zapomnienia…
Podziwiam, że umiałaś wybaczyć.
PolubieniePolubienie
Długo trwało to wybaczanie Jotko! Nikt mi nie odbierze cierpienia.
PolubieniePolubienie
No, to tak po prostu, swoje przeżyłaś. Też nie byłem za młodu święty, ale pamiętałem, że podczas skoku w bok trzeba wiedzieć kiedy wyskoczyć! 😉
PolubieniePolubienie
Tadeuszu gratuluję!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wohooooooooooo! Współczuję. Aż dziw że miałaś tyle siły by przez to przejść…
PolubieniePolubienie
Stasiu nigdy nie wyzbędę się żalu, ale trzeba dalej żyć.
PolubieniePolubienie
Oby tylko ten żal Cię nie zatruwał…
PolubieniePolubienie
Ważne, że to ocenilas, przemyślałam, a on zrozumiał i wyraził skruche. Doświadczenie dowodzi, że warto było wybaczyć i żyć dalej ciągnąc wspólnie wózek życia
PolubieniePolubienie
Tatulu i jedziemy dalej bez względu na to wszystko.
PolubieniePolubione przez 1 osoba