Cztery lata temu, a może trzy poszłam z Mężem 1 listopada na cmentarz, aby podumać nad naszymi grobami.
Przyszła też rodzina, bo o 12 odbywała się Msza Święta na cmentarzu.
Pamiętam, że moja Teściowa – starsza pani siedziała na ławeczce, a my staliśmy nad grobem Męża Ojca i jego Babci Heleny.
Cisza jak makiem zasiał. Nikt do nikogo się nie uśmiechnął, nie zagadał, choć msza się skończyła, ani nie spytał jak się ci wiedzie i jak ze zdrowiem! Obcy sobie ludzie!
Obcy sobie ludzie, którzy spotykają się raz w roku, a po mszy wszyscy wracają do swoich domów, by zjeść w końcu ciepły obiad z rodziną i kawałek ciasta do kawy.
Powiedziałam sobie wówczas, że nie będę brała więcej w tym udziału i chodzę na cmentarz parę dni wcześniej, albo w Zaduszki, kiedy te tłumy zniknął z cmentarza.
W tym swoim czasie zadumy odwiedzam groby bliskich mi ludzi, a także moich nauczycieli, którzy mnie uczyli!
Najdłużej stoję nad grobem moich dwóch Wnuków, których nie dało ich uratować – Szymona i Miłosza!
Nad ich grobem zastanawiam się, bo jakie to cudne Dzieci by były, a więc radością Dziadków i Rodziców.
Dane im było na tym świecie żyć godzinę!
Chromosomy zawiodły i dlatego już nigdy ich nie zobaczę!
Każdy przyjdzie 1 listopada i postawi kwiaty i znicze, ale nikt się nie zastanawia, kto umył groby i oczyścił je z liści!
Moja Teściowa już nie ma zdrowia i w tym roku wszystko spadło na mojego Męża, który zajął się grobami i przywrócił im blask, choć są jeszcze inni, którzy by to mogli zrobić, ale nikt nie ma na to chęci i czasu!
Będziemy jutro mieli gości, a więc Mąż pracował na cmentarzu, a ja w kuchni, by gości nakarmić i pobyć z nimi kilka godzin, bo tak mało się ostatnio spotykamy!
Z całych sił z Mężem pragnę, by moja rodzina była blisko siebie i aby od czasu do czasu mieliśmy wspólny czas i na tym mi zależy.
Mam dwie Córki i chciałabym, aby o sobie pamiętały, bo to ode mnie zależy, że kiedy odejdę, to One będą blisko siebie – mimo odległości!
Póki żyję nigdy nie dopuszczę do tego, by moje Dzieci się do siebie nie odzywały, bo to by była moja, wielka porażka!
Nie wolno dzielić dzieci i je inaczej traktować w testamencie, bo jak wiadomo, pieniądze czynią samo zło i nienawiść na wieki!
Pragnie mi się, aby obie z chęcią i bez animozji chciały dbać o mój grób i ich Ojca także!
Wiecie, co najbardziej mnie wkurza w to święto?
Wkurza mnie to, że kierowcy jadą często przez pół Polski na cmentarze i są pijani!
Marian Ośniałowski
Śmierć
Czy wiesz, jak się umiera?
Jak by się zasypiało.
Noc szafirowa teraz
na czeremchy opada białość.
Ktoś się nad tobą schyli
i powie ciepłym głosem;
niczego nie bój się.
W TYM, ŻE NIE ZDARZY SIĘ
W tym, że nie zdarzy się na nowo,
Jest cała słodycz życia.
Takiej pewności żadna inna
Wiara nam nie użycza.
Jeśli coś będzie, to najwyżej
W odrębnym stanie czy bycie —
Ta pewność budzi w nas apetyt
Dokładnie odwrotny: na życie.
Emily Dickinson
Tł. Stanisław Barańczak
