Czy ktoś na naszej Ziemi słyszał głos Boga?
Podobno Bóg jest wszędzie, bo nawet w piwnicy, kiedy sąsiad pędzi bimber i modlić się do Boga można wszędzie.
Gdzie on jest, bo może tylko w kościele, w którym każdy ksiądz mówi w jego imieniu i często to są brednie, albo polityczne gadki.
Tak jak dzieje się w TV „Trwam” pod patronatem Rydzyka, który nawołuje w dobie pandemii o wpłacanie jak najwięcej pieniędzy!
Gdzie jest Bóg i dlaczego nie przemówił jeszcze do Kaczyńskiego na Żoliborzu, że posyła swoich rodaków do wyborów w ogromnym niebezpieczeństwie związanym z koronawirusem?
Gdzie jest więc Bóg, skoro umiera na świecie tysiące ludzi i dlaczego na to pozwala?
Gdzie był Bóg, który przymykał oko na działania Hitlera, który wymordował tyle milionów i biernie się ten Bóg przyglądał zakładaniu obozów zagłady w tym Auschwitz!
Gdzie jest ten Bóg, kiedy w XXI wieku Narody dalej się wyrzynają w imię wiary!
Gdzie jest Bóg, kiedy widzi – podobno widzi, jak ksiądz molestuje i gwałci dzieci – gdzie on jest?
Dlaczego Bóg pozwala, by w dobie wirusa księża nadal zapraszali wiernych do kościołów, co grozi ogromnym rozprzestrzenieniem się zarazy i Bóg nie reaguje!
Gdzie jest Bóg, który spokojnie sobie patrzy na slamsy na świecie, w których wegetują ludzie, a inni bogacą się do „porzyganienia”?
Gdzie jest Bóg, który chroni hierarchów kościelnych piorących brudne pieniądze i przez to skazują ludzi biedniejszych na wegetację?
Gdzie jest Bóg, który zgadza się na nierówności społeczne i na handel bronią!
Ludzie chodzą do kościoła, bo po mszy czują się jakby lepsi, ale to nie zawsze jest prawdą!
To ułuda, że spełniło się swój obowiązek wobec kościoła i rzuciło się coś na tacę.
Jak wielu takich, że po wyjściu z kościoła czują się lepsi, a w pozostałe dni w tygodniu żyją w grzechu!
Jeśli się wybiorę do kościoła, to z pewnością nie wówczas, kiedy będzie w nim ksiądz.
Usiądę w ławie i pomodlę się sama ze sobą – tak szczerze, by oczyścić swoje myśli i je uporządkować!
Jeśli Bóg widziałby mnie wątpiącą, to by do mnie przemówił, ale przecież Boga nie ma, a wierzą w niego osoby, którym to wmówiono!
Nie znaczy to jednak, że gardzę wierzącymi – co to, to nie, ale niech wierzą mądrze, a nie jak zaślepione owieczki!
Przed śmiercią o ile będę świadoma, wyspowiadam się tylko moim bliskim i ich przeproszę za wszystko jeśli będzie taka potrzeba i nie będę chciała, aby ksiądz klepał nad moją trumną za niezłe pieniądze.
Gdy odwalę kitę
To będzie gites.
Cudnie, fajnie i gites,
gdy definitywnie odwalę kitę.
Dostałam na FB takie wklejki, że Bóg będzie mnie o coś pytał przed śmiercią, a przecież przez tysiące lat Bóg ani razu nie przemówił!