Były dwa małżeństwa z ponad 40 – letnim stażem małżeńskim.
W dwóch różnych filmach, ale o tym potem.
Kiedy jeden mąż zauważył, że jego żona włożyła do lodówki patelnię, to się mocno zasmucił, bo czuł, że z jego żoną dzieje się coś niedobrego.
Drugi mąż zauważył, że jego bardzo inteligentna żona – pisarka, która napisała w swoim życiu pond 20 książek , iż w pewnym momencie pisanie przynosiło jej ogromną trudność.
W obu filmach mężowie sobie myśleli, że to tylko takie chwilowe przemęczenie, ale z biegiem obserwacji natychmiast spowodowali wizytę u lekarza i w obu przypadkach diagnoza była jednoznaczna, że to Alzheimer po zrobieniu specjalistycznych badań.
Lekarze nie dawali nadziei i stwierdzili, że choroba będzie się tylko pogłębiać, po odczytaniu tomografii mózgu obu kobiet.
Tak więc urozmaiciłam sobie weekend oglądając dwa filmy – arcydzieła.
Pierwszy film nosi tytuł „Dalego od niej” z cudowną rolą Julie Christie.
Film miał premierę w 2006 roku i otrzymał nagrodę Złoty Glob, 9 innych nagród i 10 nominacji.
Drugi film o tej samej tematyce to „Irys” z przecudownymi aktorkami Judi Dench i Kate Winslet.
Jest to film biograficzny opowiadający historię pisarki Iris Murdoch, która była wielką myślicielką i autorką wielu, uznanych książek.
Film dostał nagrodę Oscar, 7 innych nagród i 19 nominacji, a więc nie piszę o filmach byle jakich, a o filmach wartych uwagi, choć niesłychanie smutnych.
Obaj mężowie w końcu musieli podjąć decyzję, aby po prostu oddać swoje żony do specjalistycznych ośrodków, choć serce im krwawiło, ale po prostu przestali sobie radzić z chorymi żonami!
Przychodzi taki czas w tej chorobie, że trzeba podjąć decyzję ostateczną na końcówce życia.
Wielu z nas może zachorować na chorobę, która degraduje mózg i nagle izoluje chorego od życia, bliskich, tak jakby to życie uleciało i nawet współczesna medycyna jest bezradna.
Przeczytałam, że częściej chorują kobiety w wieku powyżej 65 lat i chorobę można spowolnić tylko, ale każdy chory wcześniej, czy później przestanie sobie kompletnie radzić we wszystkim.
W mózgu powstają dziury i żaden lek nie jest w stanie tego zatrzymać.
Bliscy muszą być wyrozumiali i przede wszystkim powinni nauczyć się rozumieć tą, jakże podstępną chorobę.
Mam w rodzinie taką chorą i naprawdę dziwne rzeczy robi i mówi, ale póki co, staramy się zrozumieć jej działania, pomówienia o niecne czyny i jej złość kierowaną do nas wszystkich.
Jeśli nie wiemy dlaczego ktoś zaczyna się zachowywać dziwnie, to weźmy pod uwagę tę jakże podstępną chorobę:
- afazja – zaburzenia mowy, trudności w doborze słów i nazywaniu przedmiotów,
- apraksja – niezdolność wykonywania wyuczonych ruchów, np. posługiwania się
- sztućcami, pisania, czytania,
- agnozja – zaburzenia słyszenia i widzenia,
- zaburzenia czynności wykonawczych – ubierania się, gotowania, jedzenia.
Jeśli dobrze pamietam Alina Janowska tez na to cierpiała i do końca opiekował się nią jej mąż.
PolubieniePolubienie
Ta choroba marku nie omija nikogo jeśli ma zaatakować.
PolubieniePolubienie
Nic przyjemnego! Coraz więcej chorób a leczyć tego nikt nie potrafi!
PolubieniePolubienie
Tadeuszu ano właśnie. Medycyna stoi wysoko, ale nie wszystkie choroby da się pokonać.
PolubieniePolubienie
Widziałam tylko film z Dench
Alzheimer to choroba okrutna,bezwzględna
PolubieniePolubienie
Tak to straszna choroba oddalająca wszystko w przepaść.
PolubieniePolubienie
Jako naczelny kucharz domowy od ponad 40 lat wkładam patelnię (a także inne garnki) do lodówki. 😀 Uważam, że nie ma sensu przekładanie żywności z patelni do pojemnika, gdy następnego dnia trzeba to odgrzać. Moja znajoma kiedyś przerażona pokazała mi jak jej mąż (początki sklerozy) włożył pantofle domowe do zamrażalnika. Nawet nie próbowałem z nim rozmawiać, bo okazało się, że jakiś obcy gość zdjął swoje buty i przepocone stopy wbił do jego pantofli … a wiadomo, że takie zamrażanie niszczy większość bakterii.
Z Alzheimerem jest tak, że do każdego przypadku trzeba podchodzić indywidualnie. Choroba jest nieuleczalna, ale jej powstanie i skutki można opóźnić i osłabić.
PolubieniePolubienie
Andrzeju, ale to była umyta patelnia, a resztę co piszesz było zamierzone, albo z rozkojarzenia.
PolubieniePolubienie
Żartowałem. Oczywiście, że moje patelnie i garnki, a także pantofle znajomego były celowo wkładane do lodówki. Ale masz rację, trzeba zwracać uwagę na zmiany wokół osoby podejrzewanej o tę chorobę. Zmiany, a nie określone stereotypy, nawet jeżeli są częściowo upowszechnione.
PolubieniePolubienie
Andrzeju pisałeś, że masz doświadczenie w opiece nad takim chorym.
PolubieniePolubienie
O tym, że mama chorowała na Alzheimera dowiedziałem się dopiero po … sekcji zwłok. W latach 80′ ub.w. ta choroba nie była jeszcze powszechnie znana, nie było diagnostyki, genetyki, mamę leczono na sklerozę, a potem na udar mózgu. Pierwsze objawy to rok 1980, kilka razy była w szpitalu, zmarła w domu w 1993 r. Cały czas opiekowałem się nią, ostatnie 3 lata mieszkaliśmy razem … tego się nie da zapomnieć. Dopiero po śmierci zacząłem się bliżej interesować tą chorobą (w jakiś sposób łączyło się to z zawodem psychologa). Ale wiedza nadal jest skromna, nie znamy przyczyn, ani leków, objawy mogą być różne.
PolubieniePolubienie
Andrzeju przeszedłeś bardzo wiele. Tym bardziej, że faktycznie choroba wówczas nie była znana. Z pewnością ostatnie trzy lata, to dla Ciebie był ciężki czas i tu wielki szacunek.
PolubieniePolubienie
O tej chorobie wiem dosyć sporo. Moja ś.p. babcia ją miała, z kolei moja partnerka (a właściwie już eks od kilku tygodni) zawodowo opiekowała się ludźmi z Alzheimerem. Pracowała w Centrum Alzheimera, a obecnie opiekuje się osobą z tą chorobą. I jest w tym świetna.
Więc może coś podpowiem. Gdy osoba z tą chorobą zacznie wymyślać dziwne historie, to nie należy temu zaprzeczać, bo tylko się będzie denerwować. Podam przykłady jak postępuje moja eks z osobą, którą się opiekuje. Gdy babcia nagle się pyta., gdzie są jej rodzice (którzy oczywiście zmarli dawno temu), to ona wymyśla historię, gdzie teraz mieszkają i zapewnia tą babcie, że jutro rodzice przyjadą na obiad. Babcia się uspokaja, a i tak następnego dnia o tym nie pamięta. Inny przykład. Babcia oglądałą w tv film o jakiejś dziewczynce, która straciła rodziców i zaczęła żądać, żeby tej dziewczynce pomóc. Moja eks zapewniła ją, że jej syn już u tej dziewczynki był, zabrał ją z domu dziecka i znalazł nową rodzinę. I babcia się wtedy uspokoiła.
Także nie należy zaprzeczać, dementować tego co taka osoba sobie uroi. To nic nie pomoże, tylko zdenerwuje taką osobę.
PolubieniePolubienie
To bardzo dobre i trafne uwagi, ale działają tylko na określonym etapie choroby.
Wcześniej, kiedy chory jeszcze kontaktuje się z otoczeniem, należy prostować wszystkie zmyślenia, a nawet zmuszać do pracy umysłowej i przypominania sobie wcześniejszych faktów. To odsuwa w czasie rozwój choroby.
Także później, gdy chory już nie poznaje otoczenia, najbliższych osób, i nie potrafi wykonywać nawet najprostszych czynności fizjologicznych, wchodzimy w etap prawie opieki paliatywnej. Wszystkie etapy choroby mogą rozciągać się nawet na okres ok. 20 lat.
PolubieniePolubienie
Masz rację. Miałem wspomnieć o tym, że to zależy od stopnia choroby ale postanowiłem nie komplikować sprawy. Założyłem też, że gdy ktoś np wierzy, że żyją jego rodzice, to jest już w tym stadium, że nie należy zaprzeczać.
PolubieniePolubienie
Erni dziękuję za tak szeroki i mądry komentarz.
PolubieniePolubienie
Zawsze do usług. 🙂 To nie moja wiedza, tylko mojej eks, Ona codziennie opowiadała mi historie, jakie „sprzedaje” tej babci, żeby ona była spokojna i zadowolona. I jestem pełen podziwu dla jej kreatywności. Dlatego napisałem, że jest świetna w tym co robi. Niestety syn tej „babci” nie rozumie, że nie należy się z nią sprzeczać, bo burzy jej tylko spokój psychiczny i robi jej tym krzywdę. Nie rozumie, że nie „naprawi” jej pamięci.
Aczkolwiek dodam, że tak jak mówi Andrzej Rawicz, to jest zależne od etapu choroby. Ta „babcia” jest w takim, że lepiej się „wkomponować” w jej przekonania.
PolubieniePolubienie
Jednak Erni potrafisz słuchać, co jest cenne może dla tych, którzy być może to przeczytają. Ja wiem, że choroba przebiega różnie u poszczególnych osób. W rodzinie mamy taki przypadek na razie dość jeszcze łagodny.
PolubieniePolubienie
Ale macie pewność, że to Alzheimer, a nie demencja starcza? Nie jestem lekarzem, z ciekawości pytam jak to ustalono skoro to łagodny przypadek. Chodzi mi o to, że te choroby są podobne i są lekarze, którzy wręcz twierdzą, że taka choroba jak Alzheimer nie istnieje
Mi się wydaje, że istnieje, bo poznałem osoby z oboma schorzeniami i widziałem jedną subtelną różnice. Osoby z demencją często nie pamiętały kto jest kim, a osoby z Alzheimerem uważały np córkę za matkę (tak jak moja ś.p. babcia), w sensie miały w głowie jakieś zastępcze historie. Broń Boże nie twierdzę, że to jest reguła. To moje prywatne, amatorskie spostrzeżenie na grupie kilku osób.
PolubieniePolubienie
Oczywiście trudno to rozróżnić, bo u mnie w rodzinie jest osoba, która posądza bliskich o kradzież, co jest bardzo krzywdzące. Być może, że to tylko demencja starcza, a może właśnie ta straszna choroba, która postępuje.
PolubieniePolubienie
Demencja brzmi bardziej swojsko i po polsku niż Alzheimer. Natomiast z punktu widzenia osoby opiekującej się taką osobą, to nie wielka różnica. To też wiem od eks.
Cholerka, właśnie się złapałem, że ciągle piszę o eks. Obiecałem sobie nie wlewać żalu w Internet, a to i tak wraca. „Dla mnie też, los cebula i krokodyle łzy. Przestań wyć, przestań wyć, przestań płakać”. I koniec z tym.
Współczuję z powodu osoby oskarżającej o kradzież. Chętnie bym coś poradził ale… nie mam już kogo spytać o radę.
Może za to Ty mi poradzisz, jak nie myśleć o tym co boli?
PolubieniePolubienie
Erni z czasem się pewnie zabliźni i szkoda, że się dręczysz. Nie wiem, co przyczyną było, jednak postaraj się żyć dniem dzisiejszym.Pozdrawiam serdecznie.
PolubieniePolubienie