Autorem powyższego zdjęcia jest pan Frost, który je dodał na moim fan – page poświęconego mojemu miastu i okolic!
Tak wygląda moje miasto z lotu drona i uważam, że mieszkam w cudnym miejscu na tej Ziemi!
Ulica biegnąca w centrum miasta, to ulica Wolności na pamiątkę po odejściu wojsk niemieckich z miasta, a 23 lutego każdego roku świętujemy odzyskanie wolności właśnie.
Kościół na zdjęciu jest po renowacji i wygląda teraz cudnie, ale w czasie działań wojennych został bardzo mocno pokiereszowany zdjęcie na samym dole.
Wiecie co? Zaczynam wątpić w pandemię, bo dziś w Święto Bożego Ciała wyszło masę ludzi na procesję nie tylko u mnie, ale w całym kraju!
Nie ma żadnych obostrzeń i ludzie ze Śląska masowo jadą nad morze z okazji długiego weekendu.
U mnie na autostradach powstają korki, gdyż jest ogromna liczba samochodów, a więc gdzie jest ta pandemia skoro normalnie możemy się poruszać i przemieszczać!
Podobno na Śląsku jest najwięcej zachorowań, a dziś w telewizji pokazywali jak sznurkiem ciągną samochodami nad morze i ktoś tu z nami gra w kulki!
Może takie popuszczanie pasa jest przed wyborami, a potem ponownie nam każą nosić maseczki i być w domach?
Na Facebooku znalazłam zdjęcia mojego miasta z roku 1953!
Jeszcze nie było mnie na świecie, ale popatrzcie jakie zniszczenia wciąż były, choć było już 8 lat po wojnie.
Ludzie szli w procesji pośród gruzów 8 lat po wojnie, a ja z rodzicami do tego miasta przyjechałam w 1963 roku i dopiero wówczas nastawał powolny czas odbudowy, co trochę pamiętam, bo miałam wówczas 8 lat!
Miasto zostało w czasie wojny bardzo zniszczone i naprawdę niewiele zostało z tamtych lat – sprzed wojny i dlatego takie zdjęcia robią wrażenie, bo działają na wyobraźnię i nad każdym się dłużej pochylamy z Mężem, który pamięta więcej!