- Mariola – lat 40 robiąc porządki w domu znalazła paragony za opłacenie hotelu w zeszycie swojego męża!
Jej mąż co roku wyjeżdżał do sanatorium i zmuszony przyznał się, że co roku – trzy tygodnie żył z drugą kobietą i tak przez wiele lat.
On miał swoją tajemnicę, która się wydała przez jego gapiostwo, a Mariola trafiła na kilka miesięcy do szpitala psychiatrycznego!
Była mu przez lata oddana, prowadziła wzorowo dom i wychowywała dwóch, wspaniałych synów i nie była w stanie tego znieść!
- Krystyna – lat 54 latami omijała – jadąc samochodem pewien budynek nadkładając drogi.
W tym budynku będąc studentką dokonała aborcji, bo akurat w tym czasie nie była gotowa na macierzyństwo.
Jej przyszły mąż nigdy się o tym nie dowiedział i Krystyna tę tajemnicę skrywa w sobie latami.
- Katarzyna – lat 50 będąc już w małżeństwie, podczas imprezy integracyjnej zdradziła po alkoholu swojego męża, a za trochę zorientowała się, że jest w ciąży.
Latami żyła w strachu, by jej tajemnica nigdy się nie wydała i oby jej mąż czuł, że jest ojcem ich córeczki!
Jednak córka zachorowała i w szpitalu jej tajemnica się wydała, a małżeństwo skończyło.
- Janusz – lat 45 miewał swoje fantazje seksualne, ale nigdy nie zdradził ich swojej żonie!
Co jakiś czas udawał się do domu uciech, wybrana prostytutka spełniała jego zachcianki i to była jego tajemnica, o której małżonka do dziś się nie dowiedziała.
- Bogdan w tajemnicy przed żoną wynajął sobie kawalerkę, w której spotyka się z takimi samymi, mającymi te same same preferencje i przebierają się w łaszki kobiece i uprawiają seks.
Jego żona do dzisiaj niczego nie podejrzewa.
Takich przykładów można wiele, bo każdy człowiek na tej, naszej Ziemi ma swoje tajemnice i sekrety, które się być może wydały, ale wiele tajemnic się nie wydało.
Ludzie żyją ze swoimi tajemnicami, które chronią z całych sił, a jeśli się wydadzą, to często rujnują im życie!
Nie ma człowieka na Ziemi, który by nie miał swojej sekretnej tajemnicy!
Każdy je ma i ja też, choć są niegroźne, ale je mam i zabiorę je do grobu!
Tajemnice wcale nie muszą być czymś złym.
Najpaskudniejszym uczynkiem jest przyznanie się żonie do zdrady, która nigdy by się nie wydała. Bo sytuacja wygląda tak: on się wyspowiadał, zrzucił z siebie ciężar, prosto na plecy żony, bo teraz ona musi coś z tym fantem zrobić. On jest czyściutki jak ta łza, bo wprawdzie się puścił, ale nie okłamał. Dla mnie to podwójne świństwo.
PolubieniePolubienie
Właśnie o to chodzi, bo kiedy się opłaca zdradzić swój sekret!
PolubieniePolubienie
A czy trzeba całą swoją historię życia opowiadać mężowi/żonie opowiada? Za dużo wiesz, za dużo problemów i zgryzot. Niewiedza ( w życiu małżeńskim) jest matką spokoju.
PolubieniePolubienie
Doprawdy?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Elu to jest moje zdanie.
PolubieniePolubienie
Krysiu masz prawo do swojego zdania i to szanuję, a dyskutować sobie możemy!
PolubieniePolubienie
Wolałabym być nieświadoma zdrad. Jeśli przyłapany/a idzie w zaparte, że jest święty to temu świętemu brak jaj. Przyznać się, wziąć na swoją klate, jak są dzieci to wziąć się w garść i pracować dla rodziny i na rodzine. Skoki w bok były i będą ale to od umiejętności (sprytu) tych osób zależy uchowanie tego w tajemnicy. Tr
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie da się nic wartościowego zbudować w oparciu o przekłamania. Na prawdzie zawsze można się oprzeć. Nawet wychodząc z najtrudniejszych sytuacji, przy obopólnej woli, można stworzyć nową jakość. Ta, osadzona na prawdzie, może się okazać trwała i wartościowa. Nie uważam, że spokój jest największą wartością. Czasem/często warto przejść przez piekło, aby osiągnąć spokój bez zamykania oczu na wszelakiego rodzaju brudy. Żyć w fałszu? Pewnie, można i tak, ale – moim zdaniem – jest to totalne duchowe zubożenie i wyzbycie się siebie. Jak z tym żyć, tego ja bym nie wiedziała.
PolubieniePolubienie
I tu się z Tobą zgadzam.
PolubieniePolubienie
Wyjawnione tajemnice nie muszą rujnować życia, jest takie coś jak….wybaczenie.
PolubieniePolubienie
Wybaczenie zgoda, ale nie wszystkich na to stać i po prostu kiedy tajemnica się wydaje i jest bolesna, to wszystko się kończy!
PolubieniePolubienie
Ale spójrz, dałaś radę. To uważam i inne/inni mogli by się trochę wysilić. Zakopać topór wojenny w takim miejscu o którym by zapomnieli. Rodzice nie tylko rujnują swoje życia ale i życia swoich dzieci, które są dopiero na starcie do życia.
PolubieniePolubienie
Wybaczenie nie oznacza zapomnienia o krzywdzie 😦
PolubieniePolubienie
Każdy z nas inaczej wybacza tak myślę, a niektórzy nigdy nie wybaczą! Jesteśmy tak różni.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ot i kolejny dowód na to, że człowiek istotą słabą. Jest coś w zakazach i nakazach, że wręcz zachęca do tego aby je łamać. Poza tym każdy potrzebuje odrobine przestrzeni dla siebie.
PolubieniePolubienie
Przestrzeń sprawia, że na chwilę jesteśmy tylko dla siebie. Jej odebranie jest chore.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Takich tajemnic jak opisane przez Ciebie nie mam i nigdy mieć nie będę 🙂 Wszyscy mamy tajemnice, ale trzeba żyć tak, by nie niszczyć innych.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Możemy mieć tajemnice i marzenia, a nawet fantazje tam w duszy, które nikogo nie niszczą!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Co Ci się tam jeszcze przydarzy, tego nie wiesz. Przyszłość jest tajemnicą. Pewne są podatki i śmierć.
Tak, nie krzywdzić innych. Bingo!
PolubieniePolubienie
Nie chciałbym się „kręcić” tylko wokół tajemnic dot. zdrady małżeńskiej, bo wydaje mi się, że o wiele gorsze są zdrady: a/ przeciw rodzinie (np. niepełnosprawne dziecko, chora żona, agresywny mąż), b/ przeciw rodzicom, ostatni znany przypadek, gdy 80-letnią staruszkę dzieci zawiozły na badania do szpitala, ale po jej powrocie drzwi nikt nie otworzył, i c/ przeciw stabilności ogniska rodzinnego (np. przepity dom, zaciągnięte długi, itd., itp.).
Faktycznie zdradę małżeńską można ukryć, tych wymienionych wyżej nie. Ale i nie każda zdrada małżeńska jest zdradą małżeńską … o tym już przecież debatowaliśmy. 😉
PolubieniePolubienie
Andrzeju wielka racja. Ilekroć są porzucane żony z chorym dzieckiem, i opuszczeni seniorzy!
PolubieniePolubienie
Najtrudniejszą ze zdrad wydaje mi się zdrada siebie. Jeśli mam pewne zasady, a im się sprzeniewierzę – biada mi! Jeśli zdradziłabym siebie, kto by mi pozostał?
Żelaznych zasad nie uznaję, bo życie wciąż zaprasza na nowe lekcje. W miarę rozgarnięty uczeń koryguje swoje postępowanie. Jednak są generalia, i lustro w łazience.
PolubieniePolubienie
Oczywiście masz rację, z tą jednak drobną uwagą, że nawet krowa, która całe życie wyznaje jedną zasadę żując trawę, kiedyś w młodości uwielbiała matczyne mleko. Myślę, że trafnie to ujęłaś dodając generalia i lustro, bo faktycznie takim pierwszym punktem przewartościowywania zasad jest spojrzenie w lustro. Niestety potem zmieniają się i generalia i lustro staje się jakieś zamazane … 😉
Ale poza tym pełna zgoda z tym co piszesz. 🙂
PolubieniePolubienie
Ciekawy jest wątek z tym, że jak się nie domyślamy zdrady, to lepiej, żeby nam partner nie mówił, bo będzie nam przykro. To takie „nie obchodzi mnie, kim jesteś, bylebym tylko mogła żyć złudzeniem”. Gdyby mój partner miał do mnie tego typu pretensję za wyjawienie mojego sekretu, opuściłabym go natychmiast. Bo to by oznaczało, że może być z kimkolwiek, chodzi mu tylko o to, żeby był spokój, bezruch, żeby mógł sobie tak bezmyślnie gibać do śmierci praca-dom, a cały mój wkład w jego życie jest taki, że współfinansujemy lodówkę.
PolubieniePolubienie
Naprawdę jest wiele kobiet, które nie chcą przyjąć do siebie takiej wiedzy!
PolubieniePolubienie
Każdy ma prawo do własnego wyboru nawet wtedy, gdy sam sobie wyrządza krzywdę.
PolubieniePolubienie
Tajemnica jest ekscytująca ale i może być wyniszczająca. zabijająca.
Czasami lepiej nie wiedzieć … czasami lepiej nie tropić, bo można nie udźwignąć.
Czasami lepiej powiedzieć a nie bać się latami, że się wyda i od razu mieć jasną sytuacje…
czasami lepiej usunąć.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Teatralna wielka racja! Czasami nie tropić i nie dochodzić do prawdy, ale nie wszyscy potrafią! Rozwikłana tajemnica może zrujnować życie!
PolubieniePolubienie
Co to znaczy „zrujnować życie”? Każdy ma swoje, sam je tworzy i za nie odpowiada. Poza mną samą nikt (chyba) nie jest w stanie „zrujnować” mi życia. Piszę „chyba”, bo jeszcze żyję:)
PolubieniePolubienie
Ludzie dowiadują się o zdradach i ich psychika nie wytrzymuje tego bardzo często.
PolubieniePolubienie
Do anzal
Wiele żelaznych zasad trzeba oddać na złom. Rdzewieją. Nauczył mnie tego Lec 🙂
PolubieniePolubienie