Archiwa miesięczne: Kwiecień 2021

Moja przyjaciółka cukrzyca!

Może być zdjęciem przedstawiającym w budynku

Kiedy ranne wstają zorze, to po wstaniu z łóżka muszę zmierzyć sobie poziom cukru, ciśnienie, a po śniadaniu wziąć trzy prochy na serce i cukrzycę!

Codziennie muszę wziąć 9 tabletek, aby jako, tako funkcjonować.

Na cukrzycę choruję chyba od 10 lat, kiedy to przypadkowo zrobiłam sobie pomiar i się wydało, bo nie miałam zielonego pojęcia, że mnie to dopadło.

Odziedziczyłam cukrzycę po ojcu i bywa czasami tak, że nie badam poziomu cukru, bo kiedy jest wysoki, to bardzo się denerwuję!

Rodzinna kategorycznie nakazała mi mierzyć cukier trzy razy dziennie – dwie godziny po posiłku i mierzę karnie – zapisując wyniki!

Kiedy mam wysoki cukier, to nie czuję się najlepiej i często z takim cukrem opiekowałam się moją, leżącą śp. mamą, ale nikogo to nie obchodziło!

Musiałam dawać radę i już!

Najśmieszniejsze jest to, że jem dosłownie jak ptaszek, a mimo to, ten cukier mi wzrasta!

Nie jem prawie białego pieczywa, nie słodzę, nie jem słodyczy, bo od czasu do czasu tylko kosteczkę gorzkiej czekolady!

Piję jedną kawę dziennie z mlekiem i tylko potem wodę, a także unikam wszelkich ciast i nie wiem dlaczego ten cukier mi tak skacze!

Na obiad trzy małe ziemniaki, kawałek mięsa i surówkę, a zupy dosłownie kilka łyżek!

Spada dopiero po prochach i muszę pamiętać, aby je trzy razy dziennie brać, bo jeszcze wciąż mam apetyt na życie!

Nie mamy z Mężem pojęcia dlaczego On także ma cukrzycę, bo żaden rodzic na to nie chorował, a więc razem walczymy i bierzemy tabletki!

Całe życie nie chorowałam na nic poważnego, aż się przyplątała!

Staram się wciąż zachowywać pogodę ducha i nie podawać się, ale czasami jest ciężko!

No właśnie, bo posadziłam w skrzynkach kwiatki, które z powodu zimna trzymam w domu, ale cieszy, bo zaczynają kwitnąć!

Wiosno przybywaj!

Podobno z powodu majówki w sklepach są puste półki z pieczywem, makaronami, a lodówki z mięsem też świecą pustkami.

Ludzie się boją, że umrą z głodu przez te trzy dni! O bosze!

Może być zdjęciem przedstawiającym kwiat

Reklama

Tylko usiąść i zapłakać nad Polską!

Może być zdjęciem przedstawiającym na świeżym powietrzu

 

Już wywiesiłam flagę Polski i Unijną, którą Pawłowicz nazywa szmatą!

Zbliża się 1 Maja, Dzień Flagi, a także Święto Narodowe – 3 Maja!

Nie wyobrażam sobie, aby przejść obojętnie obok tych świąt.

Kocham Polskę mimo, że 6 lat temu wzięli ją w jasyr szubrawcy i złodzieje.

Tak cudnie mówili w kampanii, że w Polsce będzie dobrobyt, bo oni tworzą rząd dla ludzi i nie zabraknie im ptasiego mleka i będzie cud, miód i orzeszki!

Za chwilę minie 6 lat od kiedy oni rządzą, a nie zrobili dla Polski dosłownie nic!

Wycięli tylko Puszczę Białowieską i rżną dalej lasy – nasze piękne!

Nie licząc 500 + Polska w każdej dziedzinie spadła w rankingach i stała się pośmiewiskiem cywilizowanego świata.

Nie ma nowych dróg, mieszkań, promu i elektrycznych samochodów i nie mają się czym pochwalić!

To jest stracone 6 lat dla Polski – dla nas, a za to mamy nierozgarniętego prezydenta, kłamcę premiera i ministrów, którzy kradną ile tylko się da, a także milczącą I damę i to jest ten smutny obraz tych 6 lat!

Wszystko – dosłownie wszystko jest upolitycznione i dużo by pisać o policji walącej pałami kobiety na ulicach, a także o sądownictwie i prokuraturze!

Polska stała się krajem bezprawia, a od jakiegoś czasu jest państwem mafijnym!

W Polsce już nie funkcjonuje prawo w żadnej postaci, a Polską rządzą cwaniacy!

Kto interesuje się polską polityką, to wie ile zrobili draństw wobec swojego narodu, tego, który rozumie co się dzieje i na to się nie godzi!

Jesteśmy w niewoli i już żyjemy w państwie mafijnym, w którym szef NIK-u ma kwity na premiera, a premier nasyła CBA do domu syna szefa NIK-u

Powoli i skutecznie zabierają nam nasze prawa, tak jak w tym poniższym wierszu:

Ludzie tego nie rozumieją, a zwłaszcza w czasie pandemii, ale ja widzę, że codziennie w Polsce dzieje się bezprawie za przyczyną chorego z nienawiści do Polski – Kaczyńskiego!

Dużo by pisać o tych haniebnych rządach i tylko spytam, co jeszcze musi się wydarzyć, aby wszyscy Polacy zrozumieli, że ten rząd niszczy Polskę.

Może wyrzucenie nas z Unii Europejskiej będzie tym znakiem, że straciliśmy już wszystko!

Zdjęcie
Może być zdjęciem przedstawiającym tekst „Lubi to Martyn Swydersky i 16 innych użytkowników Pegi @Niespodzianka_ Syna właściciela burdelu przeÅladuje służba, którą kieruje ułaskawiony skazaniec, broniąc w ten sposób kłamcę, któremu grozi trybunał stanu 3:32 PM 28 kwi 2021 Twitter for Android”

Oszustka bez serca!

Kosztowna znajomość z fryzjerką - Interwencja

Już pisałam raz o fryzjerce z mojego miasta, która na „bezczela: oszukała kilka, dobrych osób, które chciały jej finansowo pomóc!

Dzisiaj reporterzy programu „Uwaga” na TVN ponownie wyemitowali dokument w tej samej sprawie.

Fryzjerka miała zakład o minutę od mojego domu i czasami szłam do niej, aby ściąć sobie włosy!

Pamiętam, że kiedyś fryzjerka ostro dawała z alkoholem i pewnego dnia zapukała do mojego domu prosząc o 500 złotych pożyczki, bo jej mąż złamał nogę i nie zarabia, a ona nie ma za co zapłacić za czynszu.

Wiedziałam od razu, że potrzebuje pieniędzy na alkohol i kategorycznie odmówiłam.

Potem nigdy więcej mnie nie nagabywała w sprawie pieniędzy i nawet na swój sposób ją lubiłam.

Sprawa jest bardzo głośna, bo zajął się nią Polsat, a teraz TVN!

Poszkodowane osoby zmanipulowane przez fryzjerkę wzięły na siebie w chwilówkach nawet po 20 kredytów i teraz nie mogą się doczekać, aby ona to spłacała.

Kiedy dzwonią, to najczęściej telefon milczy, albo słyszą, że skoro podpisały, to niech sobie teraz spłacają!

Naciągnęła swoje, stałe klientki, które czesały się u niej od lat.

Jak to bywa w zakładach fryzjerskich, w których zawiązują się ścisłe znajomości i zaufanie, które wykorzystała perfidna oszustka.

Na początku spłacała te kredyty, a kiedy przestała oszukane kobiety wpadły w szok, bo to sprawiło, że komornik wszedł im na emerytury i obecnie nie mają z czego żyć!

Zostaje im 150 złotych na życie, a także wyprzedają biżuterię, aby zapłacić czynsz.

Mnie zastanawia to, że jak można dać się tak zmanipulować i brać kredyty, bo fryzjerka brała te kobiety na litość, że mąż, albo wnuczka są chorzy na raka.

Prawdopodobnie kredyty licząc wspólnie wyniosły półtora miliona złotych, z których fryzjerka wybudowała sobie dom wolnostojący!

Teraz śmieje się w twarz tym starym kobietom i drwi, że same tego chciały.

Piszę o tym dlatego, że jakże nigdy nie wiemy, co siedzi w drugim człowieku, który rano wstaje i na spokojnie patrzy sobie w twarz.

Podobno sprawa jest w sądzie, ale oszustka może uniknąć kary, po nigdzie w papierach nie ma jej podpisu!

Weszłam na Facebooka programu „Uwaga”, a tam nie brakuje dobrych ludzi, którzy szukają namiaru na jedną z oszukanych, która sprzedała biżuterię od męża, aby opłacić czynsz.

Być może uda się założyć zbiórkę dla tej biednej, starszej pani!

Nasze życie w czasie pandemii!

Może być zdjęciem przedstawiającym drzewo i przyroda

Od czasu, do czasu pokazuję Wam moje miasto.

Oto kapliczka Matki Boskiej, którą lubią ludzie fotografować, a więc i ja cyknęłam zdjęcie!

Stoi ona sobie w parku, a za nią rozciąga się nasze jezioro, które mamy w środku miasta!

To tak na marginesie, a ja dzisiaj miałam nerwowy dzień!

Zauważyłam, że kończą mi się leki i zawsze tak mam, że kiedy muszę dzwonić do rodzinnej po receptę, to przeżywam wielki stres i już kiedyś o tym pisałam.

Ja wiem, że to jest ich praca, ale moje zdenerwowanie nie było bezpodstawne.

Mamy pandemię, a więc sprawa recepty na telefon powinna być łatwa i przyjemna, bo bez wychodzenia z domu!

Dosłownie godzinę wisiałam na telefonie, bo nie odbierała mojego telefonu rodzinna najpierw, a potem rejestracja, kiedy chciałam się spytać, czy mój lekarz dzisiaj pracuje!

Nikt nie odebrał!

Wnerwiona i zawiedziona w końcu zrezygnowałam z dzwonienia, bo miałam dość tego dobijania się o uwagę w ważnej dla mnie sprawie.

Minęło trochę czasu i o dziwo odzwoniła moja rodzinna i w końcu otrzymałam nr recepty – uf!

Nadal nie mam terminu szczepienia, choć słyszałam, że kobieta, która wzięła dwie dawki zachorowała na COVID.

Mimo wszystko – przy okazji spytałam rodzinnej o to szczepienie, bo chcę się zaszczepić.

Usłyszałam, że u mnie nie są zaszczepieni ludzie po siedemdziesiątce, ale rodzinna gdzieś mnie tam wciśnie i zostanę o tym powiadomiona, a więc czekam!

W miesiącu maju mamy w rodzinie dwie komunie i jeden chrzest, ale w związku z pandemią wszyscy są ostrożni i prawdopodobnie nie pojedziemy ze względu na wszystkich bezpieczeństwo.

Nikt nie chce nas – seniorów narażać tym bardziej, że nie mamy ochrony w postaci szczepionki!

W kościele też są ograniczenia, a więc jako dziadkowie nie będziemy mogli do kościoła wejść, bo tylko rodzice, rodzeństwo i chrzestni, a także nie można nadal robić przyjęć w restauracjach.

Stanęło na tym, że już mamy odłożone pieniądze na prezent, bo w tym czasie są rozmaitości na rynku nie za bardzo wiemy, co się teraz dzieciom kupuje z tej okazji!

Mąż chciał Wnukowi kupić laptopa, bo potrzebuje do nauki zdalnej, ale go powstrzymałam, gdyż na rynku jest taki wybór i niech rodzice sami zadecydują, co będzie dla niego najlepsze.

Weszłam do sieci i sprawdzałam, co się daje chłopcu na komunię, a tam sama elektronika, na której my seniorzy nie do końca się znamy!

Z pewnością będziemy na przyjęciu komunijnym Wnusi, które odbędzie się na świeżym powietrzu i powiem Wam, że ta pandemia sprawia, że mamy tyle dylematów i niestety, ale rozdziela rodziny!

Dzisiaj Lewica poszła na spotkanie z bandziorem Morawieckim i się dogadali w sprawie funduszu unijnego, a ja tylko na to tak:

Kto, gdzie, z kim i dlaczego – bo ja już nie pojmuję w tej opozycji niczego!

Macierzyństwo wczoraj i dziś!

Może być czarno-białym zdjęciem przedstawiającym co najmniej jedna osoba

Kiedy tak sobie wspominam mój, młody czas, kiedy byłam mamą, to zastanawiam się jak ja dawałam sobie radę?

Mając dwoje dzieci w nieciekawych czasach wciąż byłam w biegu, aby spełnić swoją rolę jak najlepiej i zaspokoić wszelkie potrzeby swoich dzieci!

Jak to było?

Codziennie, przez sześć dni w tygodniu trzeba było naszykować dzieci do przedszkola, żłobka i je tam dostarczyć i jeszcze zdążyć na czas do pracy!

Do przedszkola miałam daleko i wsadzałam obie Córki na rower i wiozłam 3 kilometry w jedną stronę, bo samochodu jeszcze nie mieliśmy i tak codziennie.

W sklepach nie było niczego i trzeba było na wszystko polować, łącznie ze staniem w kolejkach w nocy po kawałek chabaniny, masła, czy sera!

Nie było ubranek dla dzieci i też trzeba było wystać, albo prosić, by ktoś cokolwiek uszył, aby je przyodziać.

Kiedy były małe, to pieluchy tetrowe gotowało się w kotle, a potem trzeba było je uprać, wypłukać i wyprasować.

Zupki, kaszki trzeba było samemu gotować i przecierać prze sitko jak pamiętam.

Potem Mąż kupił samochód wojskowy Gaza-69 i kiedy w mieście były ogromne kolejki za chlebem, to wsiadaliśmy w ten samochód i jechaliśmy do odległej wioski, w której chleb był bez kolejki!

Tak samo biegałam do gospodarza i codziennie przynosiłam do domu świeże mleko od krowy, aby miały produkt najlepszej jakości.

Pędziłam przez życie i dużo by o tym pisać, ale tak miały matki za czasów PRL -u!

Teraz jest łatwiej matkom, bo wszystko można kupić w sklepach i wszystkiego jest aż nadto!

Pieluchy jednorazowe, czyli pampersy i gotowe zupki oraz deserki w słoikach „Gerber”

Wiem, że to wszystko drogo kosztuje, ale taki jest teraz model wychowywania dzieci, aby matkom było lżej!

Nikt mi w tamtych czasach nie udzielał porad, że czasami było warto odpuścić i nie denerwować się, że nie wszystko jest zrobione jak należy!

Nie dawałam sobie żadnej taryfy ulgowej i naprawdę teraz analizując tamte lata zastanawiam się jak ja dałam sobie radę!

Nie miałam ani dnia spokoju, bo w wolną niedzielę nadrabiałam domowe prace i tydzień zaczynał się od początku, że często pot spływał po tyłku, ale mimo wszystko mam satysfakcję, że dałam radę!

Teraz mamy dostają dobre rady i taką znalazłam w sieci jak poniżej:

Mnie nigdy nikt nie tłumaczył w ten sposób, żebym mogła sobie wiele odpuścić, bo były ważniejsze sprawy jak bycie z rodziną, ale to były zupełnie inne czasy i się nie dało odpuścić, bo to była walka o przetrwanie rodziny!

Mama Terapeutka

Puść to. To nieistotne.

Jeśli będac w łóżku przypomnisz sobie o mokrym praniu zostawionym w pralce. Nie myśl o tym. Puść to, co nieistotne.

Jeśli spóźnisz się do pracy, bo Twoje dziecko będzie potrzebowało więcej uwagi z Twojej strony. Nie martw się tym. Puść to, co nieistotne.

Jeśli nie zrobisz obiadu, zapomnisz kupić pieczywa na kolacje albo nie poudkarzasz tych kotów kurzu w rogu salonu kolejny dzień. Nie zadręczaj się tym. Puść to, co nieistotne.

Jeśli ktoś będzie robił Ci wyrzuty, bo nie zrobisz czegoś dlatego, że po prostu nie będziesz mogła. Nie dołuj się tym. Puść to, co nieistotne.

Przy każdej fali nieprzyjemnych emocji, wyrzutów sumienia lub zmartwień, przypomnij sobie, co jest dla Ciebie teraz najważniejsze.
Która spośród pełnionych przez Ciebie ról jest tą główną, której chcesz dać swój czas i uwagę?

Nie możesz być wszędzie na 100%.
Nie będziesz miała kontroli nad wszystkim, co się dzieje w Twoim życiu.
Nie dasz rady zadowolić wszystkich i robić wszystkiego. Na szczęście.

Za każdym razem, gdy za bardzo zapędzisz się w biegu codzienności, zatrzymaj się i pomyśl, przy kim jest Twój spokój, uśmiech, wytchnienie?

Przypomnij sobie, czego nie chcesz puścić, bo jest to zbyt istotne dla Ciebie.

Spokoju ❤

Ilustracja- Júlia Sardá

Im głupszy naród, tym lepiej dla PiS!

Może być zdjęciem przedstawiającym na świeżym powietrzu

Przez wiele lat miałam pod balkonem wstrętne krzaki, które nie były ozdobne, a zdziczałe.

Mój sąsiad je w tamtym roku wyrwał i sobie urządził taki mały ogródek, a ja z balkonu mam miły widok!

To tak na marginesie!

Słyszeliście, że minister edukacji – specjalnie z małej litery – niejaki Czarek planuje wprowadzenie bardzo ważnych wg. niego zmian w szkołach, a mianowicie:

„Wychowanie do życia w rodzinie będzie priorytetem w kierunkach realizacji polityki oświatowej państwa w roku szkolnym 2021/2022 – zapowiedział minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Według szefa MEiN nauczyciele WDŻ muszą zyskać jeszcze większą rangę i wagę w dobie „kryzysu rodziny pogłębionego postulatami rewolucji kulturalnej, seksualnej” i – jak dodał, „rewolucji wprost komunistycznej”.

Dlaczego to tak ważne? Dlatego, że dzisiaj w dobie kryzysu rodziny pogłębionego rozmaitymi postulatami rewolucji kulturalnej, seksualnej, rewolucji można powiedzieć wprost komunistycznej, którą widzimy niekiedy na polskich ulicach, kształcenie dzieci i młodzieży w polskich szkołach, szkołach podstawowych i ponadpodstawowych na temat tego, czym jest rodzina, na temat tego jak fundamentalne znaczenie mają wartości wpisane w konstytucji: małżeństwo, jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo, rodzicielstwo jest po prostu przejawem naszej solidarności z przyszłymi pokoleniami.
Więcej: https://wiadomosci.radiozet.pl/Polska/Czarnek-zapowiada-zmiany.-Wychowanie-do-zycia-w-rodzinie-priorytetem-w-roku-szkolnym-2021-2022

Z tego wynika, że mało jest im religii w szkołach, a więc będą edukować dzieci, że kobieta stworzona jest do siedzenia w domu, a by gotować, prasować, sprzątać i rodzić, a mężczyzna do tego, by tę kobietę wykorzystywać i ewentualnie pracować na dom!

Po co im wyedukowane społeczeństwo i dzieciaki uczące się historii, języka polskiego i języków obcych, matematyki, geografii, bo niech im rośnie pokolenie nieuków posłusznych wiadomej partii i zaślepionych!

Może będą uczyć dzieci, że stosunek płciowy, to tylko w celach prokreacji, a nie jakieś figle migle z grą wstępną, aby rodzić jak najwięcej dla dobra narodu i ku zadowoleniu rządzących.

Oni wyprawiają takie idiotyzmy, że z tego wszystkiego wielu nauczycielom nóż w kieszeni się otwiera i przecierają oczy ze zdumienia na „pomysły tych skrzywionych ideologicznie ludzi”.

Temu wszystkiemu przyklaskuje ten jełop Adrian, który podpisał ustawę, że nieuki mogą zajmować bardzo poważne stanowiska bez znajomości języków i wyższego wykształcenia – brawo jełopie, który nigdy nie powinieneś zostać prezydentem mojego kraju!

Świetnie to opisał mój znajomy z FB – pisarz – Andrzej Rodan, bo:

„LAT PUŹNIEJ PO PANDEMII – ANDRZEJ RODAN pisarz, historyk, autor 58 książek, w tym czterotomowa “Historia głupoty w Polsce” tako rzecze: Kochane Mordy Wy Moje, za kilka lat dostaniecie takie listy: „Jezdem matóżysta z roku 2021. Dzienki premjerowi Morawieckiemu wujt mi potpisał cenzórem, bo jest pandemia i na hój nam naóczyciele. Na stódia nie poszłem chociarz dzienki PiS mogłem. Bo na hój mi stódia jak mam 500 plós na 4 dziecka i po pińcet na karzdom krowem, rze nie wspomnem o śfiniach, a jak pujdem na emerytóre to jeszce dostane tysionc+. Bendem głosował na Kaczyńskiego, Morawieckiego, Ziobro, Terleckiego, Sasina, Sóskiego, bo to mondre lódzie som, a reszta to wermacht, zdradzieckie mordy i. Faszysty od degola. Zara siem szykóje do doktorató z filozofii. Dzienki premjerowi potpisze mi dyplom doktorski sołtysowa z Brzeszcze. Muj szfagier Zenek ślósaż z zawodu poniewarz fszystkie lekaże wyjechały za granicem dostał dyplom lekaża od burmiszcza i jezd ordynatorem-hirurgiem w wojewuckim szpitalu. Nieh rzyje PIS i rzeby żondził jak najdłórzej. Jak wystompilim z tej zasranej rzydowskiej Ónii Ełropejskiej to mamy godność i sówerenność! Allelója i do pszodu!”ÓDOSTEMPNIJCIE!

Może być zdjęciem przedstawiającym Janusz Maksym, stoi i tekst „"MÃWMY ZCUDZOZIEMCAM JEDYNIE PO POLSKU! το ŁADNIE,PRAWDA? Bo ISTOTNIE, DLACZEGO w PARYŻU CZY w LONDYNIE MY MUSIMY UŻYWAĆ ICH JĘZYKA?" z "Kariery Nikodema Dyzmy" Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o służbie zagranicznej... Pracę w dyplomacji będzie mogła rozpocząć osoba bez znajomości języka obcego i wyższego wykształcenia”

Może być zdjęciem przedstawiającym drzewo i na świeżym powietrzu

Wiosna – cieplejszy wieje wiatr!

Brak opisu.

W czasie pandemii mieć własną działkę, to jest luksus, a zwłaszcza kiedy przyroda budzi się do życia.

Mamy działkę po połowie z sąsiadem i jest to typowo rekreacyjny teren – taki do odpoczynku!

Gdzieniegdzie tylko są posiane warzywa, zioła, kwiaty i takie tam, a reszta to drzewka i teren zielony z altanką!

Mąż z kolegami wybrał się dzisiaj, a że wszyscy są ozdrowieńcami, a więc jest bezpiecznie.

Jest także wędzarnia przystosowana ze starej, wojskowej szafy metalowej i panowie się skrzyknęli na wędzenie!

W miedzy czasie odmalowali altanę i tak im minął miły dzień na świeżym powietrzu!

Uwędzone wędliny są nie tylko dla nas, ale będą rozdane po rodzinie!

Tak więc został rozpoczęty sezon grillowy, choć pogoda wciąż nie dopisuje!

Jednak stało się coś dla mnie miłego tej wiosny.

Moja magnolia za balkonem nie kwitła 7 lat.

Miałam ją ze złości wyrwać, bo tak mnie zawodziła.

Wystraszyła się i w końcu zakwitła.

Może być zdjęciem przedstawiającym kwiat i przyroda
Brak opisu.
Brak opisu.
Brak opisu.
Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba i na świeżym powietrzu

Moje klimaty!

"Gwiazdy prywatnie: Emilia Krakowska

Aby uciec od wrednej polityki szukam sobie w telewizji innych programów, przy których odpoczywam.

Sporo oglądam programów o urządzaniu wnętrz i się na nich relaksuję.

Lubię domy z duszą, a nie takie sterylne wnętrza jakie teraz preferują ludzi młodzi!

Wszystko jest takie szaro – białe pod linijkę i bez kolorów, a ja lubię mieć w swoim domu kolor!

Najbardziej lubię kolory jesieni i w takiej tonacji jest mój dom!

Jesteśmy z Mężem już w takim wieku, że mebli już zmieniać nie będziemy i niech zostanie tak jak jest.

Wiadome jest, że po naszej śmierci zostanie wszystko wywalone, rozbite i pewnie trafi na śmietnik!

Lubię kiedy w domu są stare zdjęcia, obrazy, pamiątki i przedmioty przypominające jakiś kawałek życia.

Dziś obejrzałam dom Emilii Krakowskiej – naszej aktorki, którą pamiętamy z roli Jagny w „Chłopach”

Pochodzi ona z Poznania, ale kupiła dom na wsi Kopki niedaleko Otwocka.

Ten stu letni dom poleciła jej Krystyna Sienkiewicz i Pani Emilia na to przystała.

W jej domu nie ma absolutnie żadnych luksusów, bo jest sporo starych mebli, piec chlebowy i masę pamiątek po poprzednich właścicielach, które są specjalnie wyeksponowane.

Do Pani Emilii zajrzała Ula Chińcz, która odwiedza ciekawych ludzi i pokazuje jak oni mieszkają!

Bardzo spodobały mi się te wnętrza!

W kuchni jest na głównym miejscu wielki stół, przy którym zbiera się rodzina i znajomi, a w sypialni dwie, bardzo stare szafy, które pełnią rolę biblioteczki!

Zasłony są wyszywane haftem węgierskim i jest przede wszystkim masę zdjęć rodziny!

To są moje klimaty, a do tego Pani Emilia, której znakiem rozpoznawczym zawsze były kapelusze, ma ich ogromną kolekcję.

Ula Chińcz nie tylko zwiedziała jej dom, ale wysłuchała także z serca płynące opowieścin i Pani Emilii nie raz zaszkliły się oczy i wiecie co?

To jest to stare pokolenie z klasą, które powoli odchodzi, a nam, którzy jeszcze żyją przyjdzie obserwować i słuchać celebrytów, którzy nie mają nic światu do powiedzenia.

Telewizja sięgnęła bruku, bo jeszcze trochę, a porno będzie w niej legalne, patrząc na programy jak „Hotel Paradise”, albo „Randki w ciemno”, w których to już nie ma żadnych hamulców w pokazywaniu gołych tyłków i bicepsów z tatuażami i kobiet z ustami – pontony i sztucznymi cyckami!

Właśnie tacy ludzie urządzają swoje mieszkania za miliony, a duszy w nich nie ma!

Ciekawa jestem w jakich wnętrzach czujecie się dobrze!

Gwiazdy prywatnie Emilia Krakowska Ula Chincz TVN Style gazety obrus
Gwiazdy prywatnie dom Emilii Krakowskiej jak mieszka TVN Style
Gwiazdy prywatnie dom Emilii Krakowskiej jak mieszka TVN Style

Dobro i zło się przeplata!

Może być zdjęciem przedstawiającym drzewo i na świeżym powietrzu

Kiedy w Polsce coś się złego wydarzy, to wielu sobie pod nosem śpiewa, że Polacy nic się nie stało i wracają do porządku dziennego.

Stało się u mnie coś bardzo złego i przykrego dla mnie i mojego Męża!

Mieszkamy w miejscu, gdzie jest dużo zieleni i sami sadzimy drzewa i krzewy, aby było ładnie, a miejsca jest sporo!

Kiedyś napisałam notkę pokazując ile drzew wokół posadził mój Mąż.

Kto mnie czyta, to wie, że nienawidzę dewastacji lasów, w których jest coraz więcej wycinek i powstają na tych miejscach łyse pola, co mnie okropnie denerwuje i martwi.

Kiedy wycinają na chama stuletnie dęby, bo chce się po prostu ryczeć!

PiS nie lubi przyrody i niedługo jej będzie coraz mniej, a często na Facebooku ludzie publikują zdjęcia dewastacji lasów i ci ludzie też nad tym ubolewają!

Dziś zauważyliśmy, że z naszego podwórka zniknęła piękna, srebrzysta choinka!

Jakieś 3 – 4 lata temu posadził ją nasz śp. sąsiad z bloku na przeciwko.

Kupił ją w doniczce na święto Bożego Narodzenia, a potem ona stała sobie na balkonie.

Posadził ją pod moim oknem i o dziwo, co się rzadko zdarza – choinka się cudownie przyjęła i zaakceptowała nowe miejsce oraz się zaklimatyzowała.

Sąsiad po prostu chciał po sobie zostawić po sobie pamiątkę, a 16 kwietnia drzewko zostało potraktowane siekierą!

Draństwa dokonano w biały dzień i ktoś zapomniał, że wszystko jest rejestrowane na kamerach.

Drzewko zostało zasypane w śmietniku śmieciami, ale niestety zostało to zgłoszone na Policję, bo nie może tak być, że zniszczono brutalnie nikomu nie przeszkadzające drzewo i ten ktoś, a jest to kobieta za to odpowie!

Ludzie, którzy nienawidzą przyrody, to są ludzie źli i zepsuci do szpiku kości!

Jednak nie wszyscy są złymi ludźmi, gdyż najsławniejszy wolontariusz WOŚP – Łukasz Berezak, który od 10 lat zbierał na orkiestrę, teraz sam potrzebuje pomocy!

Chłopiec ma 17 lat i wiele chorób współistniejących i prosi o wsparcie finansowe na nowy wózek i leczenie.

Łukasz mieszka w Szczecinie i uwierzcie, że odzew jest bardzo duży i w ciągu paru godzin ludzie już wpłacili tyle, że wózek jest w zasięgu ręki, a pieniądze wciąż leją się strumieniem.

Wspomogliśmy, bo chłopiec potrzebuje pomocy i szczególnie zasłużył sobie na wsparcie, a jest to niespotykanie inteligentny chłopiec!

Może ktoś ma chęć się dołączyć, bo dzieje się dobro!

https://zrzutka.pl/lukaszberezak

g424d594393b52b0.jpeg
Może być zdjęciem przedstawiającym na świeżym powietrzu
Może być zdjęciem przedstawiającym na świeżym powietrzu

Moja wiosna!

Brak dostępnego opisu zdjęcia.

Wiosna w końcu przyszła i od razu ma się inne spojrzenie na świat, bo słońce, to życie!

Udało nam się dożyć do kolejnej wiosny i jak co roku muszę mieć na moim niewielkim balkonie rośliny!

Jest to taka mała odskocznia, bo można sobie na świeżym powietrzu usiąść i cokolwiek poczytać, co często praktykuję.

Mąż kupił trzy krzaczki pomidorów i dziś je osadziliśmy w specjalnej, dużej donicy.

Pojechał nawet na pole i przywiózł placek krowi, aby je zasilić od spodu! 😀

W tamtym roku też mieliśmy pomidory posadzone i były owoce okropne słodkie i smacze.

Zobaczymy, co się wydarzy teraz.

Dziś przyjrzałam się mojej magnolii posadzonej za oknem i o dziwo zakwitła po raz pierwszy od siedmiu lat, co mnie strasznie ucieszyło.

Posadziłam też dwie, małe begonie, które kiedy podrosną, to będą kwitły po późnej jesieni!

Mam więc dwie skrzynki z pelargoniami i dwie doniczki z pelargonią wiszącą podwieszone pod sufitem!

Kiedy byłam młodsza, to szalałam na działce ogrodowej, mając małe dzieci, a teraz mam tylko tyle siły, aby ogarnąć rośliny na balkonie – takie życie kochani!

Oczywiście już jest zakupiony nawóz specjalny do podlewania pelargonii i czeka, kiedy one zakwitną i będą potrzebowały zasilania.

Niżej wkleiłam zdjęcie drzew, które zakwitły przy mojej ulicy!

Teraz są śliczne, bo obsypane różowym kwieciem i są bardzo malowinicze.

Kiedy zrzucą kwiaty, to pojawiają się na nich purpurowe liście, a mnie nie dawało spokoju – jak się one nazywają.

Weszłam więc do sieci i odnalazłam ich nazwę, a jest to judaszowiec kanadyjski i tak zaspokoiłam swoją ciekawość!

Mój dzień upłynął mi lajtowo i starałam się nie denerwować polityką, bo od czasu do czasu potrzebny jest reset!

Dobrej nocy Wam życzę!

Może być zdjęciem przedstawiającym w budynku
Może być zdjęciem przedstawiającym kwiat i na świeżym powietrzu

Może być zdjęciem przedstawiającym kwiat i przyroda
Może być zdjęciem przedstawiającym na świeżym powietrzu
Może być zdjęciem przedstawiającym kwiat, drzewo pestkowe i przyroda