
Listopad w rodzinie obfituje w uroczystości i jakiś miesiąc temu zaplanowaliśmy, że spotkamy się rodzinnie w restauracji.
2 listopada nasza Wnusia dwuletnia obchodziła swoje urodziny.
4 listopada M miał też swoje urodziny.
5 listopada ja obchodzę imieniny, a teściowa urodziny, a więc trochę się tego nazbierało.
Wszystko cudownie się układało i wszyscy byli zadowoleni, że się rodzinnie spotkamy, ale nie zawsze jest tak pięknie, jak sobie to wyobrażamy.
2 letnia Wnusia zachorowała i Mama musiała z nią zostać w domu w Szczecinie.
Były balony dla malutkiej i był tort, a została nam tylko video konferencja i wszystkim było po prostu przykro.
Zjedliśmy wspólny obiad, potem kawa, ciasto i po malutkim drinku było.
Wspólnie spędzony czas każdemu dobrze zrobił, a dzieci starsze złapały świetny kontakt i tak minęło parę wspólnych godzin.
Tym sposobem oszczędziłam sobie agresywnych wystąpień Kaczyńskiego, co wiem z powtórek i dobrze mi to zrobiło.
Jako rodzina lubimy się spotykać, ale w obronie Polski staję tylko ja, gdyż inni nie widzą tego, co ja.
Mówią, że panikuję i w rozmowie chyba wyszłam na oszołomkę.
W Polsce jest hiper i super, a więc mimo uwielbienia dla nich, ostatni raz zajęłam swoje stanowisko.
Kurtyna.

