
Zdjęcie rosołu nie jest mojego autorstwa, bo kiedy chciałam zrobić zdjęcie mojego, to mi obiektyw zaparowało.
O rosole pisałam nie raz, że M poszedł do sklepu po wsad i warzywa i od znajomej sprzedawczyni przyniósł nowe wieści jak się ten rosół powinno gotować.
Ja zawsze wkładałam wszystko do garnka, zalewałam wodą, soliłam i wstawiałam na mały ogień i tak mi to pyrkotało parę godzin.
Okazuje się, że zawsze to robiłam źle.
Tym razem zrobiłam zgodnie z zaleceniem i rosół faktycznie wyszedł bardziej klarowny.
Najpierw trzeba zagotować mięso zalane wodą, by zawrzała i absolutnie nie solić.
Potem zmniejszyć gaz i włożyć warzywa, liście laurowe, ziele angielskie i niech to tak się pichci na małym ogniu.
Solić trzeba prawie na samym końcu i powiem Wam, że rosół jest klarowny i smaczny.
Człowiek okazuje się, że całe życie się uczy.
Niby prosta potrawa, a pełna tajemnic i każdy inaczej gotuje tę smaczną i zdrową zupę.
Nasz bramkarz zdradził, że nasza drużyna źle gra i powiedział, że nie jednemu poszło w pięty i tak:
Niewiarygodne. Tak Szczęsny wytłumaczył grę Polski z Meksykiem.
– Moglibyśmy wiele razy spróbować zagrać od tyłu, tylko że gdybyśmy dwa razy tę piłkę stracili i stracili dwie bramki, to nie wiem, czy ktokolwiek byłby zadowolony. My gramy słabo od tyłu. I robimy sobie więcej krzywdy tak grając, niż dobrego – przekonuje Wojciech Szczęsny. Podstawowy bramkarz reprezentacji Polski ocenił możliwości Biało-Czerwonych.
Zdaje się, że jutro Polacy znowu się zawiodą grą naszych, już zmęczonych biało – czerwonych!