
Anżej odznaczył Orderem Orła Białego – najwyższym w Polsce odznaczeniem Macierewicza.
Po wczorajszych rewelacjach o tym, że szpieg grasował w służbach za przyzwoleniem Antka, to Anżej z honoru tego nie zmyje.
Wszyscy widzimy, co się w tym kraju wyprawia i taki bandzior jakim jest Antek ma się dobrze i nic póki, co mu nie grozi.
Antek ma za uszami tak samo jak ten szpieg Tomasz L. i doskonale wiedział, że ten Tomasz sprzedaje Rosjanom najważniejsze wiadomości z polskich służb i podaje to Rosjanom jak na tacy.
Na Kremlu już zabrakło szampana, bo zbrodniarz Putin śmieje się do rozpuku, że ludzie z tego nierządu informują go who is who w Polsce.
W innym kraju taki typ jak Antek dawno by siedział za zdradę narodową i marnotrawienie wielkich pieniędzy na fikcyjną komisję smoleńską.
Kaczyński lubi go i dlatego Antek wciąż ma swoje biuro, limuzynę i goryli, bo jest pod ochroną.
Nie ja jestem od analizy poczynań tego typa, bo są mądrzejsi w wiedzę o nim.
Jedno wiem, że rozmontował Wojskowe Służby Informacyjne, włamał się do siedziby NATO, a także zaprzepaścił przetarg na Caracale i uruchomił Misiewicza, bo Antek lubi młodość.
Nie zdziwię się, że kiedyś wyjdą namacalne dowody, że Antek sam był szpiegiem, a może i jest, a to obarczanie Rosji za Smoleńsk jest tylko odwróceniem uwagi od jego działalności.
Po tym typie można się spodziewać wszystkiego i mam nadzieję, że kiedyś powstanie komisja śledcza, która wsadzi typa do kicia.
Kiedy w 2015 roku oni wygrali te wybory, to już wiedziałam, że będą nami rządzili cwaniacy i wariaci.
Zmieniam temat, który rozłożył mnie na łopatki.
Pamiętam dość długi czas, kiedy został wybierany nowy Rzecznik Praw Obywatelskich i po długich tygodniach został wybrany Marcin Wiącek – człowiek wykształcony i elokwentny.
Zaliczał się do naszych, czyli do strony opozycyjnej, ale mnie coś od początku w nim nie pasowało.
Przystojny mężczyzna – brunet o niebieskich oczach jednak jakiś taki od początku wystraszony i w tych oczach widziałam nieszczerość w czasie wywiadów z nim.
Wcale się nie pomyliłam, bo wczoraj podziękował za współpracę swojej zastępczyni – Hannie Machińskiej, która swoje życie poświęciła dla obrony praw człowieka i była w tym niesłychanie profesjonalna.
Była nawet na granicy polsko – białoruskiej, by bronić uchodźców wyrzucanych za druty.
Udzielała w mediach bardzo profesjonalnych wywiadów i pomogła wielu w ich zawiłych sprawach.
Pani Hania mimo dość zaawansowanego wieku (71), ma wciąż jasny, piękny umysł, ale Wiącek nawet nie potrafił uzasadnić swojej deczyzji.
Jednym słowem był taki piękny i amerykański, ale kompetencje pani Hani wrzucił do kosza.
Był nasz i tak się cieszyłam, a okazał się zwykłym szczurem, którego przekupiono i przeciągnięto na ich stronę – wstrętne, kiedy doświadczenie przeszkadza, a może i wiek!
Wielu ludzi się wkurzyło na taką sytuację i poszli pod biuro RPO żądając wyjaśnień i się doczekali, bo Wiącek napisał tylko, że zmienia się forma działalności biura i to wszystko.
Można podpisać petycję, by przywrócono Panią Hannę do pracy – ja podpisałam, bo sama jestem seniorką i nie chciałabym, aby potraktowano mnie jak psa!
