
Wrócę jeszcze do tego zdjęcia, na którym Katarzyna Cichopek modliła się na Ziemi Świętej, dziękując za miłość do Macieja Kurzajewskiego!
To właśnie zdjęcie zostało przerobione w sposób urągający ludzkości.
Doklejono za jej pupą Kurzajewskiego tak, jakby odbywali oni stosunek w najświętszym miejscu na Ziemi.
Nie pokażę tego tego zdjęcia na blogu, bo wszystko ma swoje granice – kto chce zobaczyć, to niech wejdzie na stronę Vogule Poland na Facebooku.
Dzieje się tak, kiedy w sieci ludzie pokazują swoją prywatność i dzielą się z całym światem dosłownie wszystkim.
Oni oboje mają dzieci już prawie dorosłe, które zobaczą taki fotomontaż i będzie je to bolało do końca swoich dni.
A także ich rówieśnicy będą mieli bekę z ich rodziców uprawiających seks w takim miejscu.
Może to będzie taka nauczka dla innych celebrytów, że do urwy nędzy nie wszystko jest na sprzedaż, bo takie fotomontaże ludzie robić będą.
Celebryci uważający się za inną, lepszą grupę muszą, bo się uduszą pochwalić się wszystkim w sieci zamiast zachować dla siebie te zakochania i romanse.
Nie pojmuję tego, że ci ludzie nie przewidują konsekwencji i nie zdają sobie sprawy z tego ilu jest wokół nich ludzi zazdrosnych i złych.
Przeróbka tego zdjęcia jest nauczką dla innych świecących w sieci gołym dupskiem i zwierzaniem się światu ze wszystkiego!
A teraz napiszę, że jestem wściekła maksymalnie po dzisiejszej „Kropce nad i”
Monika Olejnik zaprosiła do programu Kosiniaka – Kamysza, który totalnie się odsłonił.
Jako katolik nie potępia tego, iż Papież Jan Paweł II nie zrobił nic z pedofilią w kościele.
Zaczął bredzić o innych dokonaniach Papieża, że niby „Solidarność ” i takie tam.
Stwierdził też, że religia powinna zostać w szkołach i nie ma sensu jej przenosić do salek przy kościołach, a poprawić jej jakość!
Draniu Kosiniaku jesteś lekarzem, a więc co ty robisz w polityce.
Zaśmierdział mi Kosiniak tym, że jest właściwie zdolny do tego, że przy okazji dołączy do PiS-u, aby tylko utrzymać się przy władzy.
Wiem już z pewnością, że gdyby był ginekologiem, albo położnikiem przy pierwszej okazji zasłoniłby się klauzulą sumienia i nie zrobił by aborcji z problemami letalnymi, bo to jest katolik.
Chrzanię więc taką opozycję i dochodzę do wniosku, że nie mam na kogo głosować.
Owszem do polityki wrócił Donald Tusk i mówi dobrze, ale mam do niego ogromne pretensje, że skazał mnie, jako Polkę na 7 lat cierpienia, bo im się nie chciało wygrać wyborów w 2015 roku.
Może i wrócił by Polskę ratować, ale to wygląda jakby przepraszanie mnie za arogancję władzy.
A co się z Polską stanie, kiedy podzielonej opozycji nie da się wygrać?
Przez 7 lat nie wypracowano wspólnego frontu odbicia Polski i w związku z tym Kosiniak gada innym językiem, a Tusk innym i Hołownia też innym i jak tu ma być dobrze.
Jestem w rozterce, bo nie mam nadal na kogo głosować, a zaraz mnie 8 lat!