Archiwa tagu: Dom Pomocy

Francois Mauriac – „W chwi­li, w której umiera w nas dziec­ko, zaczy­na się starość”

Polskie społeczeństwo się starzeje w zastraszającym tempie. Starzeje się ludzkość i na przykład w Japonii za chwilę nie będzie miał kto pracować na starych ludzi. Taka tendencja już zagląda w oczy i naszemu społeczeństwu i czytamy : „Polacy należą do najszybciej starzejących się społeczeństw UE – podkreślali eksperci na posiedzeniu sejmowej komisji polityki senioralnej. Aktywizacji osób starszych mają służyć przyjęte przez rząd założenia polityki senioralnej”.

http://http://polska.newsweek.pl/demografia-starzenie-sie-spoleczenstwa-newsweek-pl,artykuly,287041,1.html

Zbliżają się wybory na Prezydenta Polski i kandydaci do tego pierwszego urzędu w Polsce dużo obiecują, że będą chcieli poprawić to i owo i nie ma sensu tu przytaczać ich programów naprawczych, bo jest to sieczka i słowa bez pokrycia w przyszłości.   Słowa rzucane na wiatr bez większego znaczenia, bo Polska to wciąż biedny kraj i nie ukręci się z piasku bicza.

Martwi mnie tylko dlaczego ludzie starzy w naszym kraju spychani są na margines i w tych wielkich programach wcale się o nas – ludziach dojrzałych nic nie mówi, a może to ja nie słyszę?

W telewizji są różne programy przeznaczone dla ludzi młodych, a o starości się solidarnie milczy. Jesteśmy obecni  jedynie wówczas, gdy wyjdzie jakaś afera ze starym człowiekiem w roli głównej. Afera, że gdzieś tam stary człowiek wziął pożyczkę bo zaufał, a potem jest obciążony spłatą nie na jego możliwości finansowe. Jesteśmy obecni w programach interwencyjnych, kiedy na przykład wychodzi na jaw, że jakiegoś staruszka przywiązano do kaloryfera w domu spokojnej starości.

Nikt się nie pokusi, aby zrobić program przeznaczony li tylko dla ludzi starszych, często samotnych, zamkniętych w czterech ścianach i zdanych tylko na siebie, albo Telewizję Trwam.  A gdyby tak ktoś pomyślał, że w takim programie można byłoby uświadamiać ludzi starszych, doradzać, aby nie dali się nabrać metodzie na wnuczka. Może warto uświadomić ludziom starszym, że nie powinni się bać komputera, bo komputer dla wielu starszych ludzi, to jedyne okno na świat. Może taki program przeznaczony dla starszego pokolenia byłby bardzo pomocny, jak zacząć przygodę z komputerem i krok po kroku oswajał z jego obsługą.

Ludzie starsi boją się tej maszynki, ale należy mówić głośno, że komputer to nie jest groźny smok, który pożera, a uświadomić, że warto w swojej samotności go mieć. Może warto pokazać seniorom, że są w sieci strony przeznaczone tylko dla ludzi starszych? Może warto pomóc założyć seniorowi swoją stronę na Facebooku, albo pokazać, jak założyć bloga tematycznego, a także jak wgrywać zdjęcia i się nimi dzielić.

Niestety, ale komputer kosztuje i miesięczna opłata także, a więc nie każdego seniora stać na ten luksus. Jednak mam marzenie, aby wszystkich odważnych seniorów, chcących mieć komputer, to w chwili osiągnięcia wieku na przykład 60 lat – umownie, zwolnić go z tej opłaty?

Ludzie z NFZ dostają wysokie premie za swoją pracę i są na to pieniądze o czym napisała dziś blogerka: http://http://kuradomowa.blogujaca.pl/,ale w Polsce nie ma pieniędzy dla ludzi starych, co skutecznie powoduje, że rezygnują z komputera z powodu wciąż wysokich opłat i zwyczajnie ich nie stać na korzystanie z sieci i jest jak jest. Siedzą więc samotni w domach i dobrze jest jeszcze, że są w stanie  o siebie zadbać, czy wyjść na spacer. A co z tymi, którzy są unieruchomieni i nie mają żadnego kontaktu ze światem zewnętrznym?

Nasze rządy powtarzam się, ale nie dbają o ludzi starych i nóż w kieszeni się otwiera, kiedy się słucha obiecanek cacanek, a potem wszystko wraca na stare śmieci, a więc jest byle jak, bez empatii do tych, którzy pracowali w naszym kraju i go dźwigali z wojennych ruin.

Tak samo nikt nie dba o ludzi starych w domach opieki, czy jak zwał, tak zwał – starości. Zajrzałam do sieci, aby się zorientować jaki rytm dnia mają ludzie starzy w takich przybytkach i wygląda to bardzo blado:

PLAN DNIA MIESZKAŃCÓW DOMU POMOCY SPOŁECZNEJ

7.00 – 8.00 poranna toaleta
8.00 – 9.00 śniadanie
9.00 – 13.00

  • fizjoterapia
  • terapia grupowa: muzykoterapia, zjęcia manualne, realizacja indywidualnych programów dla mieszkańców
  • w trakcie trwania zjęć przerwa na drugie sniadanie, kawę i herbatę

13.00 14.00 obiad
14.00 -15.30 warsztaty terapii zajęciowej, realizacja indywidualnych programów dla mieszkańców prowadzona przez pracowników pierwszego kontaktu
15.30 – 17.00 czas wolny
17.00 – 18.00 kolacja
18.00 – 19.00 wieczorna toaleta
19.00 – 7.00 czas wolny, odpoczynek, sen.

Owszem, proponuje się warsztaty terapii zajęciowej, jakieś muzyczne, jakieś pogadanki, ale w jednym z warunków jest odpłatne słuchanie radia i oglądanie telewizji, a więc o czym ja tu gadam – o luksusie korzystania z komputera!? Opłaty w tych domach wciąż są za wysokie, bo wynoszą do trzech tysięcy złotych i dlaczego dodatkowo pacjent ma płacić za telewizję, że o komputerze nie wspomnę.

W jednym z domów takich, o czym czytałam niedawno, pacjenci mieli pieski, które mogli przytulać i głaskać, ale wpadł sanepid i kazał usunąć je, bo coś tam, coś tam. To jest granda banda i dalej będę twierdziła, że w Polsce starość, to kłopot dla rządzących i mają nas w nosie.

„Musi pani usunąć wszystkie zwierzęta – usłyszała w sanepidzie dyrektorka ośrodka opiekuńczego pod Legnicą, gdzie pensjonariusze opiekują się kilkoma psami. ‚Miejcie serce, nie zabierajcie im przyjaciół!’ – w ich obronie pisali internauci, gdy staruszki płakały przed kamerami”

Cały tekst: http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/10,88292,17552165,Sanepid_kazal_usunac_psy_z_domu_opieki__Oto_historia.html#ixzz3VrjFwppH

Japończycy wymyślili dla swoich seniorów przyjemną maskotkę, którą można się opiekować i się z nią komunikować. Paro, bo tak nazywa się zwierzątko jest w wielu domach spokojnej starości na świecie, ale nie u nas!

„Paro to terapeutyczny robot osobisty japońskiej produkcji wyglądający jak foka – pełni rolę zwierzęcia domowego w miejscach, gdzie ich przebywanie jest zabronione – w szpitalach oraz domach starców. Ma własny charakter, który zmienia się w zależności od tego, jak się go traktuje. Japońscy inżynierowie projektowali go 12 lat.”

Myślę, że dzieci starych matek i ojców powinni namawiać ich do zaprzyjaźnienia się z komputerem, bo ja sama proponowałam mojej mamie, ale niestety jej wzrok już nie ten i powiedziała mi, że dziesięć lat temu, to i owszem, bo szybko uczy się nowej techniki, ale teraz odmawia ze względu na wzrok. 😦

Tak więc w Polsce ani Paro, ani komputera, choć powoli się to zmienia, ale moim zdaniem zbyt wolno i bez pomocy i edukacji i braku zainteresowania naszych rządzących.

Starość jest sprawiedliwa – moje kino

Starość jest sprawiedliwa, ponieważ dotyka każdego człowieka, bez względu na to, kim byliśmy i jesteśmy. Niezależnie, czy jesteśmy skromnymi ludźmi, żyjącymi w swoim małym świecie, nie znanymi większej publice, czy ludzi, którzy swoją twarz pokazali w wielu filmach i w swojej artystycznej pracy. Ludzi, którzy dostarczali nam emocji poprzez granie najróżniejszych ról w swoim życiu na planie filmu, czy też deskach teatru. Mowa jest tutaj o wielkich, polskich aktorach, którzy powoli odchodzą od nas, pozostawiając po sobie wielkie, swoje role.

Starość, to taki niemodny temat i w naszej kulturze i sztuce niechętnie pokazywany. Starość, ta obrzydliwa, omijana jest szerokim łukiem, bo współczesny świat ma zapotrzebowanie na piękno i perfekcyjną urodę, bez grama zmarszczek i niedoskonałości. Ludzie nie lubią brzydoty i umierania i takie obrazy są oddalane na bardzo daleki plan, jakby nigdy miałyby nas  dotyczyć. Jednak ona przychodzi i z dnia na dzień straszy nas, że możemy nagle stać się chorzy i niedołężni, a obok nas nie ma nikogo, kto będzie nam w tej starości towarzyszył.

Wczoraj, w te dni refleksji, telewizja wyemitowała film pt. „Jeszcze nie wieczór” – Jacka Bławuta. Bohaterami filmu są mieszkańcy Domu Aktora w Skolimowie. 

Obejrzałam ze łzami w oczach, gdyż temat już mi jest bliski – niestety. Mamy wciąż wspaniałych aktorów, którzy bardzo realnie odegrali swoje role, tak jakby  wszyscy byli mieszkańcami Domu Starości w Skolimowie. Film jest bardziej dokumentem, aniżeli fabułą i ma się wrażenie, że aktorzy są realnymi mieszkańcami tego domu i realnie ze sobą tworzą społeczność, skazaną na zapomnienie i wegetację, aż nie przyjdzie po nich śmierć.

Oglądając, tak sobie pomyślałam, że już nigdy w jednym miejscu nie obejrzymy takiej plejady doskonałych aktorów – od Beaty Tyszkiewcz, po Ninę Andrycz. Nigdy już nie pojawią się oni razem, ze swoim doskonałym, aktorskim warsztatem i kunsztem starej szkoły.

Proszę prześledzić nazwiska aktorów, tych, którzy jeszcze żyją i tych, którzy odeszli zaraz po premierze filmu, a od razu zauważymy, że przychodzi taki czas, kiedy dana rola, jest rolą ostatnią.

Polecam ten film, każdemu, kto chce chwilę podumać i wiecie co? Przeczytałam gdzieś taki komentarz, że aktor w pogoni za rolą, za nagrodami, za docenieniem przez widza i wielkiej pasji grania, gdzieś tam po drodze nie potrafił zbudować rodziny i więzi z bliskimi i przychodzi taki moment, że zostaje na starość całkiem sam. Może i coś w tym jest.

 

OBSADA:

Żyjąca:

Zmarli: