„Kwaśniewski, Czarzasty i inni – 6 sierpnia będą na zaprzysiężeniu Adriana i tak nas zdradzą o świcie!”
„Mazurek, Terlecki i cała ta ferajno – łapy precz od naszych aktorów, naszych wzorów i świętości!
Macie tylko swojego Zenka!”
Powyższe, to są moje dwie myśli na dzień dzisiejszy zostawione na mojej Osi Czasu.
Pierwsza nawiązuje do zaprzysiężenia Adriana 6 sierpnia w Sejmie i na nim mają się zjawić politycy dawni i obecni, ale najbardziej jestem oburzona tym, że swoją obecność zapowiada były prezydent Kwaśniewski i tego po nim się nie spodziewałam.
Jak można firmować, to żałosne widowisko – przysięgę na Konstytucję, którą Adrian złamał 7 raz w ciągu 5 lat!
Jestem wściekła i uważam, że ci, którzy się tam zjawią zdradzą mnie o świcie, bo zaprzysiężenie odbędzie się prawie o świcie właśnie!
Druga moja myśl, dotyczy tych neptków jak Terlecki i Mazurek, którzy obrazili na Twitterze osobę wielkiego aktora jakim jest Janusz Gajos nazywając go prostakiem!
Został nazwany prostakiem, bo miał czelność mieć swoje zdanie na temat obecnego rządu i Kaczyńskiego!
Nie chcę żyć w nienawiści, ale nienawidzę jednak Adriana, który jak piesek na smyczy spełnia wszystkie chore wizje Kaczyńskiego.
Nawet jeśli by się w II kadencji zerwał z tej smyczy, to mu nie daruję nigdy tych wszystkich draństw jakie zrobił nam – Polakom.
Nienawidzę Kaczyńskiego, który podzielił nasz kraj lekką ręką i jak to powiedział Janusz Gajos jest zbrodnią!
Nawet jeśli Kaczyński zachoruje i odejdzie z polityki, to nie przestanę go nienawidzić!
Nienawidzę wielu, wielu innych polityków, którzy do władzy poszli po pieniądze, a nie dla ulepszania naszej demokracji!
Nienawidzę Morawieckiego, który Polaków wprowadza w błąd w związku z pandemią, która przed wyborami była w odwrocie, a teraz codziennie mamy ponad 600 zachorowań.
Nienawidzę trzepniętego w głowę Macierewicza, który w mózgu ma trotyl od 10 lat i defrauduje kasę na swoją podkomisję smoleńską okradając budżet!
Nienawidzę Rydzyka, który jest tak pazerny na kasę, że bierze mnie obrzydzenie.
Zawsze uważałam, że każdemu trzeba dać drugą szansę, ale stwierdziłam, że Adrianowi się ona nie należy ode mnie, a także tej jego ferajnie, która okłamuje, kradnie i konfabuluje!
Jednak nie potrafię nienawidzić Kamila Durczoka, który sam – na własne życzenie skopał sobie życie!
Stracił wszystko, bo pracę i rodzinę i w końcu został na tym świecie sam jak pies!
Wciąż swoje błędy próbuje odpokutować i pisze teraz – dużo pisze i czytam go z uwagą, gdyż pisze trafnie i prawdziwie, bo to był zawsze świetny dziennikarz, a alkohol mu w życiu bardzo zaszkodził jak wielu innym i woda sodowa do głowy uderzyła w pewnym momencie!
Trzymam kciuki, aby odbił się od dna i może kiedyś wróci na salony dobrego dziennikarstwa i oto wklejam jego felieton jakże trafny, dobry i uczciwy o tym dlaczego Polacy obecnej władzy wszystkie draństwa odpuszczają, a nas Polaków czeka czarna przyszłość i czytamy:
„Kamil Durczok: Epoka kłamstwa dopiero się rozkręca. Wkrótce prawda zejdzie ze sceny.
Epoka kłamstwa dopiero się rozkręca. Fejk newsy nabierają rozpędu. Wkrótce prawda zejdzie ze sceny. A wobec wszechobecnego zakłamania zacznie się era emocji.
To będzie krótka opowieść o kłamstwie. Opowieść bez szczęśliwego zakończenia. Bo władza z kłamstwa uczyniła oręż. A ten nigdy nie był w pogardzie.
Nie wiem co może być ich końcem, skoro nic ich nie kładzie. Ani łgarstwa, ani goebbelsowska propaganda zawłaszczonych mediów, ani skandale, gigantyczne zarobki, milionowe odprawy, ani wreszcie korupcja we własnych szeregach. 10 milionów obywateli nie rusza dyktat jednego, owładniętego obsesjami człowieka. Nie rusza partyjna prokuratura, gotowa wsadzać każdego, tylko nie swoich. 10 milionów ma za nic deptanie konstytucji, niszczenie państwa, prawa i zawłaszczanie sądów.
10 milionom podoba się ludowa sprawiedliwość, „oko za oko”. Część nie miałaby pewnie nic przeciw karze śmierci, a może i publicznym egzekucjom. Połowa głosujących Polaków godzi się ze szczuciem, nienawiścią i odmawianiem polskości tym, co myślą, czują i kochają inaczej. Żydzi do gazu, pedały won.
Tej władzy nie zmiecie fala oburzenia. Kaczyński jest niesiony rewolucyjnym, jakobińskim uniesieniem. Sam je wzniecił. Jest ogniomistrzem fobii i kompleksów. Nieudaczników i leni podnosi do rangi ofiar, kiboli nazywa patriotami. Rozpala zło i rozsadza wszystko, co z takim trudem, przez lata, próbowano złączyć. Nie ma podziału, którego by nie rozkopał. Nie ma blizn, których by nie rozszarpał. I nie ma kłamstwa, do którego by się nie posunął, widząc godny cel. Przeinacza historię, wymazuje bohaterów, ustanawia nowych. Jak współczesny Kaligula wprowadza na arenę kreatury z przeszłości. Za nic ma oburzenie i gniew. On mianuje, on wynosi, on strąca.
Dlaczego to robi, pozostaje jego tajemnicą. My możemy tylko patrzeć. Nam przyznano w tym świecie status obserwatorów. Pytanie brzmi: dlaczego 10 milionów ludzi patrzy na to z zachwytem, aplauzem, akceptacją a w najlepszym razie z obojętnością. Dlaczego milionom nie przeszkadza szyderstwo i kpina z nich samych. Kłamstwo w żywe oczy jest przecież obelgą. Dlaczego miliony pozwalają z siebie szydzić, a kiedy przychodzi do decydowania, oddają głos na ten masochistyczny spektakl, pozwalając się poniżać przez kolejną kadencję.
Być może ten wspaniały naród, tak chętnie przyznający się do Jana Pawła II, do bohaterskich żołnierzy, do zrywów spływających krwią, jest w swej ogromnej części ulepiony z poddaństwa i uległości. Może w ogromnej części z nas tkwi mentalność niewolnika? Może miska ryżu i 500 plus to cena, za jaką da się kupić 10 milionów Polaków? A oni, pokornie i usłużnie, dadzą się policzkować ludziom pokroju Morawieckiego, wysyłającym staruszków do urn, bo „wirusa już się nie trzeba bać. Bo on jest w odwrocie. Bo trzeba pójść na wybory. Tłumnie. Bo nic się nie stało teraz i nic się nie stanie 12 lipca”.
Kłamstwo ma się świetnie. Skoro nic kłamcy nie grozi, to dlaczego go nie używać. Skoro kłamią przywódcy, kłammy i my. Skoro Macierewicz może prezentować swoje szaleńcze teorie oparte na kłamstwie i manipulacji, to znaczy, że każdy może. Obrzydliwe praktyki stają się codziennością. Namaszczone kłamstwo schodzi z salonów pod strzechy.
Bezkarności kłamstwa idzie w sukurs pamięć. Krótka, jednodniowa. W natłoku nowych łgarstw, te wczorajsze szybko giną. Wsparte ową bezkarnością ulatują w niebyt, nie przynosząc autorom ani potępienia, ani infamii. Są jak fast foody. Nie chcemy wiedzieć, jak nas trują. Pamiętamy za to błogość konsumpcji. Bo kłamstwa ułatwiają życie. W przeciwieństwie do prawdy, bolesnej i trudnej.
Epoka kłamstwa dopiero się rozkręca. Fejk newsy nabierają rozpędu. Wkrótce prawda zejdzie ze sceny. A wobec wszechobecnego zakłamania zacznie się era emocji. To one, podsycane i napędzane fałszem, zaczną nami rządzić. Stąd już krok do wyparcia rozumu. Po co on, skoro nienawiść albo uwielbienie wystarczą, by rządzić światem.”
Kamil Durczok
Kamil Durczok: Epoka kłamstwa dopiero się rozkręca. Wkrótce prawda zejdzie ze sceny