Andrzej Dąbrówka
+++
Przyjadą
albo nie przyjadą
Przyniosą kwiaty
albo nie przyniosą
Zabiorą wnuki
albo nie zabiorą
Przyjadą, jeśli nie będzie strasznie padać
Przyniosą kwiaty, jeżeli trafią na kwiaciarnię
Wnuki się zjawią, jeśli nie będą miały imprez
Jednym słowem wszystko będzie tak
jak za życia.
Dziś w zachodniej Polsce był cudny, słoneczny dzień bez żadnej chmurki na niebie.
Postanowiłam iść na spacer i trafiłam świadomie na nasz, komunalny cmentarz, na którym spoczywają moi Rodzice.
Tak! Nie mam już Rodziców i niestety muszę się z tym pogodzić, a teraz kolej na mnie!
Taka naturalna selekcja!
Mam nadzieję, że Mama i Tata, tam u góry w końcu żyją w zgodzie, bo za życia rozłączył ich rozwód!
Przemierzałam alejki na cmentarzu i zrobiłam kilka fotek, gdyż zawsze biorę ze sobą aparat fotograficzny! Cudna jesień na cmentarzu jakby, krzyczała kolorami – przeciwna umieraniu.
Cmentarz oświetlony Słońcem i kompletny brak ludzi – cisza i moja zaduma nad być, czy za chwilę już nie być!
Spotkałam po drodze moją dawną znajomą z pracy i ona także wspomniała o tym, że teraz kolej na nas!
Jeszcze ludzie nie szorują pomników. Jeszcze nie zgrabiają liści i nie przynoszą jeszcze chryzantem.
Jeszcze chyba o tym nie myślą, a akcja zacznie się parę dni przed 1 listopada i przyjazdu rodzin na groby, aby wstydu nie było!
Szłam sobie tak w zadumie, w słońcu i ułożyłam takie opowiadanie!