Kamila zadzwoniła do swojej najlepszej przyjaciółki – Jagody i płaczącym głosem spytała, czy może przyjechać do niej na kilka dni, bo musi się wygadać i coś sobie poukładać. Nie ma sprawy, usłyszała i jak zawsze Jagoda wyciągnęła do niej pomocną rękę. Zawsze mogła na nią liczyć i nie rodzicie i nie rodzeństwo wyciągali Kamilę z opałów, których nie chciała martwić.
Jechała pociągiem 300 kilometrów, aby schronić się w bezpiecznym miejscu i przy lampce wina wygadać się koleżance, bo nie wiedziała, co ma zrobić ze swoim życiem, które posypało się nagle jak domek z kart.
Kamila poznała Kamila na ostatnim roku studiów i jakoś od razu wpadli sobie w oko. Oboje byli po nieudanych związkach i oboje szukali tej drugiej połówki, z którą chcieli się zwyczajnie zestarzeć. Szybko zamieszkali razem i tak żyli trzy lata – bez ślubu. Chcieli się sprawdzić, czy do siebie pasują. Kiedy układało się dobrze nie tylko w łóżku, postanowili wziąć ślub, gdyż stwierdzili, że pasują do siebie i będą tworzyli upragnioną rodzinę.
Minęły dwa lata po ślubie i zawiało w ich sypialni totalną nudą. Nie było już tej namiętności i upojnych nocy. Coś się wypaliło i zawitała rutyna. Kamila nie chciała jeszcze mieć dzieci, bo odłożyła to na później. Chciała cieszyć się rozwijającą karierą zawodową, a dziecko? Może po trzydziestce – tak, to będzie najlepszy moment, myślała, a jej mąż też był za takim rozwiązaniem.
Ale jak rozpalić namiętność? Co robić, gdy ogień wygasa w sypialni? Kamil wiedział i zaproponował jej zabawę z fioletowym wibratorem, który miał gdzieś głęboko ukryty w szufladzie. Kamila uśmiechnęła się, że jej mąż tak się sprytnie zabezpieczył. Była ciekawa tego doświadczenia i zgodziła się na takie urozmaicenie.
Ale Kamilowi było wciąż mało! Pewnego dnia Kamila odebrała pokaźną paczkę. Nie otwierała jej, bo była adresowana do Kamila. Kiedy wrócił do domu, ucieszył się na paczkę. Ucieszył się i zapewnił Kamilę, że i ona się ucieszy, bo on wszystko robi, aby podgrzać atmosferę w ich łożu małżeńskim.
Rozerwał paczkę szybko jak tylko się dało i wyciągnął z niej różnego koloru peruki damskie i inne gadżety, a także wielki różowy wibrator, którego wystraszyła się jego żona, bo zakrawało jej to już na perwersję.
Peruki Kamila miała wkładać po to, aby Kamil myślał, że kocha się co raz to z inną kobietą. Raz z blondynką, raz z brunetką, a od czasu do czasu z rudą. Bawiła Kamilę ta zabawa i nawet było to dla niej ciekawe doświadczenie. Nie chciała jednak, aby używał tego wielkiego wibratora, bo się tego doświadczenia bardzo bała i nie było to dla niej już takie zabawne.
Odpuścił jej ten wibrator i zabawę z nim, ale widziała, że jest wysoce zawiedziony. Trudno, sobie myślała. Wszystko ma swoje granice, a i tak na wiele się zgodziła z miłości do niego, ale co za dużo to niezdrowo. Była uległa, bo takie zabawy w łóżku ją bawiły, ale nie chciała by cokolwiek obdarło ją doszczętnie z godności.
Jednego wieczora Kamil przyszedł do domu kompletnie pijany. Był z kumplami i się urżnął tak, że z ledwością go rozebrała i położyła do łóżka. Kiedy go rozbierała, ze spodni wypadła jego komórka. Nigdy mu niczego nie przeglądała, ale tym razem, coś ją tknęło.
Weszła w galerię obrazów i nagle serce zaczęło jej mocniej bić i o mało nie zwymiotowała. Znalazła tam zdjęcia jego eks dziewczyny, w tych samych perukach, rozanieloną i trzymającą w ustach wibrator tego samego fioletowego koloru, który gościł też w ich sypialni, a ten wielki, którego się bała, stał dumnie na nocnym stoliku i zachęcał, aby go użyć. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby sobie nie wyobraziła, że fioletowy wibrator, który często gościł w ich grze miłosnej w wiadomych miejscach, gościł i u jego eks. Skojarzyła, że Kamil pozbierał wszystkie gadżety od swojej byłej i przesłał je na nowy adres, aby konsumować je ze swoją żoną, a to ją kompletnie obrzydziło i poczuła się kompletnie upokorzona!