Obejrzałam dzisiaj na Discovery Historia obszerny dokument o nieznanych faktach z życia Adolfa Hitlera – najbardziej znienawidzonego człowieka świata.
Dokument bardzo solidny, który krok po kroku wprowadził mnie w świat człowieka permanentnie chorego od samego początku jego dojścia do władzy.
Przez ponad 4 godziny śledziłam poczynania tego człowieka, któremu ubzdurało się panowanie nad całym światem, kosztem ludzkiego życia.
Za jego panowania zginęły miliony ludzi, a on sobie z tego nic nie robił.
Potrafił zaczarować miliony ludzi, którzy za nim poszli, bo ludzie widzieli w nim Mesjasza i uzdrowiciela.
Oglądałam ten dokument i zauważyłam wiele analogi do Jarosława Kaczyńskiego, który co prawda nie ma zakusów na opanowanie świata, ale ma na opanowanie swoimi wizjami naszego kraju – Polski.
Jarosław Kaczyński nie potrzebuje żadnego Premiera, czy Prezydenta, ani żadnych Ministrów, bo to on zarządza – w pojedynkę wszystkim sferami naszego życia.
Hitler też nie potrzebował zastępców, czy generałów, bo nie miał do nich kompletnie zaufania.
Hitler robił swoje manifestacje z wielkimi przemówieniami w otoczeniu nocy i tajemnicy i Kaczyński robi swoje miesięcznice też pod osłoną nocy.
Hitler bał się zamachu i otaczał się ochroną i tak też robi Kaczyński, że my podatnicy opłacamy jego strach.
Hitler był samotnikiem i takim samotnikiem jest też Kaczyński. Hitler knuł w samotności swoje wizje i Kaczyński robi to samo.
Mówi się, że Hitler był gejem i tak samo się pisze o Kaczyńskim!
Naprawdę jest wiele analogii postępowania dyktatora Hitlera i obecnego pana z Żoliborza.
Myślę, że Kaczyński musiał oglądać ten dokument i opracował strategię tak, jak zawładnąć całkowicie Polską na swoją wizję i podobieństwo Hitlera.
Jedyne, co mnie cieszy, to fakt, że każdy dyktator ma swój kres i kończy nieszczęśliwie.
To taka pociecha dla nas Polek i Polaków. Jednak uzdrawiać Polskę po tej demolce będziemy długo!
Cieszy mnie to, że coraz więcej ludzi mówi jak jest w tym kraju, bo czytam, że autorytety są wkurzone.
Nie lubię Polonii, bo obstaje za demolką w Polsce i uważa, że Kaczyński to samo dobro, ale na szczęście nie wszyscy zwariowali!

Wojciech Pszoniak dla „Newsweeka”: Rynsztok wchodzi do polskich domów.
– Posłanka Pawłowicz jest profesorem. Czy ten tytuł do niczego już nie zobowiązuje? To jest chamstwo i prostactwo z tytułem profesora. Kiedyś język parlamentarny to była nobilitacja, a dziś? Rynsztok, który wchodzi do polskich domów – mówi Wojciech Pszoniak w rozmowie z „Newsweekiem”.
CO PANA NAJBARDZIEJ DOTYKA W POLSCE?
Chamstwo i prostactwo. A zwłaszcza skala jaką osiągnęły w Polsce. Nie spotykam się z takim poziomem chamstwa i prostactwa na Zachodzie, gdzie również żyję. Oczywiście chamów i prostaków nie brakuje nigdzie, ale w Polsce stali się nagle tymi, którzy zajęli miejsce na świeczniku i nadają ton.
Gdy żył Geremek, Mazowiecki, Meller czy Bartoszewski, gdy ich głos był obecny w debacie, to miałem wrażenie, że wszystko jest u nas tak, jak gdzie indziej w cywilizowanym świecie. A dziś? Miernoty i karierowicze zmuszają nas do tego, żebyśmy byli tacy jak oni, bo tylko zniżając się do ich poziomu, można próbować prowadzić dialog. Dla ludzi kultury to nie do przyjęcia.
Filozofia grubej kreski była filozofią, która przez dziesięciolecia uchroniła Polskę od wieszania na latarniach. A tu nagle okazuje się, że jest wśród nas wielu, którzy mieliby na to ochotę. To się czuje w powietrzu. Jakby mogli, to by wieszali. Te krzyże na Krakowskim Przedmieściu nie mają przecież nic wspólnego z wiarą. Te miesięcznice i dziesiętnice, które buzują nienawiścią.
Ta władza wmawia nam, że wszystkiemu winne są elity i trzeba je wymienić. Tyle, że elit nie wymienia się na zamówienie dekretem partii. Owszem można je zlikwidować, tak jak to robił Stalin i Hitler. Odbudowa elit to praca na pokolenia. Ciągłość naszych elit została wiele razy przerwana na przestrzeni ostatniego stulecia – nazizm, stalinizm, rok’68… Tworzenia elit nie da się przyśpieszyć, tak jak nie można szybciej spać. Chciałbym wiedzieć, co o elitach wie pan Kaczyński? Kim jest?
Polska zachwyciła świat swoją transformacją, ale za bardzo uwierzyliśmy – jak się dziś okazuje – że wyjście z komunizmu było jednoznaczne z tym, że już nigdy więcej nie pozwolimy władzy traktować siebie jak stado baranów. Za bardo uwierzyliśmy, że władza musi liczyć się z nami i nie może nami pogardzać.
O Jarosławie Kaczyńskim:
Jest zaburzonym człowiekiem, nie trzeba być psychoanalitykiem ani psychiatrą, żeby to widzieć. Jestem aktorem i widzę to w jego oczach, w sposobie zachowania, w mowie ciała.
Kaczyński zionie nienawiścią i chęcią zemsty. Zwłaszcza do tych, których historia uznała za ojców wolnej Polski, którzy poświęcili coś ze swego życia, aby wyrwać ten kraj z komunizmu.
Narodowo-patriotyczna wizja PiS, pełna wielkich słów prowadzi tylko do tego, że nie ma dnia bez doniesienia, że kogoś pobito, poniżono, zwyzywano, bo mówi innym językiem czy ma inny kolor skóry.
Całość wywiadu z Wojciechem Pszoniakiem przeczytacie w najnowszym numerze „Newsweeka” i na platformie Newsweek Plus.