Nie należę do osób szczególnie wierzących, ale staram się być dobrym człowiekiem i nie koniecznie tylko przed świętami Wielkanocy. Staram się być prawym człowiekiem przez cały rok, choć z pewnością nie zawsze mi się do udaje, bo ludzką rzeczą jest błądzić. Jednak jeśli zbłądzę i zrobię komuś krzywdę słowem czy też uczynkiem, staram się ze wszech miar dogłębnie to przemyśleć i oczywiście przeprosić, naprawić, albo zrekompensować dobrym słowem nie wdając się w dalszy spór do upadłego, że moje musi być na wierzchu i już!
Staram się żyć zgodnie ze swoim sumieniem i staram się nikomu nie wchodzić w drogę, a jeśli mnie coś zbulwersuje, to nie wpadam automatycznie w złość, by dowieść swoich racji, ale najpierw analizuję i wyciągam wnioski. Jeśli nie mam odpowiedzi na nurtujące mnie problemy i sprawy, to ich szukam w swojej głowie, a jeśli jednak nie jestem do końca przekonana, zwyczajnie milczę, by nie zrobić sobie i komuś krzywdy.
Jak już może tutaj pisałam, na moim blogu, to święta wszelkie są dla mnie bardzo ważne, ponieważ spotkamy się z mężem z naszymi dziećmi, wnukami i zięciami. Staram się, aby te chwile były tylko nasze spędzone przy wspólnym stole. Dlatego już w tej chwili mogę odpocząć, bo wszystko, co zaplanowałam mam zrobione i cieszę się, że będzie, co na stół postawić, a lodówka jest zapełniona. Jutro jeszcze upiekę ciasto i już będę cała świąteczna w oczekiwaniu na bliskich.
Przeżywam Wielki Tydzień, mimo mojej dość wątłej wiary, ale chcę w tym czasie i siebie poprawić i pomyśleć, co też mogłabym zmienić, albo w sobie udoskonalić. Jestem skupiona i wyciszona i tutaj wstawiam znaczenie tych świąt, aby i sobie i innym uświadomić, że jest to czas szczególny i warto się na chwilę zatrzymać i pomyśleć nad sensem życia i tym czym jesteśmy, my jako ludzie w tej nieskończoności świata. Jesteśmy tylko malutkimi pyłkami, które kiedyś odejdą, ale warto po sobie zostawić dobrą pamięć.
„Wielki Tydzień – w chrześcijaństwie uroczysty czas upamiętniający ostatnie dni Chrystusa, przygotowujący do największego święta chrześcijan, Zmartwychwstania Pańskiego. Szczególnym czasem w Wielkim Tygodniu jest Triduum Paschalne.
Wielki Tydzień, który w tradycji chrześcijańskiej pojawił się dopiero w IV wieku, rozpoczyna Niedziela Palmowa, a kończą nieszporyWielkiej Niedzieli, zamykające Triduum Paschalne. Poszczególne odłamy chrześcijaństwa wykształciły własną bogatą obrzędowość związaną z okresem Wielkiego Tygodnia. Również w tradycji ludowej i regionalnej Wielki Tydzień zachował wiele zwyczajów. Poniedziałek, wtorek i środa Wielkiego Tygodnia są dniami w sposób szczególny poświęconymi pojednaniu. Był to też czas wielkich porządków, przyozdabiania domów, które jednak należało zakończyć najpóźniej we wtorek.”
Wszystko jest w porządku, dopóki nie wejdzie się do Internetu. Wszystko jest dobrze, dopóki nie zetkniemy się w chamstwem w sieci, bo tego tam nie brakuje. Zastanawiam się dlaczego 95% zadeklarowanych katolików tak się w sieci zachowuje. Dlaczego ludzie sobie grożą i wyklinają na siebie, bardzo często pod własnymi nazwiskami. Czy to by oznaczało, że to nie katolicy życzą komuś innemu śmierci, bo może to ateiści sobie tak w sieci folgują?
Polska jest podzielona w sprawie dziecka, o które walczy Sebastian Nadolski. Śledzę jego walkę z matką dziecka, która jak twierdzi Pan Sebastian bije malca, a wszelkie organa, kuratorzy są bezsilni i nic z tej walki ojca o dziecko nie wynika, oprócz szumu medialnego i oczywiście uaktywnienia się hejterstwa.
Wielki Tydzień, ale ludzie w tej sprawie są podzieleni i odpalili ciężkie działa w stosunku do matki i piszą, że jak by mogli, to by ją zajebali, albo ukręcili łeb. Jeśli ktoś mi nie wierzy, to można to w sieci sprawdzić na profilu ojca dziecka. Osobiście nie jestem po żadnej ze stron, bo prawda leży zawsze po środku. Sądzę, że oboje rodziców są winni zaistniałej sytuacji i rozszarpują dziecko robiąc mu psychiczną i fizyczną krzywdę. Nie mnie oceniać, a mogę się tylko biernie przyglądać, bo niby co ja mogę.
W obronę wzięła matkę Dorota Zawadzka, była polska Super Niania. Naraziła się do tego stopnia, że zwolennicy ojca nieszczęśliwego dziecka nie zostawiają na niej suchej nitki, a sama Zawadzka w Wielki Tydzień tylko podsyca atmosferę i budzi jeszcze większą falę nienawiści do siebie, a ja się pytam po co?
Po co to wielkie sprzątanie, po co te wszystkie przygotowania, planowanie, zakupy, pieczenie, gotowanie? Po co te wszystkie obrzędy w kościele i rodzinne spotkania, skoro ludzie w sieci się nie szanują, ale to chyba takie polskie jest!
http://http://pl.wikipedia.org/wiki/Wielki_Tydzie%C5%84
Poczytałam sobie różne strony, pooglądałam ciekawe profile.
Niesamowite jak mamy dzieciom, żony mężom, przyjaciółki i pracownice różnych firm wylewają swoje frustracje w internecie.
Czyżby nie wiedziały, że tu nie ma anonimowości? Czy nie wstydzą się, że piszą takie rzeczy? Czy mogą po napisaniu wulgarnych i nienawistnych wpisów pójść do dziecka, przytulić się i powiedzieć „kocham cie, świat jest dobry i mamusia też”?
Nieprawdopodobne.
Nazbierałam sobie takich perełeczek… coś napiszę…. A że pod swoimi wpisami niektórzy występują publicznie, to ich Wam przedstawię.
A teraz dobrej nocy, bo już 2;30, a od rana praca czeka na człowieka:)
Zdrowych, spokojnych świąt, moim czytelnikom – życzy Lustro codzienności