Archiwa tagu: kultura

W poszukiwaniu piękna i normalności!

Szukam piękna i dobra w tej mojej Polsce!

Mam dość brzydoty jaka się od 4 lat rozlała i dla własnego, lepszego samopoczucia staram się otaczać pięknymi obrazami, które można jeszcze w Polsce zobaczyć.

Poniższe słowa piosenki – „Gdzie są kwiaty z tamtych lat”, którą śpiewała Sława Przybylska sprawiły, że w oku zakręciła się łza.

„Gdzie są kwiaty z tamtych lat,
jasne kwiaty?
Gdzie są kwiaty z tamtych lat?
Czas zatarł ślad…

Gdzie są kwiaty z tamtych lat?
Każda z dziewcząt wzięła kwiat…
Kto wie, czy było tak,
kto wie, czy było tak?…

Już teraz takich piosenek się nie pisze, które uderzają prosto w serce!

Trzeba je szukać na YT i się zachwycać!

Telewizja, którą oglądam pokazała jak na Dworcu Centralnym w Warszawie zabrzmiała 7 września Aria Moniuszki, a potem ludzie zatańczyli Poloneza – ryczałam ze wzruszenia, bo jednak można zrobić coś pięknego, kiedy PiS nie wtrynia w to swoich łap!

Już dawno zauważyłam u siebie taki objaw, że kiedy widzę, że ludzie wspólnie czynią dobro obojętnie dla kogo, to ja wrażliwiec bardzo się wzruszam.

Pamiętam rok 1997, kiedy Wrocław został zalany powodzią, a ludzie się zjednoczyli i usypywali wały z piasku, by ratować swoje miasto – także bardzo się wzruszyłam.

Dziś odbył i mecz na Stadionie w Warszawie, w którym grała ekipa TVN-u kontra Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy i grali o karetkę dla dzieci!

Obejrzałam od początku do końca wielce wzruszona, że oto dzieje się dobro!

Brat mojego Męża wraz z żoną pojechali na ten mecz do Warszawy i automatycznie dostałam zdjęcia z tego, wielkiego wydarzenia. Niech żyje współczesna technika, kiedy w sekundę można otrzymać poniższe zdjęcia.

Dziś we wspomnieniach na FB odkryłam słowa piosenki, które pod koniec życia przypomniała sobie moja mama.

To wspomnienie także zaszkliło mi oczy, bo tak chciałabym do końca dni z moim Mężem.

Znalezione obrazy dla zapytania linie gify

„Nie wiem, nie wiem

Jak to wytłumaczyć mam
Przecież, przecież
Ledwie parę godzin cię znam
Pewnie, pewnie
Moje słowa zdziwią cię
Może śmieszne
Trochę są zmartwienia me, bo chcę…

Rogaliki na śniadanie z tobą jeść
Wspólną szafę na ubranie z tobą mieć
Pantofle ranne dawać ci przed snem
I wychodzić na dwór z naszym psem
Razem głośno śmiać się w kinie – ja i ty
Razem łykać aspirynę w mokre dni
Mieć z tobą wspólny sufit, wspólny piec
Czego więcej można chcieć?

I, doprawdy, aż się boję
To taki dziwny fakt
Starczyło tylko raz popatrzeć w oczy twoje
A już marzę tak…

Rogaliki na śniadanie z tobą jeść
Wspólną szafę na ubranie z tobą mieć
W radościach i kłopotach razem być
I już więcej nie chcę nic
I już więcej nie chcę nic

I, doprawdy, aż się boję
To taki dziwny fakt
Starczyło tylko raz popatrzeć w oczy twoje
A już marzę tak…

Rogaliki na śniadanie z tobą jeść
Wspólną szafę na ubranie z tobą mieć
W radościach i kłopotach razem być
I już więcej nie chcę nic
I już więcej nie chcę nic”

Znalezione obrazy dla zapytania linie gify

 

A tymczasem mamy dewastację Polski. Fałszowana jest kultura, która kiedyś była dla nas bardzo ważna.

Zamykane są instytuty filmowe, muzea i trzeba się samemu siebie zapytać, co zostawimy naszym dzieciom i wnukom?

Przeczytajcie poniższe, bo znowu łza kręci się w oku, ale nie ze wzruszenia, a ze złości!

Nikodem Madziara

CO MY IM POWIEMY?

Ciekawe, co powiemy naszym dzieciom i wnukom, gdy kiedyś zapytają nas…

„Dlaczego pozwoliliście zniszczyć w ciągu zaledwie kilku lat naszą Polskę, za wolność której nasi przodkowie bez wahania przelewali krew i oddawali życie?!”

„Dlaczego pozwoliliście bandzie zwykłych złodziei, chamów, kłamców i nieudaczników zrobić to, czego nie udało się zrobić, mającym potężne armie, hitlerowcom i Sowietom???”
Co im powiemy?!

Co powiemy naszym dzieciom, gdy za kilka lat zapytają nas, „dlaczego muszą jeszcze przez całe dekady spłacać długi, które rządzący krajem PIS zaciągnęło w ciągu zaledwie kilku lat?” I to w czasach światowej koniunktury, gdy inne państwa zmniejszały swoje zadłużenie? „Dlaczego na to pozwoliliśmy?!”

Jak im wytłumaczymy, dlaczego nasz Naród, przez dziesięciolecia podawany jako przykład heroizmu, poświęcenia i bezinteresownego patriotyzmu, po odzyskaniu niepodległości w 1989 r. i powrocie do „świata zachodu”, znów jest pariasem Europy i przykładem zmarnowanych szans?
Przez ostatnie 200 lat ludzie na zachodzie Europy współczuli nam, ale także podziwiali i szanowali za niezłomność, umiłowanie wolności, kolejne zrywy niepodległościowe, bohaterstwo naszych żołnierzy na setkach pól bitewnych…

Pomogli nam po upadku komuny, przyjmowali z otwartymi rękoma setki tysięcy uchodźców z Polski, darowali dawne długi, przyjęli do swojej „rodziny” państw zrzeszonych w Unii. A dziś staliśmy się dla nich czymś, czym nigdy nie byliśmy! POŚMIEWISKIEM I WSTYDEM! Gdy choćby widzą, jakich swoich „reprezentantów” wybraliśmy do PE… Kempę, Szydło, Czarneckiego, Zalewską… Jak to wytłumaczymy swoim dzieciom i wnukom?

Jak im wytłumaczymy, że musimy wyburzać dziesiątki pomników jakiegoś Lecha Kaczyńskiego i zmieniać setki nazw ulic, których jest patronem, skoro te pomniki budowano już w naszych czasach, gdy Polska była rzekomo wolna i demokratyczna? Dlaczego na ich budowę pozwoliliśmy?! Dlaczego o zwykłym nieudaczniku, który zginął w wypadku komunikacyjnym, one muszą się uczyć się z podręczników, jakby był bohaterem wojennym lub wzorem odwagi, mądrości, poświęcenia i wszelkich cnót?
Dlaczego o jego bracie, człowieku, który zniszczył kraj i demokrację w tym kraju, one muszą się uczyć takich samych kłamstw, jakich z kolei nasi ojcowie musieli się uczyć o Stalinie? Co im odpowiemy?!

Dziękuję za uwagę.
I proszę o udostępnianie tego tekstu gdzie się da, komu się da i kiedy się da…

Nikodem Madziara

Obraz może zawierać: stadion, tłum i na zewnątrz

Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba, stadion i na zewnątrz

Reklama

Wrzask kontra spokój!

Kto jest w moim wieku, a więc lekko po 60-tce, to pamięta program Ireny Dziedzic pod nazwą „Tele – cho” emitowany w czasach PRL-u.

Był to pierwszy program z kategorii tzw. talk show i był nadawany od 1956 roku – do 1981.

Zapraszani byli do tego programu najważniejsci ludzie w Polsce i takich rozmów przez 25 lat odbyło się ponad 12 tysięcy.

Byłam nastolatką, ale pamiętam, że czekałam na te rozmowy i może nie rozumiałam zbyt wiele, to jednak ten program wbił mi się w pamięć.

Oglądając ten program miałam wrażenie, że dotykam wielkiego, cywilizowanego świata, bo nawet patrząc na przepiękną kobietę z klasą, jaką była Irena Dziedzic, która w prowincjonalnej Polsce błyszczała.

Brakuje mi obecnie takich programów, w których ludzie mądrzy siadają i prowadzą dysputy.

Cenię sobie „Drugie śniadanie mistrzów”, gdzie zaproszeni goście rozmawiają ze sobą na różne tematy, tak na spokojnie i z wielką kulturą.

Zdarzają się perełki i taką perełką była dziś rozmowa w programie „Fakty po faktach”, do którego została zaproszona Pani Wanda Traczyk – Stawska.

Walczyła w Powstaniu, a swoje życie poświęciła nauczaniu w szkołach i dziś właśnie o tym zawodzie mówiła.

Słuchałam Ją z wielką uwagą, bo każde wypowiedziane przez Nią słowo, to skarb.

Uważam, że to są ostatni ludzie, o wielkiej kulturze, którzy swoją mądrość czerpali z doświadczenia życiowego i potrafili to przkuć na wielką wartość w debacie.

To właśnie jej nie wpuścili pisowcy do Sejmu, kiedy chciała wesprzeć protest niepełnosprawnych!

Powiedziała dziś takie słowa, które dotyczą tych, którzy na gębach noszą partiotyzm, a w rzeczywistości są kłamcami i ludźmi z kompleksami.

Czytamy:

„Patriotyzm nie polega na tym, że się krzyczy o ojczyźnie, o Bogu, o honorze, tylko na postępowaniu, które polega na tym, że ma się pomagać słabszym”.

Zobacz rozmowę z Wandą Traczyk-Stawską w Fakty po Faktach >> >>

Tak właśnie drze się Adrian, bo nie prezydent i mój kolega tak go określił i z tym się zgadzam w zupełności.

Nie mogę słuchać tego człowieka, a więc przeskakuję na inny kanał, bo razi mnie ten styl uprawiania polityki, jego buta i głupota! Zero klasy!

„Chciałbym ja ten Dzień Świąteczny spędzić miło i w spokojnej ciepłej atmosferze, ale niechcący włączyłem telewizor na nie ten kanał a tam… :szok:
Stoi przed mikrofonem (który chyba nie wie do czego służy) – ta namiastka prezydenta i:
WRZESZCZY NA CAŁĄ WARSZAWĘ… :boisie:
Dlaczego ktoś mu nie wytłumaczy do czego służy mikrofon i czym jest wzmacniacz elektroniczny?? :bezradny:
Obrazek
I tak sobie myślę – czy aby on nie robi przedstawienia dla przygłuchych?? :wariat:
Tak wrzeszczeć bez żadnego powodu, to jest objaw choroby, tak sądzę, mogę się mylić, ale wtedy niech ktoś mi wytłumaczy dlaczego krzyczy jakby go szatan opętał? :szok:
Przeczytałem gdzieś w mądrych rozprawach naukowców – że krzyk jest oznaką słabości. :okok:
Mam taka koncepcję że w ten sposób dodaje sobie ważności – bo przecież do tatusia, czy do Agaty to raczej nie mógł. :stop:
A już do Prezesa Wszystkich Prezesów – to nie daj Boże.. :naplacz:
Może najzwyczajniej w świecie podświadomie (lub nie) zdaje sobie sprawę że ten urząd go przerósł, że nie potrafi sobie z nim poradzić. :bezradny:
Dlaczego dziecko krzyczy i tupie nóżkami? Bo chce być zauważone. Jego chyba bardzo boli – że zauważają go tylko PiS-iory a w Europie i na Świecie jest nikim – stąd te krzyki

Pamiętam ze szkoły że byli nauczyciele którzy się darli, wrzeszczeli i nieomalże tupali nogami, a i tak żeśmy ich olewali. Ale byli i inni – nie podnosili głosu, nie robili spektaklu, nie grozili i nie histeryzowali, a i tak na ich lekcjach każdy słuchał, uważał i nawet nie pisnął. :dziadek:
TO SIĘ NAZYWA … AUTORYTET!!

Macie jakąś swoją koncepcję – DLACZEGO TEN FACET TAK WRZESZCZY??”. :wariat:

Tyle w temacie!!!

 

Opole lepsze w robieniu sondaży od CBOS!

54 Festiwal w Opolu, to najlepszy sondaż pokazujący –  jak partia rządząca ma się dobrze!

40% widzów siedziała, bo czekała na autokary, a 60% zwiała i dyla dała na benefisie „wielkiego barda” – Pietrzaka.

Niestety, ale w Narodzie wciąż drzemie pociąg do prawdziwej, smacznej, strawnej i wysublimowanej kultury.

Kiedy zobaczyli i posłuchali, co ten piernik wyrabia na scenie – nie wytrzymali.

A ja jestem wściekła, bo czego ta banda się nie dotknie, to spieprzy dokumentnie.

Nawet Festiwal potrafią upolitycznić jak za czasów PRL-u, kiedy Rosiewicz wychwalał Gorbaczowa.

Pietrzaka nie oglądałam, bo wiedziałam, że to będzie blamaż, a to był drugi dzień Festiwalu.

Zdecydowałam się na obejrzenie 50 lecia Maryli Rodowicz na scenie.

Pomyślałam sobie, że to będzie podsumowanie na wysokim poziomie i z klasą, choć Maryla zapowiedziała, że na scenie da taki popis i będzie wirujący seks.

I był – naprawdę był!

Maryla na boso, w krótkiej kiece pokazała swoje 70 – letnie nogi.

Zawirowało mi w oczach i przecierałam je ze zdumieniem.

Zadałam sobie pytanie – po co ona to sobie zrobiła?

Liczyłam na królową polskiej piosenki, że da czadu z klasą i będzie to widowiskowe, czego się nie zapomni.

Wyszło tak, że nie da się tego odzobaczyć!

Osiecka w grobie się przewróciła!

Masakra!

Kurski do dymisji ha ha!

Pietrzak i Maryla na emeryturę ha ha!

 

Mój magiczny wieczór!

Aż mnie świerzbią palce, by zdać Wam relację z tego, co przed chwilą przeżyłam. Doznanie cudowne i będę je pamiętała do końca swoich dni.

Małe, moje miasteczko, do którego przyjechała Wielka Gwiazda polskiej piosenki, czyli Edyta Geppert.

Koncert zapowiedziany był na godzinę 18, ale wyszłam wcześniej, by spotkać się z Córką i zająć miejsce najbliżej sceny.

Ludzie tłumnie szli na koncert i na parkingach brakowało miejsca, gdyż małe miasteczka są wyjątkowo spragnione kultury i choć bilety były dość drogie, to sala wypełniona po brzegi.

18 z minutami i na scenę wyszła upragniona Gwiazda, otulona delikatnym światłem, tak, że ledwo było widać jej sylwetkę.

Nie przywitała się z publicznością, a zaczęła od razu śpiewać.

Pomyślałam sobie, że to trochę nieelegancko i posądziłam ją o niegrzeczność.

Jednak bardzo się pomyliłam, bo konwencja koncertu rozkręcała się po trzech piosenkach i na zmianę płakałam ze wzruszenia i śmiałam z powodu doskonałego i błyskotliwego humoru Wykonawczyni i jej Męża.

Na zmianę ze swoim mężem Edyta wprawiła salę w świetny nastrój, gdyż po skeczach i wielkiej dawce smacznego humoru, śpiewała tematyczne piosenki. Sala była zachwycona, a oklaskom nie było końca.

Ubolewałam tylko, że nie mogłam zrobić ani jednego zdjęcia, gdyż z uwagi na prawa autorskie, Pani Geppert sobie zastrzegła nagrywanie i robienie zdjęć. Mówi się trudno, ale to, co w moim sercu zostało, rekompensuje mi i tak bardzo się cieszę, że przeżyłam wraz z Córką tak cudowny wieczór.

Pani Edyta wciąż ma wyjątkowo, mocny głos i wciąż jest piękną kobietą.

Nagle ze sceny popłynęły piosenki, o których istnieniu nie miałam pojęcia. Piosenki o czymś, z cudownymi tekstami, które porywają mądrością życiową, dowcipem w aktorskim wykonaniu. Pani Edyta na scenie jest niesłychanie plastyczna i wyrazista z pokładami aktorskiej sztuki – cudnie aranżowanej.

Koncert minął tak szybko, że kiedy piosenkarka się żegnała z publicznością – cała sala stanęła w podzięce za tak wysoki kunszt. Ludzie chcieli więcej i więcej i to nie tylko kobiety, ale i mężczyźni.

Doczekaliśmy się dwóch bisów i więcej nie śmieliśmy się dopominać.

Kochani! Nie żałujcie grosza na taką „Q” kulturę, bo ona jest warta każdych pieniędzy.

Ja będę dziś świetnie spała – naładowana pozytywnie i tylko szkoda, że w Polsce tak wielcy, są tacy skromni, bo promuje się gwiazdki pokroju Dody!

 

Recital z udziałem Piotra  Matuszczyka ( fortepian) i Jerzego Szareckiego (trąbka), wg scenariusza i w reżyserii Piotra Loretza.

Edyta Geppert znana jest z tego, że z wielką starannością buduje swój repertuar. Jej precyzyjnie wyreżyserowane recitalesą rzadką okazją usłyszenia prawdziwych perełek polskiej piosenki literackiej. Wśród autorów tekstów odnajdujemy: Magdę Czapińską, Agnieszkę Osiecką, Jacka Cygana, Marka Dagnana, Jerzego Ficowskiego, Jonasza Koftę, Wojciecha Młynarskiego, Andrzeja Poniedzielskiego, Jana Kazimierza Siwka , a wśród kompozytorów: Henryka Albera, Włodzimierza Korcza, Seweryna Krajewskiego, Andrzeja Rybińskiego. Bardzo wiele piosenek z repertuaru Edyty Geppert wytrzymało próbę czasu i stało się evergreenami. Z tych prostych, melodyjnych, małych form słowno-muzycznych artystka wydobywa wielkie emocje, które udzielają się publiczności. Recital Edyty Geppert to znakomita okazją do spotkania z Jej niezwykłym kunsztem interpretatorskim i z tak rzadką już dziś umiejętnością budowania ostro skontrastowanych nastrojów: piosenki liryczne zderzone z dramatycznymi, a dramatyczne z zabawnymi, tzw. Kabaretowymi, reprezentowanymi przez teksty klasyka gatunku – Mariana Hemara. To niezwykła okazja przeżycia emocji, jakich mogą dostarczyć publiczności tylko nieliczni, obdarzeni prawdziwą  charyzmą artyści.

 

Wielkie żarcie Krystyny Pawłowicz!

Jestem zwykłą i prostą, polską kobietą. Nie mam tytułu profesora i wyższego wykształcenia, a jeno średnie. Żyję w moim kraju spokojnie i sobie obserwuję te wszystkie persony w Sejmie i w polityce. Słucham i wyciągam swoje wnioski, które czasami umieszczam tylko na moim blogu i nie specjalnie dzielę się z nimi ze swoimi bliskimi, bo Oni pędzą przez życie, kiedy ja już spowolniłam.

Ale jest coś takiego we mnie, jak duma kobieca, gdyż wydaje mi się, że kobieta powinna być dumna z tego, że jest właśnie kobietą. Kobieta rodzi dzieci i potem je wychowuje na dobrych i wartościowych ludzi. Kiedy dano jej prawo do pracy, to do niej poszłyśmy, a kiedy otrzymałyśmy prawo wyborcze, to z dumą idziemy głosować, ale na Boga?! Kto głosował na Krystynę Pawłowicz? Kto oddał głos na kobietę, której obce są wszelkie dobre maniery, a jej siłą przewodnią jest pyskówka na naszych oczach i „Wielkie żarcie” w Sejmie.

Jak można w ten sposób się zachowywać i nie znać podstawowych kanonów kultury, bo moi drodzy tak sobie myślę, że wszystko ma swoje miejsce i swój czas i epatowanie rozdziawioną buzią pochłaniającą wielką bułę jest wysoce niestosowne.

Tak sobie myślę, że ta kobieta jest kompletnie oderwana od rzeczywistości i przynosi wstyd, tak wstyd nam kobietom, prostym kobietom, a jednak wielkim, które potrafią się zachować w poszczególnych sytuacjach, choć nie znają etykiety dworu Królowej Elżbiety. Przynosi wstyd kobietom skromnym, a jednak wielkim, które w swoim codziennym zabieganiu potrafią powiedzieć przepraszam i dziękuję. Potrafią obdarzyć otoczenie przyjaznym uśmiechem i kompetencją na swoich stanowiskach pracy i proszę je uważać za kobiety wielkie, a to, to psuje tylko wizerunek nas kobiet i wrzeszczy do dziennikarki, że jest idiotką i wszystko kieruje do etyki poselskiej. 

I tu jest moja myśl, że osoby upośledzone, albo z zaburzeniami osobowości powinny być leczone w zakładzie zamkniętym, a nie żyjące na nasz koszt, bo siusia się w toalecie, śpi się na kanapie, a jeść powinno się pięknie i należy celebrować każdy kęs, a nie żreć jakąś bułę przed kamerami. Nikt mi nie wmówi, że powinno być inaczej i w zasadzie nic się takiego nie stało, bo się do cholery stało, bo ja nie mam ochoty oglądać kobiety jedzącej w Sejmie za moją kasę, kiedy inna kobieta nie ma kawałeczka wędliny na chleb dla swojego dziecka.

Koniec i basta!